Kariera czy rodzina? 38-letnia Marta budzi się i marzy o dziecku

przytulnosc.pl 5 dni temu

„Za chwilę skończę czterdzieści lat, a coraz mocniej marzę o rodzinie i dziecku. Przez większość życia skupiałam się na pracy, na rozwoju, na własnej niezależności. A jednak nie spotkałam żadnego mężczyzny, z którym chciałabym stworzyć coś trwałego” — zwierza się Marta z Warszawy. Finansowo niezależna, pewna siebie kobieta, przez lata stawiała wysokie wymagania potencjalnym partnerom.

Chcę mieć rodzinę i dziecko

Kiedy zbliżasz się do czterdziestki, doskonale wiesz, czego chcesz. Wiele jej znajomych już dawno założyło rodziny — jedni zdążyli wziąć ślub, inni już się rozwiedli. Łączą pracę z wychowaniem dzieci i nie roztrząsają tego, iż czasami czują się zmęczone i samotne. Marta jest w innej sytuacji — na co dzień radzi sobie sama, mieszka w komfortowym mieszkaniu, które sama kupiła, ale wciąż boi się samotnie wychowywać dziecko.

„Mam dobrą pracę, regularny dochód, ale jestem potwornie zmęczona. Spłacam kredyt, wszystko ogarniam sama i coraz częściej dopada mnie samotność. Marzę o tym, by wyjść za mąż za kogoś, z kim nie bałabym się mieć dziecka, z kim mogłabym spokojnie iść na urlop macierzyński i nie martwić się o jutro. Ale wydaje się, iż takich mężczyzn po prostu nie ma.”

Randki bez happy endu

Marta próbowała portali randkowych, umawiała się na spotkania. Często rozmowy kończyły się, zanim dojdzie do pierwszej randki. Czuła, iż po drugiej stronie ekranu często jest niedojrzały maminsynek albo facet szukający tylko przygód na jedną noc. Znajome próbowały ją swatać ze swoimi znajomymi — również bez skutku.

Czasem już na podstawie wyglądu wiedziała, iż nie chce obniżać poziomu swojego życia. Z drugiej strony, ci bardziej majętni panowie, z którymi się spotykała, nie chcieli już słyszeć o dzieciach. Wielu z nich było po rozwodach i nie planowali już budować tradycyjnej rodziny. Czy to znaczy, iż nie ma już na świecie odpowiednich kandydatów, z którymi nie byłoby strachu zakładać rodzinę?

Pułapka sukcesu

Największą trudnością Marty nie jest brak możliwości zajścia w ciążę czy totalny brak kandydatów. Paradoksalnie, wokół niej jest wielu interesujących mężczyzn. Problem tkwi w oczekiwaniach — skoro sama potrafiła się dorobić, to oczekuje, iż partner zapewni jej i przyszłym dzieciom komfort, bezpieczeństwo, stabilizację.

Tymczasem, jak mówi redakcja: „Biedny romantyk, który marzy o dużej, kochającej rodzinie, Marty nie przekona. jeżeli doszła tak daleko zawodowo, chce, żeby partner był równie ambitny i spełniony. Niestety, w jej wieku większość mężczyzn już dawno jest zajęta lub zupełnie nie szuka rodzinnego szczęścia.”

Życie zaczyna się po 40-stce

Im człowiek starszy, tym trudniej znaleźć wspólny język z innymi. Każdy ma już własne przyzwyczajenia, poglądy, nie chce rezygnować z własnych marzeń ani iść na kompromisy. Wtedy warto zapytać siebie: „Czego naprawdę chcę — być szczęśliwa czy tylko mieć gwarancję bezpieczeństwa?” Może właśnie wtedy pojawi się odpowiedź. A może Marta spotka kogoś, kto ją zaskoczy i pokocha bez względu na stan konta. Życie jest nieprzewidywalne — i w tym tkwi jego piękno.

Idź do oryginalnego materiału