Dla mnie rodzina. Wiesz przecież, iż nie mogę mieć dzieci…

newsempire24.com 1 dzień temu

Pierwszy dzień zajęć na uczelni rozpoczął się od wykładu. Ola długo błądziła po korytarzach, zanim znalazła odpowiednią salę. Ledwo usiadła na skrajnym miejscu w pierwszym rzędzie, gdy wszedł wykładowca. Przedstawił się i zaczął opowiadać, czym będą się zajmować przez rok. Mówił, iż na egzaminach pojawią się pytania z wykładów, których nie ma w podręcznikach. Radził chodzić teraz, zamiast później przed sesją tracić czas na szukanie odpowiedzi w internecie.

Wtedy otworzyły się drzwi i do sali weszła olśniewająco piękna dziewczyna. W auli rozległy się chichoty. Wykładowca natychmiast się do niej zwrócił.

— Na wykład? Jak się nazywasz? — spytał surowo.

— Katarzyna Nowak — odpowiedziała bez zmieszania dziewczyna.

— No dobrze, pierwszy raz wybaczone, Katarzyno. Następnym razem postaraj się nie spóźniać. Spóźnionych nie wpuszczam na moje wykłady. — Spojrzał na ucichłą salę. — Dotyczy to wszystkich! O czym mówiliśmy, nie będę powtarzał, możecie spytać kolegów. Siadaj. A więc…

Dziewczyna przeszła w stronę pierwszego rzędu, starając się nie stukać wysokim obcasem. Ola przesunęła się, robiąc jej miejsce.

— Cześć. Co tu mówił? Straszył? — szepnęła kolorowa jak pawica studentka.

— Cicho, wyrzuci nas — syknęła Ola.

Na przerwie się poznały. Kasia mieszkała pod Warszawą, dojeżdżała codziennie pociągiem. Nie przewidziała, iż pierwszy dzień zajęć będzie taki trudny. Ola przyjechała z Łodzi, mieszkała w akademiku.

Kasia była żywiołowa, wesoła, do nauki podchodziła z luzem. Dziwiła się, jak Ola może całymi dniami siedzieć nad książkami.

— Jaka różnica, czy dostaniesz czerwony, czy niebieski dyplom. Ważne, żeby dobrze wyjść za mąż, ustawić się w życiu — mawiała.

— Obiecałam mamie, iż będę się uczyć. Wychowywała mnie sama. Też poszła na studia, zakochała się, zaszła w ciążę. A ten chłopak, mój ojciec, obiecał, iż się ożeni, ale tego nie zrobił. Kiedy się urodziłam, mama rzuciła studia. Boi się, iż powtórzę jej los. Wiem, jak ciężko było. Chcę, żeby była ze mnie dumna, a nie płakała.

— No tak, ale kiedy w takim razie żyć? — nie ustępowała Kasia.

— Jak skończę studia, wtedy zacznę — roześmiała się Ola.

Mimo różnic w podejściu do nauki dziewczyny się zaprzyjaźniły. Ola chodziła na wszystkie wykłady, pomagała Kasi w nauce. Kasia biegała na tańce, spotykała się z chłopakami. Wielu próbowało otworzyć Oli oczy, iż „przyjaciółka” ją wykorzystuje.

— No i co? Przyjaźń rzadko bywa bezinteresowna. Zawsze jeden ciągnie korzyści z drugiego — odpowiadała Ola.

Na czwartym roku Kasia zakochała się i całkiem zaniedbała studia. Gdyby nie Ola, wyrzuciliby ją z uczelni. Na początku ostatniego roku okazało się, iż Kasia jest w ciąży.

— Chciałam zrobić aborcję po cichu, ale Tomek się dowiedział i tak wrzeszczał. Wychodzę za mąż. Będziesz świadkiem na ślubie — oznajmiła.

Przed Nowym Rokiem odbyło się huczne wesele, a przed egzaminami Kasia urodziła synka. Na egzaminy przychodziła zmęczona, ledwo trzymając się na nogach. Wykładowcy z litości dawali jej tróKasia odwróciła się na progu, spojrzała na Olę łzawymi oczami i szepnęła: “Dziękuję, iż byłaś przy mnie przez te wszystkie lata, choćby gdy sama straciłaś tak wiele”.

Idź do oryginalnego materiału