Dawne czasy w Warszawie, gdy poranny harmider na Krakowskim Przedmieściu miał swój rytm: stukot obcasów po kostce brukowej, wrzaskliwy jazgot samochodów z górnej ulicy, daleki skrzyp pociągu nadziemnego przecinającego jesienne powietrze. Ewa Kowalska przesuwała się niczym cień w wytartym niebieskim uniformie sprzątaczki, dłoń zaciśnięta na dymiącym papierowym kubku. W siódmym miesiącu ciąży, wykończona, ledwie trzymająca […]