Kolejka po... szkolne szafki zelektryzowała uczniów. Kto pierwszy, ten lepszy, ale mieli "stać grzecznie"

gazeta.pl 3 godzin temu
W każdej szkole uczniowie mają swoje szafki, do których chowają buty, kurtki czy plecaki. Powinny przysługiwać każdemu, bez względu na osiągnięcia czy zasobność portfela. Niestety okazuje się, iż dostęp do szafek bywa ograniczony, a uczniowie muszą płacić za coś, co powinno być darmowe.Na tablicy ogłoszeń w III LO w Zielonej Górze pojawia się kartka z napisem: "Harmonogram zapisów na szafki szkolne". Potem jest data, godzina i koszt. Klasy IV - 80 zł, klasy I-III - 100 zł. Na końcu dopisek: "Proszę grzecznie ustawiać się w kolejce…". Kolejka po coś, co według prawa powinno być darmowe dla uczniów. Rozporządzenie w sprawie bezpieczeństwa i higieny w szkołach jasno stwierdza: uczeń musi mieć zapewnione miejsce na podręczniki i przybory. Bez żadnych kosztów. Tymczasem w wielu szkołach wciąż pobierane są opłaty.
REKLAMA


"Obowiązujące przepisy prawa zapewniają uczniom możliwość pozostawienia w szkole części podręczników i przyborów szkolnych. Wymóg ten został nałożony na dyrektora szkoły w 2009 roku w zapisie § 4a do rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej i Sportu z dnia 31 grudnia 2002 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny w publicznych i niepublicznych szkołach i placówkach (Dz. U. z 2003 r. Nr 6, poz. 69, z późn. zm.). Organy prowadzące szkoły rozwiązują to w różny sposób, część szkół kupuje uczniom szafki, cześć organizuje miejsce, w którym uczniowie mogą zostawić przybory czy podręczniki" - czytamy na stronie gov.pl.


Zobacz wideo


Grzegorz Braun nie chce edukacji zdrowotnej w szkołach


Szafka jako "ekstra dodatek"Sfotografowane ogłoszenie trafiło na facebookową grupę @Umarłe Statuty i gwałtownie wywołało dyskusję. Z relacji rodziców i uczniów wyłania się obraz absurdów. "No to nieźle. U mnie była taka sytuacja, iż zamontowali dość mało szafek i taki 'przeciętny' uczeń nie dostawał dostępu, tylko najlepsi tzn. Ci, co mieli 100 proc. frekwencji, najwyższe średnie i biorą udział w zawodach (sportowcy)" - komentuje pod postem jedna z osób.O komentarz poprosiliśmy też dyrektora szkoły - W III LO, dzięki Radzie Rodziców, od kilku lat funkcjonują szafki szkolne, w ilości stu kilkudziesięciu sztuk, na ogólną liczbę 700 uczniów. Szkoła, i to jest bardzo ważne, ma dostępną dla wszystkich uczniów szatnię, która funkcjonuję w godzinach pracy szkoły (zatrudniamy szatniarza). Opłata za szafkę to kwota 10 zł na miesiąc i pierwszeństwo, ze względu na duże zainteresowanie mają maturzyści (oni płaca za 8 miesięcy - stąd kwota 80 zł). Uczniowie często korzystają z szafki po 2-3 osoby. Pieniądze pozyskane za szafki trafiają do uczniów, np. poprzez druk materiałów, diagnoz, matur próbnych, dofinansowanie do wycieczek, studniówek czy obiadów. Nie jesteśmy, ze względów lokalowych, w stanie zapewnić szafki dla wszystkich naszych uczniów. Jednocześnie zapewniam, iż w szkole istnieje cały szereg działań wspierających młodzież, która ma trudną sytuację materialną - a otrzymanie szafki za darmo jest jedną z form takiej pomocy - mówi dla portalu eDziecko Zbigniew Kościk, dyrektor III LO Zielona Góra. W jednym liceum, do którego uczęszczała Kamila, córka pani Natalii, szafek było tak mało, iż wychowawczyni poleciła uczniom łączyć się w trójki. - Pamiętam, iż dzieci były tym oburzone. Zostało choćby zorganizowane spotkanie z dyrektorką. Koniec końców szkoła dokupiła szafki, fakt były już trochę mniejsze, ale każdy uczeń miał swoje miejsce - mówi dla portalu eDziecko.pl pani Natalia.


Niektórzy rodzice nie widzą w tych płatnościach żadnego problemu. Tłumaczą, iż kwota nie jest wysoka, a szafka oszczędza dzieciom noszenia ciężkich plecaków. Inni jednak podkreślają, iż problem nie leży w cenie, ale w zasadzie. To nie jest żaden "ekstra dodatek", tylko obowiązek szkoły. Gdzie jest sprawiedliwość?Dyrektor szkoły wyjaśnił, iż pieniądze pozyskane z opłat za szafki nie trafiają "do kieszeni" placówki, ale zostaną przeznaczane na potrzeby uczniów. Mimo to, takie praktyki budzą wątpliwości i prowokują pytania o sprawiedliwość w szkołach. Szafki nie powinny być przywilejem dla wybranych ani dodatkowym źródłem dochodu dla placówek. To element podstawowego wyposażenia, który co do zasady przysługuje każdemu uczniowi. Coraz więcej rodziców i uczniów zwraca uwagę, iż pieniądze z podatków i obowiązujące przepisy powinny wystarczyć, aby zapewnić młodym ludziom godne warunki do nauki. W przeciwnym razie szkoła zamiast miejscem równości staje się przestrzenią, w której zaczyna obowiązywać podział na lepszych i gorszych.Co sądzisz o płatnych szafkach w szkole? Masz ochotę podzielić się z nami swoją historią? Napisz na adres: klaudia.kierzkowska@grupagazeta.pl
Idź do oryginalnego materiału