„Jest ojcem tylko jednej z dwóch córek. Czy nasza mała nie ma serca?”

newsempire24.com 1 tydzień temu

On jest ojcem tylko dla jednej z dwóch córek. Ale czy nasza mała nie ma serca?…

Kiedy wychodziłam za mąż za Arkadiusza, wiedziałam, iż ma już córkę z pierwszego małżeństwa. Nie ukrywał tego, przeciwnie — od razu zaznaczył, iż nigdy nie porzuci swojego dziecka i będzie jej pomagał, jak tylko będzie mógł. Przyjęłam to z szacunkiem. W końcu dziecko nie jest winne, iż rodzice się rozstali. Nie protestowałam, nie byłam zazdrosna, nie ingerowałam — myślałam, iż mężczyzna odpowiedzialny za swoją córkę, będzie takim samym ojcem dla naszego przyszłego dziecka.

Ale okazało się inaczej.

Gdy urodziła się Hania, z euforią myślałam, iż teraz podzieli swoją miłość po równo. Naprawdę dużo pracował, brał dodatkowe zlecenia, żeby nas utrzymać. Ale uwaga… cała uwaga szła tam, do tamtej rodziny. Każda niedziela — wyjeżdżał do starszej córki. Prezenty, spacery, kino, kawiarnie, zdjęcia w mediach z hashtagami “najlepsza córeczka na świecie”. A nasza Hania? Praktycznie nie miała z nim kontaktu. Najwyraźniej nudził się z niemowlakiem. Tłumaczył się zmęczeniem, gdy rosła, mówił, iż jeszcze za wcześnie, iż później, jak podrośnie — będzie się z nią bawić, czytać, spędzać czas. Wierzyłam. Miała nadzieję. Czekałam.

Ale czas mijał, a nic się nie zmieniało.

Gdy starsza córka poszła do szkoły, Arkadiusz zaczął dawać więcej pieniędzy na jej utrzymanie. Ja już wtedy też pracowałam, więc nie było to aż tak dotkliwe dla budżetu. Potem jednak zaczęły się telefony. Oliwia — starsza — sama zaczęła prosić. Raz — iPhone, potem — markowe buty, potem — kosmetyki, tablet, wyjazd nad morze. Była żona, nawiasem mówiąc, nigdy niczego od niego nie żądała. Nie mogę jej nic zarzucić. Ale dziewczyna gwałtownie zrozumiała, jak manipulować ojcem. A on na to pozwalał. Czuł winę. Pewnie za to, iż odszedł z jej życia. I próbował ją “kupić”.

Była żona choćby kilka razy się z nim pokłóciła. Mówiła, iż rozpieści dziecko, iż nie można zastąpić miłości prezentami. Ale Arkadiusz tylko machnął ręką: “Przynajmniej tak mogę wynagrodzić”. Tylko przed naszą córką nie czuł się winny. Choć z Hanią nie spędzał ani chwili.

Każde urodziny starszej — święto. Balony, torty, sesje zdjęciowe. Każda niedziela — obowiązkowe spotkanie. Ani razu nie zabrał tam naszej córeczki. Mówił, iż starsza będzie zazdrosna. Że nie trzeba psuć relacji. A co z uczuciami naszej Hani? Dlaczego można ją ignorować dla cudzych emocji?

Milczałam. Ale serce mi się ściskało. Nie pokazywałam Hani, jak mnie to boli, ale ona też wszystko widziała. Rosła w domu, w którym ojciec jest… ale tylko formalnie. Jest obok — fizycznie. Ale wcale nie sercem. Śpi na kanapie, gra w telefon, rzuca parę słów w ciągu dnia. A ona chce, żeby i ją wziął za rękę, zapytał, jak minął dzień, poczytał bajkę na dobranoc.

Teraz starsza córka męża ma prawie szesnaście lat. Jej zachcianki stały się wręcz nierealne. Czasem jestem w szoku. Arkadiusz nigdy nie odmawia — kupuje wszystko, o czym tylko wspomni. Telefony, kosmetyki, markowe ciuchy, wyjazdy za granicę. W tym roku — już dwa. A nas choćby raz w roku nie może zabrać na wakacje. Zawsze brakuje pieniędzy. Zmęczenie. Praca.

Tego lata Hania znowu została ze mną w mieście, gdy jej siostra wyjechała za granicę. Wtedy moje nerwy odmówiły posłuszeństwa. Po raz pierwszy powiedziałam wszystko. Nie krzykiem. Ale z bólem. Powiedziałam, iż jest mi przykro. Że boli mnie, jak zapomina o naszej córce. Że dziecko, które dwa razy do roku leci na wakacje i dostaje najnowsze telefony, nie może być “pokrzywdzone”. A Hania… już trzy lata nie widziała morza. Nigdy nie dostała prezentu bez okazji. Ale kocha tatę. Czeka na tatę. Wierzy, iż i on ją w końcu zauważy.

A on jest pewny, iż się obiema córkami zajmuje tak samo.

Coraz częściej myślę, iż może tylko rozwód otworzy mu oczy. Może wtedy zrozumie, iż i Hania ma uczucia. Że i ona zasługuje na ojca, a nie na cień leżący na kanapie. Tylko iż się boję. Bo wciąż kocham tego człowieka. Ale nie mogę już patrzeć, jak nasza córka rośnie z pustką w sercu…

Idź do oryginalnego materiału