Dlaczego po 30-tce mamy mniej przyjaciół? To nie samotność. Psycholożka: Naturalny proces

kobieta.gazeta.pl 5 dni temu
Dlaczego z wiekiem tracimy znajomych? Po 30. roku życia coraz częściej zauważamy, iż nasz krąg przyjaciół maleje. Dawne paczki się rozpadają, a kontakty zacierają w codziennym pędzie. Nie oznacza to jednak straty, bo dorosłość zmienia sposób patrzenia na więzi i sprawia, iż relacje zyskują nowy wymiar.
Jeszcze niedawno otaczaliście się wianuszkiem znajomych. Było z kim wyjść na imprezę, poplotkować po zajęciach i marudzić nad kubkiem kawy w bibliotece. Kilka lat później telefon dzwoni zdecydowanie rzadziej, a spotkania umawiane są z dużym wyprzedzeniem. Zamiast spontanicznych wypadów pojawiły się obowiązki, dzieci i praca na pełen etat. Coraz częściej spędzamy wieczory w domu i nie ma siły na pogawędki do późnej nocy. Brzmi znajomo? Okazuje się, iż to doświadczenie nie jest wyjątkiem, ale częstym zjawiskiem, o którym w rozmowie z naszą redakcją opowiada psycholożka Anna Karolczak.


REKLAMA


Zobacz wideo ADHD u dorosłych. Psycholożka wymienia konkretne objawy: Wysyłanie maili bez załącznika, codzienne poszukiwania samochodu na parkingu


Dlaczego z wiekiem tracimy znajomych? "Wybieramy spokój"
Z każdym rokiem życie zauważalnie przyspiesza, a my inaczej rozkładamy akcenty. To czas, gdy dla wielu osób na pierwszy plan wysuwają się obowiązki rodzinne, praca i kredyty, a towarzyskie spotkania powoli znikają z kalendarza. - Po trzydziestce liczba przyjaciół ulega ogromnej zmianie, często znacznemu zmniejszeniu. Sama jako 35-latka tego doświadczam na co dzień i wiem, iż to naturalny proces - mówi Anna Karolczak. Codzienność staje się bardziej uporządkowana, ale też mocniej ograniczona, bo wolny czas zyskuje na wartości.


Znajomości, które kiedyś wystarczyło "przy okazji" podtrzymywać w szkole czy na uczelni, dziś wymagają od nas wysiłku i czasu, którego zwyczajnie nie mamy. Naturalną konsekwencją jest zawężenie kręgu towarzyskiego. Ale, co podkreśla psycholożka, nie oznacza to wcale, iż stajemy się samotni. - Coraz częściej wybieramy spokój zamiast życia towarzyskiego, a energia, którą mamy, jest bardziej ograniczona. To sprawia, iż zaczynamy selekcjonować relacje. Zadajemy sobie pytania: czy ta osoba mnie wspiera, czy wnosi coś dobrego do mojego życia, czy raczej wysysa ze mnie energię? - wyjaśnia Karolczak.
W dorosłości zmienia się więc nie tylko liczba, ale i jakość więzi. Rozluźniają się relacje powierzchowne, a zostają te, które naprawdę coś znaczą. To proces, który, choć bywa bolesny, niesie w sobie też dużą wartość. Pozwala zbudować sieć prawdziwych i autentycznych przyjaciół, a nie przypadkowych towarzyszy "z braku laku".


rozmowa (fot. ilustracyjne)Oleg Elkov / Getty Images/istock.com


Czym jest przyjaźń dorosłych? "Przyjaciel to już nie tylko kompan do zabawy"
Każdy etap życia niesie ze sobą inne spojrzenie na przyjaźń. W młodości liczy się spontaniczność i szaleństwa, w dorosłości zaś szczerość i wsparcie. - Przyjaciel to już nie tylko kompan do zabawy, imprez czy studiów, ale ktoś, kto nas rozumie, wspiera, przy kim czujemy się sobą, komu ufamy i z kim możemy dzielić emocje - tłumaczy Anna Karolczak. To właśnie ten moment, gdy odchodzimy od powierzchownych więzi i zaczynamy doceniać te, które dają nam poczucie bezpieczeństwa i harmonii.
Psycholożka zauważa, iż z biegiem lat uczymy się większej świadomości w relacjach. Potrafimy nazwać swoje potrzeby, granice i oczekiwania wobec drugiej osoby. Przyjaźń przestaje być czymś, co "wypada" pielęgnować, a staje się świadomym wyborem. - W dorosłości coraz wyraźniej widzimy, iż liczy się jakość i autentyczność relacji, a nie ich ilość- mówi Karolczak. To ważna zmiana, bo pozwala nam budować więzi, które nie męczą, tylko dodają sił.
Dorosłe przyjaźnie są mniej widowiskowe, a bardziej kameralne. Czasem to rozmowa przez telefon w przerwie między spotkaniami, czasem wspólny spacer zamiast całonocnej imprezy. I choć takich spotkań jest mniej, ich ciężar emocjonalny bywa większy. To relacje, w których naprawdę można być sobą, bez masek, filtrów i udawania. W tym tkwi ich dojrzała wartość.


Jak pielęgnować przyjaźń po 30-stce? Nie trzeba biegać co tydzień na spotkania
Największym wrogiem dorosłej przyjaźni jest brak czasu. Życie zawodowe i rodzinne zjada większość dnia. - Prowadzimy bardzo szybki tryb życia, nastawiony na pracę i rodzinę, przez co zaczyna brakować wolnych chwil na pielęgnowanie relacji - podkreśla Karolczak. Do tego dochodzą różnice w wartościach lub po prostu brak równowagi w zaangażowaniu, gdy jedna ze stron daje więcej niż druga.


Mimo to, jak zwraca uwagę psycholożka, dbanie o więzi wcale nie potrzebuje wielkich nakładów czasu i pieniędzy. - Przyjaźń nie wymaga wielkich gestów. Dużo ważniejsza jest systematyczność niż intensywność - mówi. W praktyce oznacza to, iż wystarczy krótki sygnał: wiadomość, telefon, wspólna kawa raz na kilka tygodni. Małe, regularne gesty budują poczucie, iż ktoś jest dla nas istotny i obecny.


Paradoksalnie to właśnie w dorosłości uczymy się, iż więzi nie rodzą się z wielkich deklaracji, ale z drobnych, codziennych działań. Spotkanie raz w miesiącu potrafi dać więcej niż ciągły kontakt online. A szczere słowo ma większą wagę niż setka lajków pod postami. W wartościowej komunikacji tkwi sekret trwałych przyjaźni, takich, które nie znikają mimo braku czasu i natłoku obowiązków.
Karolczak zwraca uwagę, iż media społecznościowe mogą wspierać relacje, ale nie mogą być ich podstawą. - Nic nie zastąpi bliskości: gestów, wspólnego milczenia czy kontaktu wzrokowego. Tego nie da się przenieść do świata online, bo prawdziwa rozmowa twarzą w twarz ma w sobie głębię, której wirtualne relacje nie oddadzą - podkreśla.


rozmowa (fot. ilustracyjne)fauxel/pexels.com/pl


Jak znaleźć przyjaciół po 30. roku życia? Choć wielu w to wątpi, jest to jak najbardziej możliwe
Nowe przyjaźnie mogą pojawić się w miejscach, w których czujemy się swobodnie i robimy coś, co sprawia nam radość. - Warto szukać ludzi tam, gdzie sami czujemy się dobrze, czyli w miejscach zgodnych z naszymi zainteresowaniami: na kursach, warsztatach, w wolontariacie, grupach wsparcia, podczas zajęć sportowych czy w grupach tematycznych - mówi psycholożka. To przestrzenie, w których naturalnie spotykamy osoby podobne do nas, a wspólne pasje stają się dobrym punktem wyjścia do głębszej relacji.


Anna Karolczak zwraca uwagę, iż nowe znajomości często zaczynają się od najprostszych gestów: krótkiej rozmowy w kolejce, uśmiechu do sąsiada lub wymiany zdań z kolegą z pracy. Takie momenty, choć wydają się niepozorne, potrafią stać się początkiem trwałych więzi. Dla osób nieśmiałych pomocne bywają mniejsze grupy, w których łatwiej poczuć się swobodnie i przełamać pierwsze lody. Najważniejsze to nie zamykać się na ludzi i zauważać okazje, które codziennie pojawiają się obok nas, bo właśnie w nich kryje się szansa na przyjaźnie. Czy liczba Twoich przyjaciół zmniejszyła się w dorosłym życiu? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.
Zachęcamy do zaobserwowania nas w Wiadomościach Google.
Anna Karolczak, psycholog, przedsiębiorczyni, założycielka Rodzinnego Domu Pomocy "Złoty Wiek" dla osób starszych, autorka strony HOPE na Facebooku i inicjatorka społeczności my_hope_never_fades na Instagramie.
Idź do oryginalnego materiału