"Byłam w ciąży z synkiem i płakałam, iż będę tą gorszą babcią". A jakie obawy mają matki dziewczynek?

gazeta.pl 3 godzin temu
Rodzicielstwo niesie za sobą ogrom radości, miłości... i nowych zmartwień. Matki i ojcowie boją się o bezpieczeństwo i zdrowie swoich dzieci, ale okazuje się, iż niektóre obawy bywają związane wyłącznie z płcią malucha. "Byłam w ciąży z synkiem i płakałam, iż będę tą gorszą babcią" - opisuje Magdalena. I nie jest w swoim poglądzie osamotniona.
Pozytywny test ciążowy zmienia rzeczywistość przyszłych rodziców. Od tego momentu ich myśli koncentrują się na powitaniu dziecka na świecie. Odwiedzają lekarzy, kompletują wyprawkę i zastanawiają się, jak będzie wyglądała rzeczywistość z maluchem. Oprócz sielankowych wizji pojawiają się także obawy. Niektóre poważne, inne zupełnie kuriozalne.


REKLAMA


Zobacz wideo 800 plus na dziecko - dużo czy mało?


Agresja, samotność i bycie "tą drugą". Tego obawiają się matki chłopców
- Gdy dowiedziałam się, iż jestem w ciąży, byłam przekonana, iż będę mieć córkę, bo w mojej rodzinie są same dziewczynki. Oczyma wyobraźni i ja widziałam siebie z córeczką u boku. Podziwiałam te wszystkie koronki, falbanki i kokardki. A tu nagle na jednym z USG usłyszałam od lekarza: chłopak jak malowany. Zdębiałam - mówi Wioleta i dodaje, iż gdy nieco ochłonęła, zadzwoniła do swojej mamy, żeby podzielić się z nią tą nowiną. - To nie tak, iż się nie ucieszyłam, po prostu musiałam zweryfikować swoje wyobrażenia. Bycie mamą chłopca jest super, jedynie czasami nachodzą mnie obawy o przyszłość. Bo chłopcy mniej potrzebują mamy, są bardziej niezależni. Trudno mi sobie wyobrazić, iż kiedyś mój mały synek będzie do mnie dzwonił raz na tydzień.
Z podobnymi obawami mierzy się Magdalena. - Nie miałam oczekiwań co do płci drugiego dziecka. Gdy się okazało, iż to chłopiec, płakałam, iż będę tą gorszą babcią. Mam nadzieję, iż kiedyś okaże się, iż te łzy były mocno na wyrost - mówi. Na pytanie dlaczego uważa, iż babcia "od taty" jest "tą drugą", wyjaśnia: - W mojej rodzinie tak się utarło, zawsze to mama mamy była tą główną babcią, do drugich dziadków jeździliśmy "od święta". Myślę, iż to przez to, iż mama kiepsko dogadywała się ze swoją teściową, a tata nie miał parcia, by często odwiedzać swoich rodziców. Dziś myślę, iż to smutne.
Czym jeszcze martwią się rodzice chłopców? Gdy o to pytaliśmy, kilka odpowiedzi często się powtarzało. Wśród nich m.in. strach o to, czy dorosły już syn będzie chciał utrzymywać kontakt z rodzicami, a także obawa o to, czy dziecko nie będzie agresywne.
- Mój trzylatek w tej chwili ma fazę buntu i niektóre rzeczy próbuje forsować biciem. To mnie czasem skłania do przemyśleń, czy jak będzie chodził do szkoły, to będzie "tym bitym", czy "tym bijącym". I nie wiem, co gorsze. Oczywiście nikt go w domu tego nie uczy i staramy się mu spokojnie tłumaczyć, iż problemów nie rozwiązujemy w ten sposób. Ale jak już "pójdzie w świat", do szkoły, na podwórko, to go do końca nie upilnujemy - mówi Ilona.


- Mam dwóch synów i przed porodem drugiego dziecka bardzo martwiłam się, czy w jakiś sposób nie krzywdzę pierwszego, iż już nie będzie jedyne, takie oczko w głowie, jak do tej pory. Na szczęście przekonałam się, iż jestem w błędzie i jak ktoś mi kiedyś powiedział: drugie dziecko, to najlepsze, co możesz zrobić dla pierwszego - wyjaśnia Katarzyna.


Wredne koleżanki i brak wspólnego języka. Obawy rodziców dziewczynek
Rodzice, którzy doczekali się córek, martwią się przede wszystkim o ich bezpieczeństwo. - Mam trzy córki i codziennie budzę się z lękiem o to, czy nie stanie im się nic złego - mówi Dorota. - Niestety, dzisiejszy świat jest dla dziewczyn bardzo niebezpieczny, martwię się, czy moje nastoletnie już córki nie padną ofiarą napaści lub gwałtu. A z drugiej strony przecież nie mogę ich zamknąć w czterech ścianach - dodaje.
Kamila obawia się z kolei tego, iż nie będzie umiała dogadać się ze swoją córką. - Zawsze byłam typem chłopczycy i w kontekście macierzyństwa marzyłam o synach. Los dał mi jednak dziewczynkę. Na początku byłam przerażona, tym bardziej iż moje dziecko to typ małej księżniczki. Uwielbia strojne sukienki, spineczki i brokat. Boję się, iż gdy podrośnie, będzie moim zupełnym przeciwieństwem i w efekcie nie będziemy umiały znaleźć wspólnego języka.
- Mam córkę i syna. O ile syn jest przewidywalny, ma kolegów, których znam i lubię, to córka znalazła sobie paczkę przyjaciółek, które mają na nią zły wpływ. Dziewczyny są po prostu nieprzyjemne, jedna drugą obgaduje za plecami i widzę, iż to środowisko źle wpływa na moją córkę. Każda próba uświadomienia jej tego, spełza jednak na niczym, bo koleżanki to teraz świętość. Boję się, jak daleko to zabrnie, bo zachowania tych dziewczyn są nieciekawe - mówi Anna.


- Może to zabrzmi głupio, ale gdy urodziłam córkę, bałam się, iż będę o nią zazdrosna. Bo mój mąż oszalał na jej punkcie, a ja zeszłam na dalszy plan. Na dodatek uroda jest istotną częścią mojego życia i wstyd się przyznać, ale czasami przemknęło mi przez myśl, iż będzie mi przykro, gdy się zestarzeję i będę źle wyglądać przy mojej córce - wyznaje Klaudia.


Obawy to część rodzicielstwa. Uzasadniona
Obawy rodzicielskie są zjawiskiem powszechnym i psychologicznie uzasadnionym. Wśród najczęstszych i takich, które pojawiają się bez względu na płeć malucha, są te o zdrowie i bezpieczeństwo dziecka. Często rodzice zastanawiają się także, czy posiadają wystarczające kompetencje rodzicielskie i czy będą dobrze sprawować się w roli ojca lub matki. Nie brak także obaw o nieświadome powielenie wzorców wychowawczych ze swojego dzieciństwa, zwłaszcza jeżeli były one bolesne lub przemocowe, a także tych związane utratą dotychczasowej tożsamości i staniem się "tylko mamą" lub "wyłącznie tatą"
Obawy te nie są one dowodem słabości, ale przejawem odpowiedzialności i troski. Kluczową rolę w radzeniu sobie z nimi odgrywają wsparcie społeczne, psychoedukacja oraz, w razie potrzeby, pomoc psychologiczna. Zrozumienie własnych lęków może nie tylko poprawić jakość relacji z dzieckiem, ale też pogłębić samoświadomość i rozwój osobisty rodzica.
Idź do oryginalnego materiału