Kolejne dziecko – nowe wyzwania i euforii w rodzinie

newsempire24.com 6 dni temu

Jeszcze jedno dziecko

Krystyna z trudem wracała do swojego mieszkania po pracy, do tych pustych pokoi. Od razu włączała telewizor, podkręcając głośność, próbując udawać, iż w domu ktoś jest. Choć córka Jagoda już wyszła za mąż. A mąż mąż Tadeusz porzucił ją dla młodszej.

Krystyna wciąż nie mogła uwierzyć, iż Tadeusz ją zdradził. Dwadzieścia cztery lata żyli zgodnie, bez awantur i kłótni. Marzyli nawet, iż dwudziestopięciolecie małżeństwa spędzą w restauracji w końcu to srebrne wesele. Ale los zdecydował inaczej, wszystkie marzenia i plany runęły.

Mamo, nigdy bym nie pomyślała, iż tata może tak postąpić płakała Jagoda. Jestem na niego zła i nie zamierzam z nim rozmawiać.

Córeczko, tak nie wolno. Tata odszedł ode mnie, nie od ciebie. Jesteś jego córką, a on cię kocha tak samo. Nie zrywaj z nim kontaktu przekonywała ją Krystyna.

Nie chciała nastawiać córki przeciw ojcu, winę widziała w sobie.

Może za mało kochałam, za mało zauważałam? Powinnam więcej czasu poświęcać rodzinie, a nie karierze.

Tadeusz poznał młodą dziewczynę w kawiarni, gdzie siedział z kolegami po pracy, popijając piwo. Spotkał wzrok dziewczyny, która patrzyła mu prosto w oczy ślicznej, z piwnymi oczami, w których skrzyły się wesołe iskierki. Z jakiegoś powodu ten jej wzrok utkwił mu głęboko w duszy. Podszedł, przedstawił się. Alicja nie protestowała, i tak jakoś gwałtownie znalazł się w jej wynajętym mieszkaniu. A potem już się potoczyło Zakochał się.

Nie mógł długo oszukiwać żony, ona i tak się domyślała. W końcu odbyli trudną rozmowę. Tadeusz przyznał się szczerze.

Krysia, zakochałem się. Wiem, iż cię zraniłem, ale nie chcę kłamać.

To było bolesne, ale starała się zachować spokój.

Pewnego wieczoru Krystyna wróciła z pracy, przebrała się, gdy zadzwonił telefon. To była jej siostra Halina.

Cześć, Krysia, już w domu? Mam do ciebie sprawę, zaraz podjadę.

Jestem, czekam ucieszyła się Krystyna. W końcu nie będzie musiała spędzać wieczoru sama.

Halina wpadła, jak zawsze hałaśliwa, z dwoma wypchanymi torbami. Uściskały się, a siostra zaczęła wyciągać zawartość toreb wędliny, sery, butelkę wina. Krystyna patrzyła na nią zdezorientowana.

Halinko, co za uczta? Jaki powód?

Powód? Właśnie przeciwnie moja Weronika jest w ciąży. Głupia dziewczyna, choćby osiemnastu lat nie ma.

Naprawdę? zdziwiła się Krystyna. Przecież za trzy miesiące kończy osiemnaście, prawda?

Właśnie! Za trzy! A dziecko już jest na tyle duże, iż nie można go usunąć. Wychowujesz ją, dbasz, a ona choćby normalnie wyjść za mąż nie potrafi. Ten chłopak, z którym ostatnio się spotykała, ją zostawił. A dziecko jej nie potrzebne, mnie też mówiła ostro Halina, nalewając wino.

Krystyna słuchała z niepokojem.

No trudno, Krysia, wypijmy. Trzeba trochę się odstresować. Już nie mam sił myśleć. Weronika choćby nie wie, od kogo, bo latała po klubach, wracała nad ranem. Nic dziwnego, iż ten chłopak się wycofał.

Halina wychyliła pół kieliszka jednym haustem, Krystyna ledwie się przełknęła.

Wiesz, co postanowiłyśmy z Weroniką? ciągnęła siostra. Właśnie przyszłam się poradzić, bo ty jesteś starsza. Jak Weronika urodzi, oddamy dziecko do domu dziecka. Boję się tylko, iż potem będą problemy, jak podrośnie. Będzie szukać matki, rościć pretensje

Krystyna patrzyła na siostrę szeroko otwartymi oczami. W końcu wykrztusiła:

Halina, czy ty oszalałaś? Jak ci to w ogóle przyszło do głowy? Weronika to jeszcze dziecko, ale ty? To twoja krew!

Och, Krysia, nie moralizuj. Wiesz, iż nie jestem taka idealna jak ty. Nie potrzebujemy tego dziecka. Weronika musi skończyć szkołę, a nie niańczyć. A ona i tak by mi go zwaliła na głowę. A ja? Ja też mam swoje życie.

Krystyna milczała, zastanawiając się.

Na jakim jest etapie? Robiła USG?

Robiła, będzie dziewczynka. Pewnie taka sama jak ta jej nieodpowiedzialna matka odparła Halina, zaciągając się papierosem.

Halinko, oddajcie mi tę dziewczynkę, jak się urodzi. Proszę, nie zostawiajcie jej w szpitalu. Mam mieszkanie, dobrą pracę, porządną pensję.

Co ty wygadujesz? prychnęła siostra. A jak podrośnie, to jej wszystko opowiesz?

Nie, Halinko, przysięgam, nic jej nie powiem. To będzie moja córka. Nigdy się nie dowie, jeżeli wy same się nie wygadacie.

Długo przekonywała siostrę, ale w końcu się udało. Potem pojawił się inny problem by adoptować dziewczynkę, potrzebna była pełna rodzina, a Tadeusz wyprowadził się, choć formalnie jeszcze się nie rozwiedli. Krystyna nie chciała go o to prosić, wątpiła, by się zgodził miał już nową rodzinę.

Weronika urodziła zdrową dziewczynkę. Od razu podpisała dokumenty, choćby na nią nie spojrzała. A Krystyna zaczęła załatwiać formalności. Pomogła jej dawna przyjaciółka, która pracowała we właściwym urzędzie. Udało się uzyskać opiekę nad dzieckiem, które Krystyna nazwała Złotką.

Gdy w końcu zabrała Złotkę ze szpitala, wzięła urlop, nie chciała rezygnować z pracy zarabiała zbyt dobrze. Zadzwoniła do matki, Anny, która mieszkała niedaleko, sama, od dwóch lat, gdy pochowała męża, ojca Krystyny i Haliny. Kiedyś pracowała jako pielęgniarka.

Mamo, cześć, muszę z tobą pilnie porozmawiać.

Słucham, córeczko, zaraz przyjdę

Gdy Anna zobaczyła w łóżeczku noworodka, oniemiała.

Córko, kto to? Kiedy? Co to za niespodzianka?

Halina nie powiedziała matce o wpadce wnuczki, Krystyna też milczała. Myślała, iż siostra sama wszystko wyjaśni, ale ta choćby nie miała zamiaru z matką widywała się rzadko.

Mamo, usiądź nalała jej miętowej herbaty. Wypij, uspokój się, opowiem wszystko po kolei.

Anna była w szoku, gdy dowiedziała się, co zrobiła jej młodsza córka z rozh

Idź do oryginalnego materiału