Dzień pełen wrażeń w Sopocie, z gotową na wszystko przyczepką THULE Chariot Sport 2

rodzice.pl 4 tygodni temu

Wyjazd z rocznym dzieckiem nad morze brzmi jak wyzwanie, prawda? A co, jeżeli powiem Wam, iż dzięki przypadkowi odkryliśmy niezastąpionego sprzymierzeńca, który to wyzwanie ułatwił? Tydzień przed naszym zaplanowanym wyjazdem do Sopotu, otrzymaliśmy do testów odświeżoną przyczepkę THULE Chariot Sport 2. Czy można wymarzyć sobie lepsze warunki do sprawdzenia takiego sprzętu? Zobaczcie, jak odświeżona wersja kultowej już przyczepki poradziła sobie w walce z plażowym piaskiem i zgiełkiem nadmorskiego kurortu.

Odświeżona czyli jaka?

Z racji tego, iż mój urlop przez cały czas trwa, szczegółowy materiał porównujący nową wersję do poprzedniej przygotuję po powrocie do Warszawy. jeżeli już teraz jesteście ciekawi, co dokładnie zostało odświeżone w Thule Chariot Sport 2, możecie przeczytać to w oficjalnych materiałach prasowych >>tutaj<<. W poniższym artykule wspomnę Wam o odświeżeniach, które w Sopocie wydały nam się najciekawsze i najbardziej przydatne.

Spędźcie zatem z nami intensywny dzień w Sopocie.

Pierwsza stacja: kawka

Najczęściej naszym pierwszym przystankiem po śniadaniach organizowanych w mieszkaniu były kawiarnie. Dziś (i nie tylko) wybraliśmy KAISER Patisserie. Czy to dlatego, iż wiedzieliśmy, iż zdjęcia z tego miejsca będą cieszyły oko? Być może. Głównym powodem był jednak słynny sernik o tej samej nazwie, jaką nosi cukiernia. Naczytaliśmy się o nim w przewodnikach i naoglądaliśmy w licznych rolkach, które na temat Sopotu można znaleźć na Instagramie. Czy faktycznie jest taki wyśmienity? Kasia twierdzi, iż tak. Na mnie większe wrażenie zrobił croissant z pistacjami i lody. Tych musicie spróbować koniecznie!



Wróćmy jednak do Thule Chariot Sport 2. KAISER Patisserie znajduje się w nowoczesnym budynku na przeciwko Grand Hotelu. Chcąc się do niego dostać, trzeba pokonać piękne, ale dość wysokie schody. Zwykłą spacerówkę musielibyśmy zostawić na dole, jednak przyczepka Thule ma bardzo duże tylne koła, dzięki czemu tego typu stopnie pokonuje bardzo łatwo. Natomiast jej smukła budowa sprawia, iż mieści się bez problemu między stolikami. choćby tymi gęsto rozstawionymi.

Inne miejsce na kawę, które warto znać (odwiedziliśmy je innego dnia) to LAS przy ul. Haffnera 42. Zupełnie odmienny klimat niż w KAISER, które moglibyśmy porównać do wiedeńskiej cukierni, a LAS do kawiarni w berlińskim stylu. Tutaj także bez problemu znajdowaliśmy miejsce z naszą przyczepką, a kawa była wyśmienita.

Następna stacja: plaża

Po szybkiej kawce przyszedł czas na największe wyzwanie – plażowanie. Ciąganie wózka po piasku, to największa zmora rodziców małych dzieci. Thule Chariot Sport 2 z piaskiem radzi sobie bardzo dobrze. Tutaj plusem okazała się także pojemna kieszeń z tyłu, do której zapakowaliśmy większość potrzebnych rzeczy (ręczników, zabawek, itp.). Dzięki temu nie musiałem nic dodatkowo dźwigać na plecach.



W czasie plażowania przyczepka sprawdziła się także jako idealne miejsce na drzemkę. Dzięki materiałom w których zastosowano filtr ochronny UPF, nasza córka spała spokojnie w cieniu, choćby gdy nad nami słońce świeciło bardzo mocno. Co ciekawe, to w przyczepce trzymaliśmy także nasze napoje, które dłużej pozostawały chłodne. Chcąc zapewnić córce lepszą pozycję do spania zastosowaliśmy mały trick z piaskiem pod kołami.

Czas na rower

Po kilku godzinach spędzonych na plaży i obiedzie w restauracji Cały Gaweł (którą także polecamy), przyszedł czas na zmianę trybu odpoczynku na wysiłkowy.

Kilka ruchów sprawiło, iż nasz wózek stał się przyczepką rowerową. Dzięki temu mogliśmy cieszyć się wiatrem we włosach podczas przejażdżki wzdłuż wybrzeża. Przyczepka, zwłaszcza z wkładem dla niemowląt jest bardzo wygodna, a zawieszenie tradycyjnie dla produktów Thule to bajka. Niezależni czy jeździliśmy po ścieżce rowerowej czy leśnej, po łaskim czy pod górkę, za każdym razem zarówno dla mnie, jako konia w tym zaprzęgu, jak i księżniczki w rydwanie było komfortowo.

Następna stacja: molo

Zwrot wypożyczonych rowerów oraz szybki powrót do trybu spacerowego (dzięki nowemu systemowi przednich kółek) i czas na największy klasyk Sopotu, czyli spacer po molo o zachodzie słońca.

Smukła sylwetka THULE Chariot Sport 2 i zwinny system kół pozwolił bez problemu przeciskać się w tłumie spacerowiczów, a elegancki design sprawił, iż zdjęcia do rodzinnego albumu wyglądają jak z magazynu Vogue.

Dzień zakończyliśmy przejażdżką (a dokładniej rzecz ujmując kilkoma) na pięknie oświetlonej karuzeli, która znajduje się przy wejściu na sopockie molo.

Musicie też wiedzieć, iż nasz nocleg znajdował się na 3 piętrze starej kamienicy bez windy. Codziennie więc po spacerach, musiałem składać przyczepkę i pakować ją do bagażnika samochodu, aby nie wnosić jej na górę. Nowy system składnia w odświeżonej wersji przyczepki zdecydowanie ułatwił i przyspieszył to pakowanie i rozpakowywanie każdego dnia.

Szybki przewodnik po Sopocie…

czyli gdzie iść, nie tylko z małym dzieckiem?

Gofry

  • Pod Arkadami (pod napisem MOLO)
  • GoForY Gofry na patyku (Wejście na plażę nr 33)

Kawa

  • Las (Jana Jerzego Haffnera 42)
  • KAISER Patisserie (Powstańców Warszawy 19)
  • Galeria “Dworek Sierakowskich” (Józefa Czyżewskiego 12)

Obiad (i nie tylko)

  • Bar Przystań (Aleja Wojska Polskiego 11)
  • Cały Gaweł (Dworcowa 7)
  • Diuna (Aleja Franciszka Mamuszki 22)
  • Pak Choi (Morska 4)

Co zobaczyć?

  • Architektura (wszystkie boczne uliczki od “Monciaka”, zwłaszcza Jana Jerzego Haffnera)
  • Molo Koliby (Aleja Franciszka Mamuszki 92)
  • Willa Bergera (Obrońców Westerplatte 24)
Idź do oryginalnego materiału