Czekałem przy oknie, a kiedy zobaczyłem, jak żona wysiada z samochodu mężczyzny zrobiłem coś niewybaczalnego

newskey24.com 2 miesięcy temu

Byłem bardzo zazdrosny o żonę, chociaż nie dała mi ku temu powodów. Pewnego dnia, kiedy zobaczyłem, jak wysiada z cudzego samochodu, kompletnie straciłem panowanie nad sobą.

Miałem 28 lat, gdy ożeniłem się z Klaudią. Była dwa lata starsza ode mnie. Krzyczałem na nią w napadach zazdrości. Przed wyjściem do pracy czochrałem jej włosy, żeby nie wyglądała pięknie. Wiedziałam, iż potrzebuję pomocy, ale byłem zbyt nieśmiały, żeby udać się do psychologa.

Kiedy moja żona zaszła w ciążę, trochę się uspokoiłem. Urodził nam się wspaniały chłopiec. Kiedy dziecko poszło do przedszkola, a żona wróciła do pracy, zacząłem się znów denerwować. W pracy żony zatrudnione są tylko kobiety, reszta to mężczyźni. Szalałem z zazdrości.

Kiedyś żona przeprowadzała audyt i poinformowała mnie, iż ​​się spóźni. Czekałem przy oknie, a kiedy zobaczyłem, jak wysiada z samochodu mężczyzny, wybiegłem z domu i uderzyłem ją w nos.

Pomimo moich próśb o przebaczenie Klaudia złożyła pozew o rozwód. Powiedziała, iż ​​znosiła moje wybuchy, ale to, co się stało to już zbyt wiele.

Jak się okazało, mężczyzną w samochodzie był mąż jej koleżanki. Wszystkie kobiety wracały z pracy do domu tym samym samochodem.

Podczas rozprawy rozwodowej żona stwierdziła, iż ​​mam agresywny stosunek do dziecka, chociaż tak nie było. Zrobiła to, żeby nigdy więcej mnie nie zobaczyć.

Sąd ustalił harmonogram moich spotkań z synem. Klaudia w określonym miejscu oddawała mi syna i wieczorem go zabierała. Tak minęło sześć miesięcy. Teraz moje dziecko ma pięć lat i opowiada mi, co się dzieje w domu.

Twierdzi, iż siedzi z nim ciotka, bo matka gdzieś wieczorami chodzi. Logiczne jest, iż życie osobiste matki się poprawia. Dowiedziałem się, iż to płatna opiekunka do dzieci zostaje z moim synem. Skontaktowałem się z żoną i nalegałem, żeby oddała syna mnie, a nie jakiejś opiekunce pod swoją nieobecność. Żona odmówiła, twierdząc, iż przyprowadzanie go do mnie jest zbyt skomplikowane. Z nianią jest łatwiej.

Nie chcę, żeby obca kobieta siedziała z moim synem. Czy powinienem iść z tym do sądu? Czy żona znowu wygra? Chcę regularnie widywać się z synem!

Tak, byłem głupi, ale uważam, iż pozostało czas, aby wszystko zmienić, przynajmniej w stosunku do syna.

Idź do oryginalnego materiału