Cenny Dar

twojacena.pl 2 tygodni temu

**Prezent**

Pani Wanda przeszła po mieszkaniu, sprawdziła, czy wszystko wyłączyła, czy zostawia porządek. Uwielbiała wracać do czystego domu. Po co adekwatnie opuszczała swój kącik raju? I po co? Żyła przecież jak w sanatorium – robiła, co chciała. Ale jeżeli nie pojedzie, córka się obrazi. Wycieczka nad morze to prezent od niej na urodziny.

Westchnęła, wysunęła walizkę na klatkę i zamknęła drzwi na dwa zamki. Pociągnęła za klamkę, by upewnić się, iż dobrze zamknięte, i zadzwoniła do sąsiadki.

— Już wyjeżdżasz? — spytała Zosia.

— Tak, klucze przynoszę. — Wanda niechętnie podała jej wiązkę kluczy.

— Nie martw się, podleję kwiaty, dopilnuję wszystkiego. Odpoczywaj i nie przejmuj się — zapewniła Zosia. — Masz szczęście do córki, kupiła ci voucher, korzystaj, mamo. A mój Jurek tylko o butelce myśli. Miał rodzinę, mieszkanie, wszystko przepił…

Wanda współczuła sąsiadce, ale dopiero teraz dotarło do niej, iż popełniła błąd, zostawiając Zosi klucze. A nuż jej syn wpadnie do środka? Nic wartościowego nie miała, ale każda rzecz kosztuje, a i nieprzyjemnie, gdy ktoś grzebie w cudzych rzeczach. Żałowała, iż nie poprosiła kogoś innego o opiekę. Za późno na zmiany. I nie chciała urazić Zosi niedowierzaniem. Ile razy ta jej pomogła…

Sąsiadka dostrzegła jej wahanie.

— Nie martw się, schowam klucze, Jurek nie będzie o nich wiedział. Jedź spokojna. Wszystko będzie dobrze — obiecała.

Wanda skinęła głową i ruszyła z walizką w stronę schodów.

— Z Bogiem! — krzyknęła za nią Zosia, zamykając drzwi.

Na dworzec dotarła pieszo — po co taxi na dwa przystanki? A do autobusu z walizą się nie pcha, tylko ludzi będzie męczyć. Przeszła tunelem na peron. Stał tam pociąg. Szła wzdłuż składu, wypatrując dziewiątego wagonu. Znalazła i zatrzymała się. Tu poczeka, by nie błądzić po peronie.

*A jeżeli numery wagonów idą od końca?* — zaniepokoiła się. *Nie szkodzi, konduktor zwykle ogłasza, zdążę dobiec* — uspokoiła się.

Tydzień temu córka niespodziewanie przyjechała i oznajmiła, iż postanowiła dać prezent wcześniej, by Wanda zdążyła się przygotować.

— Jesteś w ciąży? — spytała wtedy.

Drugie dziecko byłoby wskazane, ale pierwsze ledwo skończyło roczek. Od pieluch jeszcze nie odeszli, za wcześnie.

— Nie, nie w ciąży. Kupiłam ci voucher nad morze. Pociąg wieczorem jedenastego, przedział. Masz. — Pod— Tydzień starczy, byś się spakowała — dodała córka, a Wanda, choć początkowo wzdragała się przed wyjazdem, teraz stała na peronie, z bijącym sercem myśląc o morskiej bryzie i nowym rozdziale życia, który może właśnie się zaczyna.

Idź do oryginalnego materiału