"Córka nazywa macochę mamą. Jestem zła, ale mąż choćby nie reaguje"

gazeta.pl 7 godzin temu
Zdjęcie: Shutterstock, autor: DimaBerlin


Rozstanie rodziców jest trudnym momentem dla dziecka. Wiele spraw się często komplikuje, gdy mama i tata mają nowych partnerów. Pewna internautka wyznała, iż jej córka mówi do macochy "mamo", czym jest oburzona. Czy faktycznie powinna?
Pewna mama Michelle Kimball poruszyła na TikToku bardzo istotną kwestię, która może dotyczyć wielu patchworkowych rodzin. Ojciec jej dziecka ma nową partnerkę. I chociaż relacje między paniami są poprawne, to ostatnio dowiedziała się czegoś, co bardzo ją zraniło.


REKLAMA


Właśnie spotkałam się z moim byłym mężem, aby wymienić się opieką nad naszym synem i dowiedziałam się, iż maluch nazywa nową żonę mojego byłego męża 'mamą'


– opowiada wzburzona kobieta. Chciała wyjaśnić tę sprawę z mężem, on jednak nie widzi w tym niczego niewłaściwego. Argumentował takie zachowanie tym, iż przecież nowa partnerka zastępuje dziecku rodzicielkę, gdy obok nie ma tej prawdziwej.
Michelle przyznała na nagraniu, iż jej rodzice również nie byli razem, ale nigdy nie przyszło jej do głowy, by zwracać się do macochy "mamo" i nie chce, by jej syn to robił. - To ja go urodziłam. Osobiście czuję, iż jestem jedyną osobą, która ma ten przywilej - twierdzi.


Zobacz wideo "Rodzina patchworkowa to nie jest pomysł na życie". Ania Świątczak o sytuacji rodzinnej


Jak zwracać się do macochy? Zdania podzielone
Nagranie Michelle stało się viralem, głos w tej sprawie zabrało ponad 50 tys. osób. W komentarzach wypowiedziało się też wiele kobiet, które pomagają partnerom w opiece nad ich dziećmi z poprzednich związków. Część z nich przyznaje, iż słyszały wielokrotnie pytania, jak mają się do nich zwracać. Większość macoch przyznaje, iż odradzała im to, wyjaśniając, iż mają już prawdziwą mamę.


Jako macocha zawsze zwracałam uwagę na to, iż jestem 'Erica' i po prostu pomagam w sprawach mamy, gdy mamy nie ma w pobliżu. Sześć lat później dziecko nazwało mnie 'mamą', a ja wyjaśniłam, iż jest tylko jedna mama


- napisała jedna z internautek.


Niektórzy mają jednak odmienne zdanie na ten temat i nie widzą nic niewłaściwego w tym, by nowych partnerów swoich rodziców nazywać mamą lub tatą.


Nazywam mojego ojczyma 'tatą', robię to, odkąd skończyłem 2,5 roku życia


- przyznaje jedna z komentujących. "Moi chłopcy nazywają swoją macochę mamą i nie mam nic przeciwko temu. Jest przy nich, kiedy ja nie mogę być i traktuje ich jak swoje dzieci", "Moja dodatkowa córka mówi do mnie 'mama/mamusia'. Nazywa też swojego ojczyma 'tatą'. Myślę, iż to zależy od relacji z dzieckiem i tego, jak długo są w życiu dziecka" - pisali też inni.


Psycholog: nie wolno niczego narzucać
Psycholodzy przyznają, iż zbudowanie dobrej więzi w rodzinach patchworkowych nie jest łatwym zadaniem. Podkreślają, iż należy dużo rozmawiać i z góry ustalać pewne kwestie, jednak nic nie powinno odbywać się na siłę, szczególnie chodzi o sprawy dotyczące najmłodszych.


Do biologicznych rodziców dzieci zwracają się różnie. Bywają mamusie, panie matki, ojcowie, ojczulkowie, mamutki, tatkowie. Bywają setki innych indywidualnych zdrobnień, które pochodzą na przykład od imion, taki specyficzny rodzinny kod. Myślę, iż w tej kwestii nasza wrażliwość przy tworzeniu patchworku jest wyostrzona, bo chcemy, by było 'dobrze'. No właśnie. Skoro chcemy tego, skoro chcemy, by relacja między dzieckiem a partnerem tworzyła się spokojnie, to po prostu nie narzucajmy konkretnych określeń. Wsłuchajmy się w głos dziecka i zgodę partnera


- wyjaśnia na swoim blogu psychoterapeutka Monika Orkan-Łęcka, podkreślając, by podejmując decyzję, zawsze liczyć się z uczuciami wszystkich członków rodziny.


Jak Twoim zdaniem dziecko powinno zwracać się do macochy? Czy określenie "mamo" jest odpowiednie? A może wręcz przeciwnie, uważasz, iż każdy ma tylko jedną mamę i to ona zasługuje na to, by tak ją nazywać? Daj znać w komentarzach lub na edziecko@grupagazeta.pl.
Idź do oryginalnego materiału