Mówię wam o cudzie, który przeżyła mała Jadwiga.
Jadwiga od miesiąca mieszkała w domu dziecka w Warszawie.
trafiła tam po śmierci babci, u której żyła, póki tylko pamiętała. Matki nie znała.
Babcia wtedy powiedziała, iż mama wyjechała daleko i nie wróci. Dlatego Jadwiga nazywała babcię mamą i gorączkowo starała się dorosnąć, bo babcia powtarzała:
Gdy będziesz duża, będziemy razem gospodarować.
Dziewczynka, mając pięć lat, myślała, iż już jest wielka. Zmywała naczynia, zamiatała podłogi i czuła się naprawdę dorosła.
Kiedy babcia zachorowała i przyjechała karetka, przy nich zjawiła się nieznajoma ciotka. Zabrała Jadwigę do domu dziecka.
Mimo iż w domu dziecka było wiele dzieci i czułe opiekunki, Jadwiga tęskniła za domem, za kotem Mruczkiem i psem Burekiem, za zapachem domowych pierników i babcią. Marzyła, iż otworzy się drzwi, a babcia wejdzie, uśmiechnie się i powie:
No co, pomocniczko, jedziemy do domu, bo Mruczek cię już strasznie czeka!
Kiedy opiekunka Basia wyjaśniła, iż babci już nie ma i iż poszła na niebo, Jadwiga po raz ostatni zrozumiała, iż powrotu do babci nie będzie.
Mimo to wciąż wierzyła w cuda. Babcia zawsze powtarzała, iż cuda zdarzają się, jeżeli w nie naprawdę wierzyć. Każdy drobny gest nazwała cudem.
Kiedy ciocia Wanda przychodziła w gości, zawsze przynosiła Jadwidze cukierki, bułeczki albo zabawkę, a babcia mówiła:
Widzisz, Jadweczko, to cud dobroci ludzkiej, kiedy ktoś tak po prostu podaruje ci coś miłego.
Jadwiga zapamiętała to na dobre. Gdy Basia wyciągała z kieszeni karmelkę i podawała ją dziewczynce, Jadwiga uśmiechała się, całowała opiekunkę w policzek i mówiła:
Dziękuję, Basia, za cud.
Basia odwzajemniała uśmiech, przytulając Jadwigę do głowy:
Ty jesteś naszym cudem!
Minęło pół roku, zbliżały się święta noworoczne. Jadwiga razem z innymi wycinała płatki śniegu, ubrała choinkę. Wszyscy się śmiali i bawili.
Pewnego dnia Basia poprosiła Jadwigę, by podeszła do niej w pobliże i szepnęła:
niedługo będzie Nowy Rok, a w Nowym Roku zdarzają się różne cuda. Napisz na kartce, czego bardzo pragniesz, położyć pod poduszką i to na pewno się spełni!
Jadwiga wzięła starą kartkę, którą zabrała ze starego domu babci razem ze swoimi zabawkami, i napisała: Chcę do domu. Nie miała innego życzenia.
W domu dziecka było przyjemnie, ale nie było jej łóżka z babciną kołdrą, nie było pieca, w którym babcia piekła pyszne ciasteczka, nie było prawdziwego domu. Jadwiga potrzebowała domu natychmiast!
Złożyła kartkę w pół, nie pod poduszką, ale w kieszonkę swojego pluszowego misia, którego kiedyś podarowała ciocia Wanda.
Najważniejsze, mawiała babcia, to bardzo mocno chcieć i wierzyć.
I Jadwiga wierzyła.
Cud jednak się nie zdarzał, a dziewczynka zdziwiona była, bo naprawdę w to wierzyła.
W kwietniu jednak wszystko się zmieniło. Słoneczny wiosenny dzień. Jadwiga siedziała przy oknie i patrzyła na podwórko, gdzie staruszek, pan Jan, sprzątał ścieżki.
Nagle do pokoju weszła nieco poruszona Basia:
Jadweczko, idziemy, dyrektor nas woła do gabinetu.
Jadwiga zeskoczyła z parapetu i podeszła do opiekunki:
Czy coś złego zrobiłam? zapytała.
Nie, kochanie, przybyli! odparła Basia, poprawiając Jadwidze warkoczyki.
Jadwiga nagle zadrżała:
Kto?
Pójdziemy i zobaczymy odpowiedziała Basia, chwytając dziewczynkę za rękę.
W gabinecie pani Ania Kowalska, dyrektor domu, siedziała ciocia Wanda.
Wanda! krzyknęła i rzuciła się w ramiona cioci.
Jadweczko, moje słońce! zawołała ciocia, obejmując ją mocno.
Czy jedziemy do domu? zapytała szeroko otwartymi oczkami.
Oczywiście, jedziemy! I na pewno! otarła łzą twarz ciocia Wanda.
Usiadła Jadwigę na kanapie i usiadła obok.
Jadweczko zaczęła nerwowo, będziemy teraz mieszkać razem. Wujek Wiktor też na ciebie czeka. Będziesz naszą córką! Zgadzasz się?
Jadwiga natychmiast przytuliła ciocię i przycisnęła się do jej płaszcza. Oczywiście, iż się zgadzała. Kochła ciocię Wandę i wujka Wiktora, traktowała ich jak rodzinę babci.
Następnego dnia Jadwiga i ciocia Wanda wyruszyły do domu. Stały przed drzwiami domu dziecka, czekając na taksówkę.
Wszyscy żegnali ich z podniosłymi rękami.
Basia wycierała łzy chusteczką i uśmiechała się.
Jadwiga coś szepnęła cioci Wandzie, chwyciła misia i podbiegła do Basi:
Dziękuję, Basia, iż poradziłaś mi wypowiedzieć życzenie na Nowy Rok! podała Basi podwójnie złożoną starą kartkę.
Basia rozwinęła ją i zobaczyła wielkimi literami: CHCĘ DOMU.
Basia przytuliła Jadwigę, pocałowała w czoło i rzekła:
Widzisz, mówiłam, iż cuda się spełniają, kiedy mocno w nie wierzysz!














