Internautka jednego z forum, używająca pseudonimu Julia z Madagaskaru, odważyła się na bardzo osobiste wyznanie: „Mam 24 lata tak jak mój partner, jesteśmy ze sobą 2 lata. Poznaliśmy się na studiach, na początku mieszkaliśmy oddzielnie, ale od roku mieszkamy razem. Obydwoje pracujemy, on robi jeszcze magisterkę. Od dziecka mam bardzo złe relacje z moją mamą, wykonywała podstawowe obowiązki wobec mnie, jednak nigdy nie poświęcała mi czasu w tematy życiowe, typu moje pasje lub znajomi.”
Jak opisuje Julia z Madagaskaru, ojciec porzucił matkę i ją jak miała 2 lata, poszedł do innej kobiety, posiadała już dzieci z poprzedniego małżeństwa.
- Zawsze traktował je lepiej, mną się interesował "po łebkach". Zerwałam kontakt bez wyrzutów sumienia – pisze Julia i dodaje, iż nie utrzymuje relacji również z przybranym rodzeństwem. Ma tylko matkę. Internautka opisuje ją jako osobę toksyczną, bardzo krytyczną i powierzchownie religijną, która nigdy nie akceptowała niczego co dotyczyło jej córki. - adekwatnie nie podobało się jej nic co robię, co studiuje, jak wyglądam, zawsze słyszałam jej słowa "z bólem serca to akceptuje". Wieczna krytyka i traktowanie mnie jak osoby niepoważnej, która nie zna się na życiu, jednocześnie także lekceważenie i wielka "łaska" z jej strony. Tak naprawdę, ciężko mi sobie przypomnieć by była zadowolona z czegokolwiek.- - pisze Julia.
Dziewczyna rozpoczęła naukę w szkole wyższej w innym mieście. Chciała być jak najdalej od kontrolującej i pruderyjnej rodzicielki.
- Była bardzo zła, iż rzuciłam "przydatne," według niej studia i poszłam na grafikę, która według niej, jest niepraktyczna i "nie mam do niej predyspozycji". Ponieważ broniłam swojego zdania, uważała mnie za osobę arogancką i bez szacunku do niej. Nigdy nie mówiłam jej o swoich prywatnych sprawach, bo tak było mi wygodniej, chciałam mieć święty spokój – opowiada swoja historię dziewczyna.
Julia szukała pomocy i od dłuższego czasu chodzi na terapię. Psychoterapeutka zaleciła jej ograniczenie kontaktu z matką do minimum, tak zrobiła. przez cały czas jednak utrzymuje ograniczoną relację. Robi to, jak podkreśla, tylko i wyłącznie z powodu wyrzutów sumienia. - Żal mi, iż mama choruje na serce, jest osobą samotną, z depresją, nie ma żadnych znajomych. – przyznaje. Mimo to nie mówi matce, gdzie dokładnie mieszka, ani gdzie pracuje. Gdy opowiedziała o poprzednim miejscu pracy, została za to mocno skrytykowana.
Mam dość ukrywania
Matka domaga się by córka ją do siebie zaprosiła, chce zobaczyć jak żyje, gdzie i z kim. - Okłamuje ją, iż wynajmuje mieszkanie z koleżanką i dlatego nie chce jej do siebie zaprosić – pisze Julia.
Internautka opowiada co matka myśli o mężczyznach. - Zawsze powtarzała mi, iż seks jest obrzydliwy, ohydny i iż nie muszę mieć faceta, bo ona nie ma. Każdy facet jest obleśny. Kiedy miałam 18 lat i dowiedziała się, iż spotykam się z chłopakiem powiedziała, iż jestem wiadomo kim. Powiem dlaczego uważam, iż nie zaakceptowałaby mojego chłopaka: jest artystą tak jak ja (a sam fakt, iż ktoś jest taki jak ja, oznacza iż go nie polubi). Jest niższy ode mnie 5 centymetrów (mam 180 centymetrów, zdarzali się faceci niżsi, ale moja mama zawsze takich krytykuje). Ona patrzy na wygląd, a ja patrzę na osobowość i mój facet mi się podoba.
Julia jest przekonana, iż matka znalazłaby szereg innych powodów, dla których nie powinna być w związku z jej obecnym partnerem. Na przykład, iż ją skrzywdzi, iż jest ofiarą jego manipulacji, ponieważ nie jest na tyle mądra by sama podejmować świadome decyzje. Dziewczyna nie ma siły tego słuchać, nie ma też już siły aby walczyć z matczynymi osądami.
- Latami leczyłam się z tego, żeby nie żyć z opinią jaką ma matka na mój temat. Jej krytyka zniszczyła moją samoocenę, doprowadziła do nerwicy i depresji. Dlatego nie chcę aby obraziła mojego faceta. On mówi, iż ma gdzieś takie opinie, ale obawiam się, iż nie, bo jest wrażliwy. Co do mojej matki to nie uważam żeby konieczne by było aby się poznali – dodaje Julia.
Julia zamierza jeździć do matki z wizytą 3 razy do roku. Nie powie prawdy o swoim życiu. Jej zdaniem to będzie najwygodniejsze rozwiązanie.
- Większość moich relacji z innymi ludźmi opiera się na szczerości, ale moja matka zmusza mnie do intryg. Przyznam szczerze, iż może dlatego trudno mi zerwać kontakt, bo nie chcę żyć w poczuciu winy – twierdzi.
Jak przyznaje internautka, matka nigdy nie przyznała, iż może się mylić, lub robić coś źle, jej zdaniem problem zawsze leży po stronie innych ludzi.
Syndrom niekochanej córki
Córki, które nie zaznały rodzicielskiej miłości mają w życiu wiele problemów. Nie kochane przez matkę lub ojca, same nie potrafią kochać i zaakceptować siebie. Bo jak mogą w siebie wierzyć, gdy od dziecka słyszą, iż są za głupie, za leniwe, za grube, za brzydkie, nie zasługują na szacunek ani zaufanie. A jeżeli im coś nie wyjdzie, to zawsze ich wina, bo są gorsze od innych.
Trudno im tworzyć zdrowe relacje, przejawiają autodestrukcyjne zachowania. Swój ból niekochanego dziecka, topią w nadmiernym jedzeniu, używkach i szukaniu akceptacji wśród grup społecznych lub mężczyzn, którzy są destrukcyjni i nigdy nie stworzą z „niekochaną córką” zdrowej relacji.
Taka odrzucona w dzieciństwie kobieta wykształca lękowo-ambiwalentny styl przywiązania. Gdy kogoś pokocha, nigdy nie jest pewna tego związku, ciągle obawia się zdrady, odrzucenia. Podejrzliwość może być tak męcząca, iż partner ma dość i rzeczywiście odchodzi. Niekochane córki mają również problem z asertywnością. Tak bardzo im zależy na byciu akceptowaną i lubianą, iż łatwo dają się wykorzystywać.
Często rodzice i dorosłe dzieci przez cały czas tkwią w swoich rolach – dorosły-dziecko. choćby dojrzałemu człowiekowi trudno jest wyjść z roli małego dziecka i zerwać więź emocjonalną z krzywdzącym rodzicem. choćby jeżeli ta relacja jest toksyczna i nie pozwala normalnie żyć.
- Polska matka kocha syna, a wychowuje córkę. To polska córka musi nie tylko umieć sprzątać, gotować, prać, ale także powinna umieć rozwiązywać dylematy i kłótnie rodzinne. Syn może i nie musi, ważne iż jest! To jest właśnie matczyna podstawa różnicowania w sytuowaniu, podziwianiu, krytykowaniu, oczekiwaniu określonych zachowań i postaw wobec córki i syna.(...)Kobieta, która daje swojemu dziecku wolność, niezależność i zapewnienie, iż zawsze będzie przy niej, kiedy będzie tego potrzebować. Dziewczyna, która doświadcza wymiaru takiej matczynej miłości, jest silna, odpowiedzialna, mądra i gwałtownie staje się samodzielną, dojrzałą młodą kobietą. Ma poczucie, iż zawsze może na matkę liczyć. Ta niezależność, przy zapewnieniu poczucia bezpieczeństwa, będzie budować siłę tych dwóch kobiet – twierdzi wykładowczyni z Wydziału Pedagogiczno-Artystycznego Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu Małgorzata M. Ptak.
Anna Mochnaczewska-Dzik, psychoterapeutka z Ośrodka Psychoterapii i Treningu Osobistego MENTISuważa, iż „powodów, które zaburzają i destabilizują relacje matka - córka może być wiele. Kiedy córka jest wychowywana tylko przez matkę i postanawia odejść z domu rodzinnego, rodzicielka może poczuć żal i silną chęć zatrzymania dziecka przy sobie. Często powodem może być też narzucanie córkom przez matki swoich ambicji i psychiczne przymuszanie ich, aby te ambicje i marzenia spełniały. Problemy w tego typu relacjach rodzinnych wynikają z tego, iż matce trudno jest zaakceptować decyzje córki. Wydaje jej się, iż dorosłe, ale jednak dziecko, podejmuje niewłaściwe kroki życiowe. Matka obawia się o wybory córki, przez co za wszelką cenę chce ją uchronić przed ewentualnymi błędami. To natomiast rodzi silny bunt młodej osoby, która czuje się krytykowana, ograniczana w swojej autonomii. Im bardziej matka jest niezadowolona z własnych życiowych wyborów, tym mocniej może krytykować i naciskać, co jeszcze pogłębia konflikt.”
Kiedy odcięcie jest się konieczne?
- Całkowite odcięcie ma sens wtedy, kiedy czujemy, iż rodzic stosuje wobec nas przemoc, nie respektuje naszych granic i nie chce słyszeć, czego potrzebujemy. Wtedy odłączenie się może być skuteczne. Możemy powiedzieć wprost: „Teraz tego potrzebuję”. I być w tym nieugiętym. Nie powinniśmy ulegać manipulacjom. Ważne, żebyśmy mieli poczucie, iż to my decydujemy. Bierzemy sytuację w swoje ręce. Inaczej wrócimy na pozycję dziecka - Wyjaśnia Magdalena Sękowska, psycholożka, psychoterapeutka, konsultantka zarządzania, coach. Dyrektorka Kliniki Rodzina-Para-Jednostka w Poznaniu.
Odcięcie się od toksycznych rodziców to trudny i często, wieloetapowy proces. W takich dramatycznych sytuacjach warto skorzystać z pomocy psychologa, który pomoże stawić czoła problemowi, pomoże pozbyć się poczucia winy, wytłumaczy jakie mechanizmy kierowały krzywdzącym rodzicem, bo często toksyczna matka lub ojciec, sami byli niekochanymi dziećmi.
Źródła:
https://profeto.pl/-zawsze-bedziesz-moim-dzieckiem----o-relacjach-doroslych-z-ich-rodzicami
https://pl.wikipedia.org/wiki/G._Stanley_Hall
https://www.sedonasky.org/blog/helping-your-child-teen-or-adult-stop-lying
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1289622
https://www.psychologgia-plus.pl/blog/autodestrukcyjne-dzialania-niekochanych-corek/
https://www.vogue.pl/a/coraz-wiecej-doroslych-zrywa-relacje-z-rodzicami-co-ich-do-tego-sklania
https://nto.pl/toksyczna-matka-ekspertka-wyjasnia-kim-jest-taka-osoba-i-czym-charakteryzuje-sie-relacja-z-toksyczna-mama/ar/c6-15921107