Kiedy po raz drugi wyszłam za mąż, byłam naprawdę szczęśliwa. Olek, mój mąż, bardzo dobrze traktował mojego synka, Michaś go wprost uwielbiał. Ale niedawno Olek zaczął wspominać o wakacjach. Zaczęłam pakować nasze rzeczy, także dziecięce, a on nagle powiedział: – Zaczekaj, nie spiesz się. Michała ze sobą nie bierzemy. Zostaw go mamie

przytulnosc.pl 4 dni temu

Wiem, iż wiele kobiet mnie teraz potępi, ale muszę opowiedzieć swoją historię. Może znajdzie się tu ktoś mądry, kto pomoże mi zrozumieć, co robić, bo sama nie wiem.

Pierwszy raz wyszłam za mąż adekwatnie za namową mamy. Nie wszyscy mnie wtedy rozumieli, ale byłam w ciąży, a rodzice przekonali mojego chłopaka, Iwana, żeby się ze mną ożenił. Przeżyliśmy razem tylko dwa lata. Pewnego dnia po prostu odszedł. Nigdy nie był gotowy na bycie ojcem. Nie okazywał synkowi żadnych uczuć – tylko formalna opieka, nic więcej.

Powiedział mi wtedy, iż jeżeli się rozstaniemy teraz, kiedy jesteśmy młodzi, to każde z nas znajdzie jeszcze swoje szczęście. Nigdy nie wytłumaczył, co to miało znaczyć.

Potem wrócił do rodziców, a ja przestałam się interesować jego losem. Tak było mi łatwiej.

Nie płakałam długo. I tak coraz mniej go było przy mnie. Z każdym dniem oddalał się bardziej. Dobrze, iż przynajmniej płacił alimenty. A ja przez pierwsze lata sama zajmowałam się wychowaniem Michasia.

Kiedy poszedł do przedszkola, zaczęłam pracę jako sprzedawczyni w małym sklepie z kosmetykami. Pewnego dnia przyszedł tam elegancki mężczyzna i poprosił o pomoc w wyborze perfum dla kobiety.

Zaczęłam więc dopytywać: jaki ma charakter, co lubi – żeby dobrze dobrać zapach. Gdy wyszedł, zrobiło mi się przykro. Nikt mi tak nigdy nie kupił perfum. Marzyłam, żeby ktoś kiedyś zrobił to dla mnie – z taką troską.

Następnego dnia wrócił. I znów poprosił o wybór. Ale tym razem… dla mnie. Powiedział, żebym wybrała to, co sama bym chciała dostać. Pokazałam mu najdroższy flakon w sklepie – nie złośliwie, ale naprawdę go uwielbiałam. A on… kupił go i podarował mi. I zaprosił na kawę.

Okazało się, iż te poprzednie perfumy były prezentem od całego zespołu dla koleżanki z pracy na urodziny. Tak zaczęliśmy się spotykać.

Od razu powiedziałam mu o Michasiu. Bałam się, jak chłopiec zareaguje. Ale Olek kupił mu lody i dużą zdalnie sterowaną ciężarówkę – i od razu został jego bohaterem. Michaś był jeszcze mały.

Rok po naszym pierwszym spotkaniu Olek mi się oświadczył. Nie wierzyłam, iż spotka mnie jeszcze kobiece szczęście, a jednak.

Wzięliśmy ślub i zamieszkaliśmy razem. Moją kawalerkę zaczęliśmy wynajmować. Po ślubie Olek zaproponował romantyczny wyjazd w góry. Od zawsze marzył o Bieszczadach. Pomysł mi się spodobał – aż do momentu, kiedy powiedział, żeby Michaś został u mojej mamy.

Ale jak mam zostawić swoje dziecko i pojechać bez niego? Czy to w porządku z mojej strony? Przecież jestem jego mamą.

Zapytałam o zdanie mamę. Była oburzona. Powiedziała, iż skoro tworzymy rodzinę, to mamy być razem. A jeżeli chcemy z Olkiem gdzieś wyskoczyć na weekend, to ona chętnie zajmie się Michasiem. Ale wakacje bez dziecka? Kategoryczne nie.

Co mam teraz zrobić? Powiedzieć Olkowi, iż mama się nie zgadza? Czy przyznać, iż to ja nie chcę zostawiać dziecka?

Nie rozumiem, czemu on nie chce zabrać Michasia. Może to normalne, iż czasem mężczyzna chce pobyć tylko z żoną? Ale może to coś więcej?

Nie wiem, jak postąpić, żeby nie urazić ani jego, ani mamy. Co powinnam wybrać?

Idź do oryginalnego materiału