Dziecięce wykluczenie – co naprawdę się za tym kryje?
"Moja 12-letnia córka Patrycja wróciła do domu z wyraźnym smutkiem wypisanym na twarzy. Od razu zauważyłam, iż coś jest nie tak. Gdy zaczęłam delikatnie pytać, co się stało, wyznała, iż usłyszała w szatni rozmowę koleżanek o wspaniałych urodzinach Igi – ich koleżanki z klasy. Opowiadały o zabawach, torcie, prezentach i tym, jak świetnie się bawiły. Patrycja słuchała tego wszystkiego, czując się okropnie, bo okazało się, iż Iga choćby jej nie zaprosiła. Była tym naprawdę przybita i trudno było patrzeć, jak bardzo ją to dotknęło.
Z początku wydawało mi się, iż córka tylko chwilowo poczuła się zapomniana. Jednak w
miarę rozmowy okazało się, iż nie chodziło tylko o jedno zaproszenie. Moja córka od dawna czuła się ignorowana przez koleżanki z klasy. Po pewnym czasie odkryłam, iż jedna z najpopularniejszych dziewczynek w klasie – Iga – córka znanej prawniczki –
skutecznie wykluczała ją z grupy. Była to osoba, która 'zarządzała' relacjami między dziećmi, dobierając je do grup do projektów, a choćby decydując, kto gdzie siada. Moja
córka była jedną z tych osób, które regularnie nie dostawały zaproszenia do wspólnych zabaw czy na urodziny.
Czułam, jak bardzo boli ją fakt, iż mimo starań i prób, nie mogła wejść do tej zamkniętej grupy. Dzieci są wyjątkowo wrażliwe na takie wykluczenie, a kiedy nie czują się akceptowane przez rówieśników, zaczynają wątpić w swoje możliwości i przynależność do grupy. To doświadczenie zostaje z nimi na długo, a nieraz ma wpływ na całe dzieciństwo i późniejsze dorosłe życie.
Jak poradzić sobie z takim wykluczeniem?
Poczułam, iż muszę coś z tym zrobić. Zdecydowałam się więc skontaktować z wychowawczynią, aby omówić całą sytuację. Okazało się, iż nie była do końca świadoma, co dzieje się w klasie. Rozmowa z nią była przełomowa, ponieważ zrozumiałam, jak ważne jest przeciwdziałanie wykluczeniom wśród dzieci.
Przemoc emocjonalna, a takie wykluczanie kogoś z pewnością nią jest, może prowadzić do długotrwałych konsekwencji. Dzieci nie powinny czuć, iż nie mają szans na równorzędne uczestniczenie w zabawach i relacjach w grupie. Wychowawczyni obiecała, iż podejmie odpowiednie kroki, aby zapobiec takim sytuacjom i wprowadzi dodatkowe działania integrujące uczniów.
Dzięki tej sytuacji moja córka nauczyła się, jak ważne jest otwarcie na innych, szukanie pozytywnych relacji i dbanie o siebie. Choć trudne, to doświadczenie pokazało, iż jeżeli dziecko otrzymuje wsparcie od rodzica, może poradzić sobie z sytuacjami trudnymi, które mogą pojawić się w szkole. Ważne, by na bieżąco rozmawiać z dziećmi o ich problemach i nie ignorować sygnałów, które nam wysyłają".
(Imiona bohaterów zostały zmienione).