Czas wypoczynku

astronomiafinansowa.blogspot.com 1 miesiąc temu

Życie w stanie pełnego luzu było zawsze wyklinane przez two­je pracoholiczne społeczeństwo i traktowane jak lenistwo. Po­czucie rozluźnienia oznacza jednak, iż masz do wszystkiego zdrowe podejście. Nie gonisz jak wściekły za pieniędzmi, nie przepracowujesz się, a jedynie zaspokajasz swoje potrzeby ma­terialne. Praca jest właśnie po to. Są jednak także potrzeby du­chowe. Te zaspokajasz, jeśli umiesz „odpuścić". Niestety więk­sza część ludzkości całkowicie bojkotuje jakikolwiek rozwój duchowy.

Stan rozluźnienia to wspaniałe odczucie samej egzystencji, „nicnierobienia", siedzenia w ciszy; przecież trawa i tak rośnie sama z siebie. Ciesz się, iż słyszysz ptaki, że drzewa są zielone, iż wszystko ma wiele wymiarów i feerię barw. Poczucie, iż ży­jesz, nie wymaga od ciebie żadnego wysiłku; odwrotnie - musisz zaprzestać wysiłków. Zatęsknij za stanem braku jakiegokolwiek zajęcia, bez napięć, bez trosk.

Takie wyciszenie pozwoli ci zestroić się z muzyką, która ciebie otacza, ale ty jej nie słyszysz. Nagle dotrze do ciebie, jak cudowne są wschody słońca. Mi­liony ludzi nie zwracają uwagi na piękno wschodów i zachodów słońca. Nie mogą sobie na to pozwolić. Są zajęci ciągłą pracą i wytwarzaniem; nie dla siebie, ale dla sprytnie narzuconych cu­dzych interesów, dla tych, którzy mają władzę, którzy umieją ma­nipulować jednostkami ludzkimi.

Rządzący w swoim własnym interesie przekonują wszy­stkich, iż praca jest czymś wspaniałym. A większość ludzi wie­rzy w to tak mocno, iż nie jest już choćby w stanie się zrelakso­wać. choćby w dni wolne od pracy chcieliby coś robić. Nie umieją usiąść na brzegu morza i rozkoszować się świeżym powietrzem, przesyconym jodem. Z braku lepszych zajęć są w stanie rozło­żyć na części lodówkę, chociaż działała bez zarzutu, albo roze­brać zegar pradziadka, który chodził od stuleci. Chcą coś po­prawić, polepszyć. Muszą coś robić, dokądś pójść, coś zorganizować. Nie usiedzą spokojnie w milczeniu - oto cały problem.

W święta ludzie wyjeżdżają do kurortów, na plaże. Nie po to jednak, by się zrelaksować - nie będzie na to czasu ze wzglę­du na tłok panujący tam w tym okresie. A święta to najlepsze dni na pozostanie w domu, bo całe miasto wyjeżdża nad morze. Zderzak przy zderzaku, jadą wszyscy... a kiedy dojadą, jest tam tak ciasno, iż trudno znaleźć miejsce na plaży. Widziałem to na zdjęciach……

Nawet morze śmieje się z ich głupoty. Poleżą tak sobie chwilkę i zaraz muszą kupić lody i coca-colę. Włączają przenośny telewizor albo radio tranzystorowe, tak żeby wszyscy na plaży mogli słyszeć. Wreszcie czas mija, paku­ją się i biorą udział w powolnym maratonie do domu.

W dni świąteczne zdarza się najwięcej wypadków; więcej lu­dzi zabitych, więcej rozbitych aut. To dziwne. Przez pięć dni w ty­godniu wszyscy marzą o weekendzie, mają plany, nadzieje. A przez te dwa wolne od pracy dni - nie mogą się doczekać, kie­dy znów otworzą się ich biura, fabryki.

Ludzie zostali zmuszeni do tego, by zapomnieć, na czym po­lega relaks. Każde dziecko rodzi się z tą zdolnością, nie musisz uczyć go jak odpoczywać. Po prostu patrz: jest ono w stanie cał­kowitego rozluźnienia, jest wypoczęte. Ale oczywiście nie mo­żesz mu na ten stan zadowolenia pozwolić - zaraz zaczniesz je cywilizować.

Dziecko rodzi się prymitywne, nieucywilizowane. Rodzice, nauczyciele i wszyscy inni otaczający je dorośli dokładają wszel­kich starań, aby je przystosować do społeczeństwa. Nieważne, iż społeczeństwo jest chore. A byłoby lepiej nie wciskać dzieci w sztywne ramy społeczne, nie narzucać cywilizacji na siłę.

Ponieważ rodzice mają jak najlepsze intencje, nie zostawią dziecka w spokoju. Wpajają mu zasady pracy, produktywności, konkurencyjności. Tłumaczą mu, iż jeżeli nie jest jednym z naj­lepszych, to sprawia im zawód. Każdy więc chce być najlepszy.

Jak się rozluźnić? Jak można sobie odpuścić?

Słyszałem piękną historyjkę, która rozgrywa się w czasach, kiedy w Indiach kładziono pierwsze tory kolejowe. Brytyjski in­żynier, który nadzorował prace, nie mógł się nadziwić, iż pewien młody wieśniak przychodził codziennie, kładł się w cieniu drze­wa i przyglądał, jak robotnicy pracują, a inżynierowie pokazują im, co i jak robić. Przynosił kanapki, po południu ucinał sobie drzemkę. Inżynier nie wytrzymał w końcu i zagadnął wieśniaka:

- Dlaczego sam nie zaczniesz pracować? Przychodzisz tu codziennie i marnujesz czas na gapienie się.

Wieśniak zapytał:

- Ale po co miałbym pracować?

- Po to, żeby zarobić pieniądze! - odparł inżynier.

- A co miałbym zrobić z tymi pieniędzmi?

- Nie wiesz, głupcze, co można zrobić z pieniędzmi? o ile masz pieniądze, możesz wypoczywać i cieszyć się!

- Ależ ja właśnie to robię - odpowiedział wieśniak. - Po co mam sobie utrudniać życie: ciężko pracować, zarabiać pienią­dze, a potem cieszyć się i wypoczywać? Stać mnie na kanapki i to mi wystarcza. Moja droga jest prostsza.

Dzieci przychodzą na świat z wrodzoną, instynktowną umie­jętnością odpoczywania. Dlatego są piękne, są swobodne. Czy kiedyś to zauważyliście? Wszystkie dzieci, bez wyjątku, są ży­wotne, piękne i pełne wdzięku. Ale gdy dorosną; piękno i wdzięk znikną. Bardzo trudno jest znaleźć dorosłego, który miałby taką ży­wotność, wdzięk. jeżeli znasz kogoś o dziecięcej niewinności i niefrasobliwości - jest on mędrcem. Po wszystkich życiowych wzlotach i upadkach zdecydował na podstawie swojego do­świadczenia (a właściwie decyzja zrodziła się sama), iż zanim przyjdzie pora umierać, chce być taki, jak był w dzieciństwie.

Uczę was, jak się rozluźnić, bo jest to jedyny stan, który uczy­ni z was mędrców. Nie pomoże wam w tym kościół, teologia, re­ligia - one nie uczą, jak się odprężyć. One usilnie namawiają do pracy, mówią, iż dodaje wam ona godności. Używają pięknych słówek, aby was zniewolić, wykorzystać. Są w zmowie z innymi pasożytami, żyjącymi dzięki społeczeństwu.

Nie jestem przeciwnikiem pracy. Ma ona do spełnienia swo­ją pożyteczną rolę. Ale nie może zastąpić twojego życia! Jest oczy­wiste, iż potrzebujesz pożywienia, ubrania, schronienia. Pracuj, aby to mieć, ale nie daj się uzależnić. Po zakończeniu pracy po­winien nastąpić czas wypoczynku.

Nie musisz zdobywać wiedzy na ten temat, jest to sztuka, którą posiadałeś już w dzieciństwie. Umiesz to robić, masz to przez cały czas w sobie, ale uśpione.

OSHO

P.S. W moim przypadku musiało minąć kilkadziesiąt lat, zanim zamieszczone powyżej słowa Osho mogły zakiełkować. Po drodze przydarzyły się dwa długoletnie małżeństwa, trzykrotne znalazienie się na skraju bankructwa w biznesie, kilka innych zdarzeń życiowych dużego kalibru, aż w końcu osiągnąłem niezależność finansową. I dopiero wtedy pozwoliłem sobie na kontemplowanie wypoczynku.

Nie doceni bowiem sytości ten, kto nie był nigdy głodny.

Żeby docenić ciepło, trzeba choć raz porządnie przemarznąć.

Idź do oryginalnego materiału