Zdanie, które w kryzysie staje się mostem między emocjami dziecka a naszą gotowością, by mu towarzyszyć: "Co mogę zrobić, by nie pogorszyć tego, co się z tobą dzieje?".
Zaproponowała je w swoim najnowszym poście autorka książek, terapeutka z wieloletnim doświadczeniem Lisa Damour.
To pytanie nie stawia dziecka w pozycji winnego. Nie ocenia. Nie wymaga tłumaczeń ani zmiany zachowania. Zawiera w sobie gotowość do obecności – nie jako kontrolera emocji, ale jako świadka i sojusznika.
Dlaczego to zdanie ma znaczenie?
Bo opiera się na głębokim szacunku do emocjonalnego świata dziecka. I zawiera trzy bardzo ważne przesłania:
1. "Widzę cię i nie chcę cię zmieniać".
Nie pytamy: "dlaczego się tak zachowujesz?", tylko dajemy sygnał: "jestem z tobą". Bez potrzeby natychmiastowego zrozumienia, bez prób wygaszenia emocji.
2. "Masz prawo decydować, czego potrzebujesz".
To pytanie nie narzuca pomocy. Oddaje sprawczość dziecku – pozwala mu zauważyć, iż jego emocje mogą być trudne, ale nie są zagrożeniem dla relacji.
3. "Nie boję się tego, co przeżywasz".
Emocje dziecka nie są przeszkodą. Są doświadczeniem, w którym może mieć nasze wsparcie. Pytając, co możemy zrobić, by nie pogłębić trudności, pokazujemy, iż jesteśmy gotowi unieść sytuację razem z nim – z uważnością i delikatnością.
Co czuje dziecko, gdy to słyszy?
Słyszy, iż jego przeżycia są ważne. Że nie musi się tłumaczyć ani dostosowywać, żeby być blisko. Że relacja nie zależy od tego, czy potrafi zachować spokój. Że w chwilach największego napięcia nie zostaje samo.
To zdanie jest sposobem na komunikację bez przemocy. Na bycie przy dziecku nie mimo emocji, ale właśnie w emocjach. Zamiast pytać: "jak to naprawić?", pytamy: "jak być obok?". To nie strategia wychowawcza – to wybór relacyjny.
Obecność zamiast interwencji
Nie chodzi o to, żeby emocje znikały. Nie chodzi o to, by "pomóc dziecku się uspokoić". Chodzi o to, by dać mu doświadczenie, iż w każdej emocji – choćby tej trudnej, wybuchowej, niepojętej – może liczyć na kontakt i obecność. Bez warunków. Bez presji. Z czułością i uważnością.
To jedno pytanie może nie zmienić sytuacji natychmiast. Ale zmienia jakość relacji. I dla wielu dzieci – to właśnie ta jakość bywa uzdrawiająca.