Już w progu mieszkania Anna zauważyła dużą sportową torbę. Zapytała męża, co to jest. A on ją zaskoczył: – Wiesz, sprawa wygląda tak, iż odchodzę od ciebie. Zakochałem się w innej kobiecie. Nie chciałem mówić wcześniej, żebyś spokojnie donosiła ciążę, nie denerwowała się. No, teraz już urodziłaś, można powiedzieć

przytulnosc.pl 1 tydzień temu

W życiu Anny wydarzyła się historia, której nikomu nie życzyłaby – dowiedziała się o zdradzie męża tuż po narodzinach dziecka. Mąż ani jednym gestem wcześniej nie dał nic po sobie poznać. Odebrał ją ze szpitala z nowo narodzoną córką, zawiózł do domu. W mieszkaniu panował idealny porządek – złożył łóżeczko, przygotował przewijak, kupił kremy, pieluchy, chusteczki – wszystko było gotowe…

Już w progu Anna zauważyła dużą sportową torbę. Zapytała męża, co to jest. A on odpowiedział:

– Wiesz, sprawa wygląda tak, iż odchodzę od ciebie. Zakochałem się w innej kobiecie. Nie chciałem mówić wcześniej, żebyś spokojnie donosiła ciążę, nie denerwowała się. No, teraz już urodziłaś, można powiedzieć.

Anna była w szoku, wydawało jej się, iż to jakiś okrutny żart. Przecież nic nie wskazywało na nieszczęście. Co prawda, większość ciąży spędziła w szpitalu, ale urodziła zdrowego synka. Mąż w tym czasie zachowywał się wzorowo – dzwonił, odwiedzał ją w szpitalu, jego matka przynosiła jej paczki. Anna choćby nie miała żadnych podejrzeń. Codziennie rano i wieczorem rozmawiali przez telefon…

– Jak to możliwe? Przecież to nie zaczęło się wczoraj, prawda? – zapytała z niedowierzaniem.

– No tak, oczywiście, iż nie wczoraj – odparł.

Okazało się, iż to trwa już od kilku miesięcy. Anna nie miała o niczym pojęcia. Zresztą, miała na głowie ważniejsze sprawy.

Mąż przyjechał po nią do szpitala jak gdyby nigdy nic – z kwiatami, balonami, robili zdjęcia. Wszyscy obecni, rodzina, znajomi – nikt niczego nie zauważył. Wsiedli do samochodu, pojechali do domu. A tam czekała taka wiadomość…

Nową ukochaną męża Anny okazała się jego koleżanka z pracy. Często jeździli razem w delegacje. Mąż przeprowadził się do niej, złożył pozew o rozwód. Anna była w szoku i nie mogła dojść do siebie.

Mąż przysięgał jednak, iż zrobi dla niej wszystko – przywiózł pieniądze, opłaca mieszkanie. Jak to będzie dalej, nikt nie wie…

Pewnego dnia do Anny zadzwoniła teściowa. Chciała przyjść zobaczyć wnuka, ale Anna odmówiła. Nie chce mieć kontaktu ani ze zdrajcą, ani z jego rodziną.

Matka męża starała się go usprawiedliwiać.

– Nie żyje na dwa domy… Pomaga, jak może. Mieszkanie uporządkował, pieniądze zostawił. Zachował się uczciwie i przyzwoicie… – tłumaczyła.

Anna nie zgadza się z takim podejściem. Porzucenie żony z nowo narodzonym dzieckiem to dalekie od honorowego postępowania. A wcześniej przez kilka miesięcy „przyzwoicie” milczał, żeby nie stresowała się w ciąży! Jak można tak postąpić…

Idź do oryginalnego materiału