Kto naprawdę jesteś?

newsempire24.com 12 godzin temu

– Znowu sąsiedzi z góry imprezują, już mnie to wkurza! Trzecia w nocy! – Dorota szturchała śpiącego spokojnie Darka. – Słyszysz? Znowu wrzeszczą, idź się z nimi rozmów!

– Dorka, spałem tak dobrze, po co mnie budzisz? Jutro mam trasę – mruknął przez sen Darek. – Zaraz się rozchodzą, śpij.

Ledwo Darek zdążył się wygodniej ułożyć, by powrócić w objęcia Morfeusza, gdy żona boleśnie dźgnęła go łokciem w bok:

– Facet jesteś czy kto? – syknęła. – Idź i przypomnij im, iż nie są sami! Jutro spotykam się z dziewczynami. Oczywiście przyjdzie Kinga i znowu będzie się chwalić swoimi ustami po „zabiegu” i „korektą” nosa. A ja co? Mam się pokazać z opuchniętą gębą od nieprzespanej nocy? Kinga już trzydziestkę ma, a ani jedna zmarszczka!

– Bo jej mąż to chirurg plastyczny, nie kierowca TIR-a, Dorka – próbował ją uspokoić Darek. – A ty i tak jesteś piękna choćby bez takich ust. Poza tym, cały czas w salonach kosmetycznych siedzisz, można powiedzieć, iż już się tam zadomowiłaś.

Ale Dorota wpadła w jeszcze większą złość. Usiadła na łóżku i spojrzała na Darka ze wściekłością:

– Ty się ze mnie nabijasz, co?! Dwa razy w tygodniu u kosmetyczki to według ciebie luksus? Też chcę takie usta i nos! A futro? Kiedy mi kupisz futro z norek, co?!

– Przecież dopiero spłaciłem kredyt za twoje mieszkanie, które kupiłaś przed ślubem, a jeszcze mam długi za twój samochód. Umawialiśmy się: najpierw auto, potem futro. O co ci chodzi?

– A mamie kupiłeś kurtkę puchową! – ciągnęła swoje Dorota.

– Bo wtedy wszystkie pieniądze poszły na jej leki, a emerytura mała. Poza tamta kurtka wcale nie była droga.

Darek chciał objąć żonę, ale ta była przepełniona złością.

– Futra kupić nie możesz, operacji mi nie sfinansujesz, to przynajmniej zadbaj, żebym się wyspała! Idź i ucisz te małolaty!

Darek zrozumiał, iż Dorota nie da mu spać w spokoju. Czuł się winny, więc wstał i zaczął zakładać dres.

…Jeszcze pięć lat temu nikt z jego znajomych nie uwierzyłby, iż ożeni się z arogancką koleżanką z klasy. Choć Darek kochał się w Dorocie od dziewiątej klasy, dziewczyna nigdy nie odwzajemniała uczuć, wybierając chłopaków przystojniejszych i bogatszych od niego. choćby gdy skończył technikum i znalazł dobrą pracę, na zjeździe klasowym choćby na niego nie spojrzała. Chwaliła się przed wszystkimi, iż niedługo wyjdzie za mąż za chłopaka z bogatej rodziny. Darek przełknął urazę, ale nie dał po sobie nic poznać.

Pół roku później stał się cud – Dorota zadzwoniła do niego znikąd i zaproponowała spotkanie. Oczywiście, był w siódmym niebie.

– Dobrze wyglądasz, dlaczego wcześniej tego nie widziałam? Głodny jesteś?

Siedziała przy stoliku, na którym stały już dwie kawy i ciastka. Darek zdziwił się takiemu traktowaniu, ale w sercu zapłonęła iskra nadziei.

Ta kolacja płynnie przeszła w śniadanie w mieszkaniu Doroty. Po dwóch dniach oznajmiła, iż rzuciła swojego bogacza dla Darka.

– Coś tu nie gra – powiedziała wtedy Katarzyna, jego matka. – Co się z nią stało? Biegałeś za nią tyle lat, a ona cię tylko upokarzała. Innych dziewczyn choćby nie widziałeś. Ola z naszego bloku wciąż za tobą „schnie”, a ty choćby nie zauważasz. Taka dobra dziewczyna się marnuje! Ktoś inny ją dostanie – miłą, ładną i pracowitą.

– Mamo, serce nie sługa. Kocham Dorotę.

– No to patrz, twoja sprawa. Nie będę się wtrącać, ale pamiętaj, iż Dorota jeszcze ci pokaże, na co ją stać. Jak coś, to nie narzekaj.

Katarzyna jakby w wodę patrzyła. Dwa miesiące po ślubie Dorota oznajmiła, iż jest w ciąży. Ale coś się nie zgadzało – termin. Darek zrozumiał to, gdy z ciekawości zajrzał do karty ciąży i zorientował się, iż żona go oszukała.

– Byłaś już w ciąży na naszej pierwszej randce! – krzyczał, czerwony z wściekłości.

– Nie wiedziałam, iż jestem w ciąży, to był mały termin – skłamała Dorota. – Potem bałam się przyznać.

– Więc twój ex cię wyrzucił, a ty chciałaś przypiąć mi cudze dziecko! Mama miała rację!

– Twoja mama zawsze na mnie patrzy, jakbym jej milion winna była!

– Patrzy tak, jak na to zasługujesz! I nie tykaj mojej matki, jasne?!

Darek stał na środku pokoju, gotów zapaść się pod ziemię ze wstydu. Dorota drżała, bojąc się, iż zaraz zostawi ją świeżo po ślubie. Wyobraziła sobie, jak koleżanki śmieją się z niej i rzucają złośliwe komentarze. Tak by zrobiła, gdyby to któraś z nich wpadła w tarapaty. Tego nie mogła znieść. W jej głowie zrodził się plan.

– Och! Boli!

Głośno krzyknęła, chwytając się za brzuch. Darek przestraszył się i zapomniał o gniewie.

– Co ci jest? Gdzie cię boli?

– Brzuch! Wszystko przez ciebie! Nie mogę się denerwować! – wierzgała nogami, udając ból.

Darek wezwał taksówkę i zawiózł żonę do szpitala. Stał pod oknami izby przyjęć, aż wyrzucił go ochroniarz.

Tymczasem Dorota pozbyła się dziecka, płacąc sporą sumę, a mężowi powiedziała, iż poroniła.

– Wybacz mi, Dorka, ja też ci wybaczam – Darek wsunął jej na rękę elegancką złotą bransoletkę na znak zgody. – Zaczniemy od nowa?

– Zgoda – Dorota podziwiała prezent, po czym rzuciła przynętę. – Jak wyjdę ze szpitala, trzeba pomyśleć o własnym aucie. Żebym nie musiała czekać na taksówkę, gdy przyjdzie pora rodzić twoje dziecko.

Darek uśmiechnął się – myśl o dziecku ogrzała jego serce.

– Dobrze, będzie ci samochód.

By zarobić więcej, rzucił ulubioną pracę i został kierowcą TIR-a. Brał dodatkowe trasy, by zaspokoić nieustanne żądze żony. Teraz, senny, szedł po schodach na trzecie piętro.

– Słuchajcie, chłDarek powoli otworzył oczy, patrząc na stojącą przy łóżku Olę, i zrozumiał, iż prawdziwe szczęście czekało na niego cały czas, tuż obok.

Idź do oryginalnego materiału