Wypadek tuż po narodzinach
W krakowskim Szpitalu Położniczo-Ginekologicznym Ujastek w Nowej Hucie doszło do wstrząsającego wypadku, który poruszył opinię publiczną. Nowo narodzona dziewczynka, kilka godzin po porodzie, była przewożona przez pielęgniarkę na badania.
W czasie tego transportu doszło do dramatycznego zdarzenia – dziecko wypadło z wózka i upadło na szpitalną podłogę. Dziewczynka doznała obrażeń, a sprawą zajmuje się w tej chwili prokuratura.
Początkowo personel szpitala przekazał, iż nic poważnego się nie stało. Twierdzono nawet, według informacji pozyskanych przez portal Wyborcza.pl, iż pielęgniarka miała złapać dziecko "w locie", zanim doszło do uderzenia. Jednak nagranie z monitoringu pokazało zupełnie co innego. Widać na nim wyraźnie, iż noworodek upada na podłogę.
Poważne obrażenia noworodka
Po wypadku dziewczynka została przewieziona do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Prokocimiu. Tam przeszła dokładne badania. Lekarze stwierdzili u niej złamanie kości czaszki oraz krwotok nadtwardówkowy – to poważne obrażenia, które mogą stanowić zagrożenie dla zdrowia.
Jak poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie, obrażenia nie powinny mieć trwałych konsekwencji.
– Na szczęście okazało się, iż obrażenia nie powinny mieć poważnych skutków dla zdrowia dziecka – powiedziała portalowi Gazetakrakowska.pl Oliwia Bożek-Michalec, rzeczniczka prokuratury.
Rodzice dziewczynki powiadomili policję o zdarzeniu, a sprawa trafiła do prokuratury. Śledczy próbują ustalić, jak doszło do tego niepokojącego incydentu.
– Powody mogą być dwa – błąd pielęgniarki lub wada sprzętu. Będzie to ustalane w ramach postępowania. Ważnym dowodem jest tu zapis monitoringu – tłumaczy rzeczniczka prokuratury.
Szpital milczy, a jego rzecznik jest na urlopie
Szpital, w którym doszło do zdarzenia, nie udziela w tej chwili komentarzy. Jak podaje gazetakrakowska.pl, rzeczniczka placówki jest na urlopie. Tymczasem głos w sprawie zabrał Rzecznik Praw Pacjenta.
"Rzecznik Praw Pacjenta po otrzymaniu informacji o tej niepokojącej sprawie wszczął postępowanie wyjaśniające. Zwróciliśmy się o wyjaśnienia do podmiotu leczniczego oraz o dokumentację medyczną. w tej chwili gromadzimy materiał dowodowy, w tym zapis z monitoringu oraz zwróciliśmy się o wyjaśnienia personelu medycznego uczestniczącego w tym zdarzeniu. Po zebraniu wszystkich ustaleń sprawa niezwłocznie zostanie zakończona" – czytamy w jego w liście do redakcji wspomnianego portalu.
Rzecznik analizuje także decyzję o cesarskim cięciu u mamy Milenki – czy była zasadna i przeprowadzona zgodnie z procedurami. Na razie nie wiadomo, jak długo potrwa śledztwo i czy ktoś poniesie odpowiedzialność za ten dramat. Do tej pory przesłuchano rodziców dziecka oraz personel szpitala. Jak podaje prokuratura, na razie nikomu nie postawiono zarzutów.