Straszny Mikołaj
Czy w magicznej świątecznej atmosferze wprowadzanie elementów szantażu i manipulacji jest niezbędne? Tradycja związana z obdarowywaniem bliskich, wywodząca się przecież z legendy o św. Mikołaju, ma się nijak do zastraszania dzieci. Rodzice jednak często uciekają się do „motywowania” pociech Mikołajem i prezentami, gdyż zwyczajnie tracą cierpliwość, nie mają czasu lub jest im trudno znaleźć inny sposób na wyjście z danej sytuacji.
Książeczki kontrastowe NATULI
Pakiet: Zupa + Pranie + Spacer
Proste i zabawne książeczki kontrastowe, które stymulują rozwój i naturalną ciekawość dziecka.
Świąteczny system motywacji
Prezenty. Dostanę w tym roku rózgę czy zasłużyłam sobie na coś więcej? Taki system to nic innego jak kary i nagrody. Są postacią motywacji zewnętrznej, czyli opartej na perspektywie otrzymania bądź nieotrzymania pewnych przywilejów czyi dóbr materialnych. Taki rodzaj motywowania dzieci zawdzięcza swoją popularność głównie szybkim efektom, na którym przecież zależy rodzicom. Kara lub nagroda zwykle działają – wszak dziecko bardzo chce zdobyć nagrodę albo za wszelką cenę uniknąć kary. Skoro to jest skuteczne, to dlaczego nie do końca jest takie dobre?
Używanie wyłącznie motywacji zewnętrznej w wychowaniu dzieci sprawia, iż będą postępowały jedynie w oparciu o nią. Motywatorem do działania będzie zdobycie nagrody bądź uniknięcie kary. Wyższe wartości – takie jak dobro ogółu, bezinteresowna pomoc, samorozwój itp. – pozostaną w cieniu i nie będą przemawiały do dziecka. W świątecznym zamieszaniu, okresie zakupów, sprzątania, planowania itd. ostatnie, czego trzeba rodzicom, to „niegrzeczne” dziecko. Czyli takie, które zachowuje się inaczej niż w danej chwili się od niego oczekuje. Są jednak sposoby, które warto wypróbować zamiast stosowania kar i nagród. Z pomocą przychodzi nam porozumienie bez przemocy!
Święta w duchu Porozumienia Bez Przemocy!
Zamiana starych przyzwyczajeń na nowe nie jest łatwa. Czym zastąpić straszenie Mikołajem, rózgą oraz szantaż? Od czego zacząć i na co zwracać uwagę? Fundamentem powinno być takie formułowanie swoich wypowiedzi, aby:
- były pozytywne,
- wyrażały w jak najprostszej formie nasze oczekiwania względem dziecka (lub innego członka rodziny),
- ukazywały nasze zaangażowanie oraz empatię wobec drugiej osoby.
Uwaga! Reklama do czytania
Niegrzeczne książeczki
Czy dzieci na pewno są niegrzeczne?
Seria książek dla dzieci 2-5 roku życia i rodziców o tym, iż w każdym zachowaniu dziecka jest ważna jego potrzeba.
Najlepiej zrozumiemy to na przykładach:
- Każdy zna typ wypowiedzi, które niby nie są skierowane do nikogo, ale wypowiadane są w nadziei, iż ktoś to usłyszy i domyśli się, o co chodzi. Zamiast mówić: „Nikt mi nie pomaga! Muszę wszystko przygotować sam/sama. Wy tylko odpoczywacie albo się bawicie”…
…spróbuj tak: „Zależy mi na tym, abyśmy wszyscy mogli się cieszyć świętami. Mamy dużo pracy i byłoby mi zdecydowanie łatwiej, gdybyś mi pomógł/pomogła. Proszę, pomóż mi…” (tutaj wypowiadamy konkretną prośbę, np. posprzątać dom. Ja powycieram kurze z mebli, a ty odkurz podłogi)”. Zwracamy się do konkretnej osoby i wprost wyrażamy swoje uczucia i potrzeby.
- Za niektórymi komunikatami kryją się silne emocje, takie jak złość. Pojawia się wtedy potrzeba natychmiastowego przerwania tego, co właśnie robi dziecko – np. bardzo hałasuje. Wtedy mogą paść słowa: „Jak będziesz taki niegrzeczny, to Mikołaj nie przyniesie ci prezentu!”, „Za twoje zachowanie Mikołaj przyniesie ci rózgę!”. Jak wybrnąć z takiej sytuacji?
Możemy powiedzieć coś w tym duchu: „Ależ ty masz dużo energii! Rozumiem, iż chcesz się bawić, ale czuję się zmęczona/zmęczony tym hałasem. Chyba potrzebuję odpoczynku, a ty? Może wspólnie spróbujemy się jakoś wyciszyć? Włączymy kolędy. Co ty na to?”. Wyrażamy wówczas swoje odczucia, zauważając jednocześnie potrzeby dziecka. Takie komunikaty dają wyraz temu, iż dziecko jest dla nas ważne, ale sami też mamy swoje potrzeby. Otwiera to drogę do znalezienia kompromisu.
- Kierowanie niezrozumiałych wypowiedzi. Kiedy mówimy: „Trafiłeś właśnie na mikołajową listę niegrzecznych dzieci!”, „Mikołaj patrzy! Widzi, kiedy robisz coś złego”, to nie tylko wzbudzamy w dziecku strach, ale też wprowadzamy je w dezorientację. Dlaczego trafiło na listę tych niegrzecznych dzieci? Co takiego zrobiło? Co to adekwatnie oznacza? Jedyne, co dziecko może odczytać w tej sytuacji, to złość rodzica.
Kiedy dziecko swoim zachowaniem doprowadza nas już do granic wytrzymałości, spróbujmy najpierw sami ochłonąć i dopiero wtedy zwrócić się do niego. Możemy to zrobić np. w takich słowach: „Widzę, iż bardzo chcesz bawić się teraz w kuchni. Jednak w tej chwili potrzebuję tu miejsca na pieczenie pierniczków. Proszę, zabierz klocki do swojego pokoju, później będziemy mogli poukładać je wspólnie. A teraz może masz ochotę pomóc mi z ciastem?”. Tutaj ponownie zauważamy i nazywamy potrzeby dziecka. Informujemy także o naszych potrzebach. Dajemy szansę na wspólne spędzenie czasu lub zmianę aktywności na taką, która nie będzie kolidowała z naszymi potrzebami.
Co, jeżeli dziecko nas nie słucha?
Wszystko to wydaje się dosyć łatwe. Ale co jeżeli spotkamy się z ignorowaniem naszych próśb mimo tego, iż wyrażamy je w pozytywny sposób? Warto wtedy kierować się empatią i zapytać dziecko o jego oczekiwania oraz potrzeby. Może za konkretnym zachowaniem kryje się pragnienie spędzenia czasu z rodzicem, który jest nieustannie zajęty? Może dziecko jest złe, bo zamiast pozwolić mu spędzać czas na dworze, kiedy spadł śnieg, rodzice proszą o pomoc w domowych porządkach? Wspólne dochodzenie do kompromisu daje wiele dobrych następstw w przeciwieństwie do zastraszania i szantażowania dzieci. Rozmowa oraz poszanowanie potrzeb jednej i drugiej strony wzmacniają więzi rodzinne. Dziecko uczy się w ten sposób, iż jest zauważane, wysłuchane, a jego emocje są w pełni akceptowane.
Święta w trybie slow
Kompromisy zawierane z dziećmi w czasie świąt są możliwe! choćby jeżeli dziecku przyjdzie poczekać na wyjście na sanki lub musi odłożyć na chwilę ulubione zabawki, żeby pomóc rodzicom. Z drugiej jednak strony może w tym świątecznym pędzie rodzice uznają, iż dziecko ma rację i warto trochę zwolnić po to, aby po prostu być razem. Czy na stole musi być zawsze 12 potraw? Czy coś się stanie, jeżeli podłoga nie będzie idealnie umyta? Kupny piernik nie zawsze jest gorszy od domowego. A wspólnie klejone i krzywe pierogi na pewno będą smakowały lepiej niż te wypieszczone w samotności i w nerwach. Może warto zrezygnować choć z części stresujących przygotowań przedświątecznych, aby pójść na sanki lub jarmark bożonarodzeniowy?
Zmiana nawyków wymaga od nas pracy i zaangażowania. Nie zawsze jest to łatwe – zarówno dla rodziców, jak i dla dzieci. To wyzwanie dla cierpliwości, trening umiejętności empatii oraz poświęcenie większej ilości czasu w rozmowę niż bezrefleksyjne rzucenie: „Bądź grzeczny, bo nie dostaniesz prezentu”. Może nasze dziecko pokazuje nam coś, co rzeczywiście jest ważne, czyli potrzebę bliskości i wyrażania emocji.
Zestaw prezentowy od NATULI
Najpiękniejsze książki na święta od wydawnictwa Natuli. Gotowy, spakowany prezent, z bilecikiem i … niespodzianka!