Kiedy dzieci zaprosiły mnie do siebie do dwupokojowego mieszkania, na początku nie mogłam uwierzyć. Byłam przekonana, iż starość spędzę samotnie. A jednak przybrana córka zabrała mnie do siebie w chwili, gdy zupełnie się tego nie spodziewałam

przytulnosc.pl 2 dni temu

Jako młoda dziewczyna, Olga nie zastanawiała się, gdzie i z kim będzie przeżywać starość. Czekała na wyjątkowego mężczyznę, a żaden z kandydatów nie wydawał się odpowiedni.

Kiedy koleżanki wychodziły za mąż, ona wciąż nie mogła wybrać. Jeden lubił zaglądać do kieliszka, drugi był nieciekawy z urody, trzeci niski, a czwarty za wysoki.

– Ani taki, ani siaki, niech będzie żaden – żartowała, gdy męczono ją pytaniami o ślub. W końcu pogodziła się z myślą, iż lepiej żyć samotnie, niż wiązać się z niewłaściwym człowiekiem. Z nich pożytku tyle, co ze śniegu w zeszłym roku – mawiała. Zdrowie drogie, nerwy trzeba oszczędzać. Olga nikogo znosić nie umiała i nie chciała.

– Nie rozumiem kobiet, które żyją z nielubianymi mężami. Znosić ich humory, a czasem i gorsze rzeczy? To nie moja misja – postanowiła.

I odtąd mężczyźni przestali ją interesować. Żyła własnym życiem – może niepełnym, ale spokojnym. Zajęła się swoimi pasjami.

Pracowała jako nauczyciel muzyki w szkole i przedszkolu, uczyła dzieci śpiewu, recytacji, organizowała koncerty. Sama kochała muzykę, pieśni ludowe, polskie słowo, i tym zarażała najmłodszych.

Wyróżniała się jedna dziewczynka – zdolna i utalentowana. Zosia uważnie słuchała pani Olgi, pięknie śpiewała. Jej głos był jeszcze dziecięcy, ale dźwięczny i czysty. – Ma talent – od razu zauważyła nauczycielka i poświęcała jej więcej uwagi.

Zosia była sierotą, wychowywała ją babcia Zofia. To ona przyprowadzała wnuczkę do przedszkola i odbierała ją do domu.

Pewnego dnia dziewczynka wyznała:
– Babciu, pani Olga jest taka cudowna! Jak pięknie gra i śpiewa. Ja też chcę się uczyć muzyki!

– Gdyby twoi rodzice żyli, może rzeczywiście zostałabyś piosenkarką. A tak… kto ci pomoże? Ja już stara jestem – westchnęła babcia.

– Babciu, pomoże mi pani Olga! Zobaczysz! – upierała się Zosia. Jej entuzjazm wzruszył babcię do łez: – Niech ci Bóg dopomoże, dziecko, w twoim sierocym losie.

I rzeczywiście – Zosia pojechała na konkurs piosenki i wróciła z nagrodą. Podbiegła do nauczycielki i drżącym głosem powiedziała:
– To pani zasługa, moja nauczycielko.
Olga objęła dziewczynkę i pocałowała. przez cały czas ją uczyła, rozwijała jej talent. Zosia rozpoczęła naukę w szkole muzycznej w klasie fortepianu, a śpiew stał się jej przyjacielem na całe życie.

Występowała w szkolnych przedstawieniach, brała udział w konkursach, zdobywała nagrody i zawsze dziękowała swojej nauczycielce.

…Gdy zmarła babcia, Zosia nie chciała zostać sama. Choć miała dopiero dziesięć lat, w pustym domu czuła strach. Poszła więc do swojej pierwszej nauczycielki.
– Czy mogę być nie tylko pani uczennicą, ale i córką? – zapytała.

Olga spojrzała na nią ze wzruszeniem:
– Coś na pewno wymyślimy. Ale samotnej cię nie zostawię. Obiecuję.
– Dziękuję… mamo – wyszeptała dziewczynka.

Od tej chwili ich samotne życie zmieniło się. Olga adoptowała swoją utalentowaną uczennicę. Razem prowadziły dom, razem przeżywały codzienność.

Po szkole Zosia poszła do szkoły muzycznej II stopnia. Tam jej talent dostrzegł młody wykładowca, absolwent konserwatorium, Stefan. I to on ukierunkował jej dalszą drogę.

Wkrótce Zosia została studentką konserwatorium. Olga cieszyła się każdym jej sukcesem. Potem Zosia i Stefan połączyli swoje losy, stworzyli rodzinę. Zosia ukończyła studia z wyróżnieniem i została wykładowczynią w instytucie kultury.

Olga opuściła wieś i przeprowadziła się do stolicy. Dzieci zaprosiły ją do siebie do mieszkania. Gdy młodzi pracowali, ona opiekowała się wnuczką – małą Irką, najmądrzejszą i najukochańszą.

– A wy mówicie: wybór – nieraz rozmyślała Olga, spacerując z Irką po parku. – Myślałam, iż starość spędzę samotnie, a Pan Bóg chciał inaczej. Dziś żyję w Warszawie, z dziećmi, które są moją rodziną. Nie spodziewałam się, iż będę dla kogoś nie tylko nauczycielką, ale i matką.

I to właśnie był jej prawdziwy wybór w życiu – taki, którego można tylko pozazdrościć.

Idź do oryginalnego materiału