Co to ma być z tą Grażyną? Po co ci żona, co odciążyła w domu? Po porodzie stała się jak balon, wącha się po całym mieszkaniu. Myślisz, iż jeszcze się odchudzi? Pewnie, poczekaj, będzie tylko gorzej!
No wiesz, ona jest spokojna. A ja adekwatnie lubię, iż ma trochę krągłości. Kiedyś była szczerbata jak patyk, a teraz ma prawdziwe kształty!
Mój kumpel, Krzysiek, od razu dał mi klapsa po ramieniu.
Hej, nie kombinuj, dobra? Nieważne, co ci się podoba. Na sylwestrowej imprezie w biurze przyjdzie z tą twoją Grażyną i będziesz się wstydził patrzeć kumpletom w oczy. Jesteś wysoki, przystojny, a kobieta w wieku rozrodczym to przysłowiowe krótkie. My, faceci, to się dopiero dopiero przygarną!
Patrzyłem na to, ale w głowie kiełkowało, iż może zbyt długo siedzę w tym małżeństwie. Kiedyś byłem typem mężczyzny, co małżonek zmienił. Grażyna jest spokojna, piękna, dobra i gotuje tak, iż nie da się od niej odejść. Ja sam przybrałem dziesięć kilogramów od czasu ślubu, a dopiero co przywitaliśmy dziecko.
Coś w stylu wymień żonę co parę lat, jak zużyte opony! wybuchnął Krzysiek, trzaskając śmiechem. Ja już rozwiodłem, teraz spotykam się z Leną. młodą, pełną energii. Jak coś pójdzie nie tak, to wymienię na kolejną!
Od tamtej rozmowy nie mogłem przestać myśleć o słowach przyjaciela. Krzysiek wciągał mnie w swoje pomysły, a ja nagle przyjmowałem je za własne. Może naprawdę zbyt długo tkwiłem w tym związku?
Grażyno, ty przybrałaś
Zanim zdążyłem dokończyć, Grażyna, trzymająca w ramionach śpiące maleństwo, otworzyła szeroko oczy.
I co z tego? Co? Dodałam pięć kilogramów jaka tragedia! To ja tu w nocy nie śpię, pracuję z domu, opiekuję się dzieckiem, płacę rachunki, robię zakupy, gotuję! A ty masz mi wmawiać, iż pięć kilogramów to jakaś wpadka?
W jej duszy pękała rura chciała wyjść łzami, bo czuła, iż nie doceniam jej wkładu. Gdyby odszedła, zostawiłbym sam całą tę robotę i tonąłbym w niej.
Dlaczego wciąż zwracasz uwagę na te kilogramy? Przyniosłam na świat człowieka, a ty się rozprawiasz o pięciu kilogramach!
Grażyna podrapała nos i poszła po dziecku do pokoju. Ja siedział na krześle, myśląc, iż może inna żona nie krzyczałaby tak głośno.
Z każdym dniem coraz bardziej wnikałem w myśli Krzysiek. Coraz częściej wydawało mi się, iż ma rację. Nie zostawię dziecka pomogę, ale zawsze warto mieć plan B.
Patrz na Lidkę z drugiego działu! Widzi cię jak jastrząb! Jest wolna, sprawdzałam. Piękna, sportowa. Naprawdę wygląda jak obraz! Obok niej twoja Grażyna nie ma szans! wtrącił Krzysiek, podchodząc do stołu.
I faktycznie, przy dystrybutorze wody stała Lidia, młoda i atrakcyjna. Co jakiś czas zerkała na kolegów, ale nie zauważyłem tego ognia w oczach, o którym gadał Krzysiek. On po prostu ma więcej doświadczenia.
Kiedy wrócisz do domu, czeka cię taka laska! Heels, bieliźniaki, wszystko, żeby facet był szczęśliwy! A ty? Pewnie w szlafroku z plamą po jedzeniu! Starzejesz się, trudniej będzie ci znaleźć dziewczynę.
Krzysiek poklepał mnie po ramieniu i odszedł, rzucając kilka niecenzuralnych żartów w stronę Lidii. Zazdrość wzięła górę mój kumpl zawsze potrafił podejść do każdej kobiety, wyciągnąć numer i potem chwalić się udanymi nocami.
Poszedłem do mamy, żeby pogadać o tym, iż żona już nie jest tym, kim była. ale Helena, która zawsze stała po mojej stronie, tym razem nie zgodziła się z moją oceną.
Ty mały drań, twoja żona dała ci dziecko, pracuje, prowadzi dom, jest piękna, a ty podnosisz nos! Wy, faceci, zawsze patrzycie na coś innego, a kończycie starzy i samotni, wyczekujący księżyca!
Jej słowa przeszły mi przez uszy, a ja wciąż łapałem spojrzenia Lidii w pracy, próbując udowodnić, iż Krzysiek miał rację. Czas leci nie dostaniesz już takiej młodej. Nie trzeba wróżyć, żeby to wiedzieć. Pewnego dnia wróciłem do domu tak roztrzęsiony, iż nie mogłem myśleć o niczym poza słowami kumpla.
Usiadłem naprzeciw żony, która kołysała dziecko po kolejnej bezsennej nocy. Cienie pod oczami, skóra nie tak jędrna jak kiedyś, brak sportowej sylwetki. Zrozumiałem, iż ją kocham, ale przerażało mnie, iż mogę przegapić wszystkie męskie szanse.
Grażyno, myślę, iż powinniśmy się rozstać. Po porodzie się zmieniłaś. Zauważyłem sporo rzeczy i chyba naprawdę nadszedł czas
Nie miałem konkretów, tylko garbienie się i wymijanie, czując się jak oszust, co padł ofiarą telefonicznego oszusta.
Na początku Grażyna nic nie powiedziała. Spojrzała w moje oczy, w nich jedynie zmęczenie, bez gniewu. Położyła dziecko w kołysce, spakowała dwie walizki, wzięła malucha i ruszyła w korytarz. Nie powiedziała nic, ale wiedziałem, iż już nie wróci.
Chciałem krzyczeć, zatrzymać ją, uklęknąć i przeprosić, ale myśląc o tym, co powiedziałbym przyjacielowi, po prostu zamilkłem.
Wiesz co, Paweł może powinieneś na jakiś czas żyć sam, bez mnie i bez naszego synka. Gdy miałem wypadek i leżałem w łóżku, pielęgnowałam cię cały rok. Pracowałam, opróżniałam kosze na odpady, organizowałam ćwiczenia, szukałam najlepszych lekarzy, brałam pożyczki i spłacałam je. Nie powiedziałam wtedy słowa o rozwodzie, a ty wyrzuciłeś mnie z dzieckiem w ramionach przez pięć wkurzających kilogramów.
Grażyna odwróciła się i odeszła, nie czekając, aż zrozumiem. Stałem w drzwiach, słysząc jej kroki znikające w korytarzu, i poczułem jedynie ciężką dawkę nieodwracalnego błędu.
Następnego dnia w biurze nie miałem ochoty na nic. Wszystko mi się wymykało. Krzysiek podskakiwał wokół, gratulował, łapał mnie za rękę jak chłopaki na podwórku.
No i to jest idź podrywaj Lidkę. Coś pięknego inaczej to ja ją ci zabiorę.
Krzysiek się śmiał, ale ja nie miałem ochoty się śmiać. Spojrzałem na niego i poczułem, iż to już koniec.
Słuchaj, Krzysiek. Byłem głupi, iż ci wierzyłem. Miałem żonę, o której każdy facet mógłby zazdrościć! Mam syna, dobrą rodzinę! Nie potrzebuję twoich młodych dziewczyn!
Mówisz jak przymuszony mąż, nie jak mężczyzna!
A mężczyzna w twojej książce to ktoś, kto porzuca żonę i dziecko? Albo facet, co nie potrafi trzymać się jednej kobiety i skacze od jednej do drugiej, jak pies na ulicy, gdy tylko zobaczy sukienkę?
Krzysiek wziął to do siebie, nasze przyjaźnie się rozpadły. Z takim najlepszym przyjacielem nie potrzebujesz wrogów.
Tego samego dnia podszedłem do Grażyny z ogromnym bukietem kwiatów. ukląkłem, błagałem o wybaczenie, przyznałem się do własnych błędów i wytłumaczyłem, iż to wina tylko mnie. Grażyna wybaczyła, wróciliśmy do mieszkania i zaczęliśmy żyć w zgodzie. Wydawało mi się, iż kocham ją bardziej niż kiedykolwiek. Nie widziałem jej już jako pakiet z dzieckiem.
Dla mnie Grażyna stała się najpiękniejszą i najcenniejszą. Do cholery z tymi kilogramami i zmęczonym spojrzeniem. Zaczęłam naprawdę pomagać wstawiałem się w opiekę nad maluchem, wstawałem w nocy, kładłem go spać, przejmowałem pranie i gotowanie, gdy trzeba. A ona sama zaczęła chodzić na siłownię.
Krok po kroku nasz związek wrócił na adekwatne tory. Obiecałem sobie, iż już nigdy nie zrobię czegoś takiego. Cała ta historia stała się dla mnie istotną lekcją: zawsze trzeba słuchać własnego rozumu.



![Angina w ciąży [objawy, leczenie, wpływ na dziecko]](https://www.rodzice.pl/wp-content/uploads/2021/10/angina-w-ciazy-objawy-leczenie-wplyw-na-dziecko-1.jpg)

