Byłem bardzo zazdrosny o żonę, chociaż nie dała mi ku temu powodów. Pewnego dnia, kiedy zobaczyłem, jak wysiada z cudzego samochodu, kompletnie straciłem panowanie nad sobą.
Miałem 28 lat, gdy ożeniłem się z Klaudią. Była dwa lata starsza ode mnie. Krzyczałem na nią w napadach zazdrości. Przed wyjściem do pracy czochrałem jej włosy, żeby nie wyglądała pięknie. Wiedziałam, iż potrzebuję pomocy, ale byłem zbyt nieśmiały, żeby udać się do psychologa.
Kiedy moja żona zaszła w ciążę, trochę się uspokoiłem. Urodził nam się wspaniały chłopiec. Kiedy dziecko poszło do przedszkola, a żona wróciła do pracy, zacząłem się znów denerwować. W pracy żony zatrudnione są tylko kobiety, reszta to mężczyźni. Szalałem z zazdrości.
Kiedyś żona przeprowadzała audyt i poinformowała mnie, iż się spóźni. Czekałem przy oknie, a kiedy zobaczyłem, jak wysiada z samochodu mężczyzny, wybiegłem z domu i uderzyłem ją w nos.
Pomimo moich próśb o przebaczenie Klaudia złożyła pozew o rozwód. Powiedziała, iż znosiła moje wybuchy, ale to, co się stało to już zbyt wiele.
Jak się okazało, mężczyzną w samochodzie był mąż jej koleżanki. Wszystkie kobiety wracały z pracy do domu tym samym samochodem.
Podczas rozprawy rozwodowej żona stwierdziła, iż mam agresywny stosunek do dziecka, chociaż tak nie było. Zrobiła to, żeby nigdy więcej mnie nie zobaczyć.
Sąd ustalił harmonogram moich spotkań z synem. Klaudia w określonym miejscu oddawała mi syna i wieczorem go zabierała. Tak minęło sześć miesięcy. Teraz moje dziecko ma pięć lat i opowiada mi, co się dzieje w domu.
Twierdzi, iż siedzi z nim ciotka, bo matka gdzieś wieczorami chodzi. Logiczne jest, iż życie osobiste matki się poprawia. Dowiedziałem się, iż to płatna opiekunka do dzieci zostaje z moim synem. Skontaktowałem się z żoną i nalegałem, żeby oddała syna mnie, a nie jakiejś opiekunce pod swoją nieobecność. Żona odmówiła, twierdząc, iż przyprowadzanie go do mnie jest zbyt skomplikowane. Z nianią jest łatwiej.
Nie chcę, żeby obca kobieta siedziała z moim synem. Czy powinienem iść z tym do sądu? Czy żona znowu wygra? Chcę regularnie widywać się z synem!
Tak, byłem głupi, ale uważam, iż pozostało czas, aby wszystko zmienić, przynajmniej w stosunku do syna.