Znowu w pośpiechu, ech, ech, nie mam czasu nie tylko na scrollowanie fb i oglądanie kotków, ale proza życia zmusiła mnie do zaniedbywania swoich ulubionych stron, fanpejdżów i grup.
I zajęć.
No niestety.
Walka z obrzękiem i cała lista badań/wizyt/zabiegów przed przeszczepem fragmentu mięśnia zza ucha, by załatać przedziurawioną błonę bębenkową – więc każdy dzień, każda minuta praktycznie wykorzystana w 100%.
Odpocznę sobie w szpitalu 😀 póki co – zapierdalam.
Ale w wolnej minutce – proszę uprzejmie, patrzcie i niech Was zżera zazdrość 😛
Oto skarb nr 1.
Tu wiek + uroda bronią się same, ja dodam jedynie, iż zachwyciły mnie te mocno wypukłe listki i szaleńczo powywijane uszko 🙂
No i datowanie, rzecz jasna, bom łasa na 200letnie staruszki 😉
I nr 2, jak zwykle – z zupełnie innej beczki 🙂
Niekompletny dziecięcy zestaw obiadowy, czyli taki dla lalek, do zabawy, rzadkość, bo wiadomo, w dziecięcych łapkach elementy gwałtownie ulegają destrukcji 😉
Opisany przez sprzedającego „Serwis dla lalek Francja, Sarreguemines (?) XIX w.” i tu zgadzam się w 100%.
Kupiłam i dla urody i ciekawostki przyrodniczej i z powodu osoby sprzedającego.
Poważnie. Bo Osoba Sprzedająca to „jeden z najwybitniejszych żyjących poetów i pisarzy polskich„, iż tak sobie zacytuję i dodam jeszcze, iż znana postać w środowisku kolekcjonerskim i nie tylko.
Już kiedyś zdarzyło mi się zamienić ze Sprzedającym kilka zdań na mess w sprawie pewnego porcelanowego przedmiotu, wspominałam też o Nim na blogu we wpisie „Sobraon”.
Więc gdy zobaczyłam, co wystawia na sprzedaż, to tym bardziej musiałam 🙂
Bo ten zakup to dla mnie takie trochę (możecie się śmiać) otarcie się o Wielkość, o Sztukę, przybicie piąteczki we wszystkich sprawach, które Sprzedający popiera czy poleca, którym kibicuje.
No a talerzyki są maciupunie, średnica porównywalna z taką filiżankową czy średnicą kubka.
Cudność nad cudnościami.
więcej w tej kategorii: https://drzoanna.wordpress.com/category/porcelana/