Kolejne zmiany w szkołach od 2026 roku. Znikną geografia, biologia, fizyka i chemia?

gazeta.pl 2 dni temu
Zdjęcie: Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Wyborcza.pl


Szkoła przechodzi szereg zmian, które jak się okazują, wpływają bezpośrednio na uczniów, ich rodziców, ale także i nauczycieli, którzy jak przyznali, boją się o swoje miejsca pracy. Powód? W 2026 roku jednym z elementów reformy ma być przedłużenie nauczania przyrody w szkole podstawowej o następne kilka lat. Zastąpiłaby ona biologię, chemię i geografię, może też fizykę na najwcześniejszym etapie nauczania.
Lekcje przyrody w szkole miałyby zastąpić biologię, chemię, geografię, a choćby fizykę. Czy oznacza to, iż nauczyciele uczący tych przedmiotów, zostaną bez pracy? Wielu z nich obawia się, iż skutkiem zapowiadanych zmian będzie cięcie etatów, co również może odbić się na samych uczniach.


REKLAMA


Zobacz wideo Czy religia powinna wyjść ze szkół? [SONDA]


Przyroda w szkole podstawowej ma zastąpić biologię, chemię i fizykę
Dziś przyroda jest tylko w klasie IV szkoły podstawowej. Przechodząc do kolejnej, uczniowie zaczynają swoją przygodę z każdym przedmiotem z osobna. Mają geografię, biologię, chemię i fizykę, ale wraz z reformą, która jest zaplanowana na 2026 rok – ma to się zmienić.
Jednym z elementów zapowiadanej reformy ma być przedłużenie nauczania przyrody w szkole podstawowej o kilka lat. Według "Rzeczpospolitej" Związek Nauczycielstwa Polskiego mówi wprost, iż zawsze takie zapowiedzi wiążą się z obawą o miejsca pracy dla nauczycieli - bo, jak sami zainteresowani przyznają, o ile może to ułatwiać łatanie etatów w dużych miastach, o tyle w przypadku mniejszych miejscowości sprawa może być o wiele bardziej skomplikowana. "Mam czasami wrażenie, iż te zmiany są projektowane z myślą o dużych miastach. Bo o ile np. w Warszawie są kłopoty z kadrą nauczycielską, zwłaszcza nauczycielami przedmiotów ścisłych, o tyle już na Podkarpaciu nauczycieli bywa nadmiar" – powiedział "Rzeczpospolitej" Karol Dudek-Różycki z Polskiego Stowarzyszenia Nauczycieli Przedmiotów Przyrodniczych. O ile on sam jest zwolennikiem połączenia tych przedmiotów, o tyle zastrzega, iż trzeba uważać, by na tych zmianach nie stracili ani uczniowie, ani nauczyciele.


Zmiana, która wymaga czasu. Czy to rozwiązanie wyjdzie na dobre uczniom?
Chociaż do zmian w szkole pozostało jeszcze trochę czasu, to wiele osób już teraz zaczyna zastanawiać się, czy takie połączenie to na pewno dobre rozwiązanie. „Jeśli przyroda będzie do 6. czy 7. klasy w wymiarze nie dwóch a czterech, a choćby sześciu godzin lekcyjnych, to może być to z korzyścią dla ucznia. Pod warunkiem iż lekcje te będą połączone w bloki, a nauczyciele będą mieli na nich szanse realizować projekty i przeprowadzać doświadczenia. Ważne też, by nie koncentrowały się one wyłącznie na biologii czy chemii, ale poruszały także zagadnienia z zakresu geografii społeczno-ekonomicznej" - podkreśla gazeta.


Ważne jest także, by nauczyciele, którzy mają uczyć przyrody, mieli odpowiednie kwalifikacje. Część osób oczywiście je już ma, bo uczyli przyrody w gimnazjach. ZNP zapowiada, iż o rozwiązania dotyczące przedłużenia zajęć z przyrody na kolejne lata, będzie pytał MEN na spotkaniu, które ma się odbyć jeszcze w tym tygodniu.
Idź do oryginalnego materiału