Lenko, sto razy zastanów się, zanim napiszesz odmowę na dziecko! Później może być za późno.

polregion.pl 7 godzin temu

Łucja, przemyśl to setki razy, zanim napiszesz oświadczenie o porzuceniu dziecka! Potem będzie za późno.
Nie mogę go zostawić, zrozumcie mnie, po prostu nie mogę

Cały personel szpitala w Warszawie czuł współczucie dla młodej rodzącej. Widać było, iż podjęcie tej decyzji nie przychodzi jej łatwo i iż musi się jej jakoś sprzeciąć.

Rozumiecie, mój ojciec wychował mnie w surowości. Od dziecka powtarzał mi, żebym, nie daj Boże, nie zniosła dziecka na podwiązce. Jak mam mu wyjawić, iż tak się stało? On myśli, iż wciąż studiuję i zdobywam zawód. Przez pół roku nie byłam w domu z powodu ciąży, kłamałam.

W życiu zdarzają się różne sytuacje, on może na ciebie wykrzyczeć, poganić, a potem przyjąć twojego chłopca jako wnuka, bo to przecież jego potomek.

Nie, nie rozumiecie mojego ojca, jest bardzo rygorystyczny Gdyby tylko matka żyła, zrozumiała by mnie

Łucja rozpłakała się gorzko. Ojciec dziecka od razu zadeklarował, iż myje ręce, dziecko mu nie jest potrzebne. Łucja wierzyła w szczere uczucia, co tylko pogłębiało ból. Nie podjęła aborcji, a urodził się zdrowy, puchaty chłopiec.

Matka nie żyła, gdy Łucja była w szóstej klasie. Jechała z koleżankami z pracy i wpadła w wypadek. Wszystkie przeżyły, oprócz niej. Życie Łucji podzieliło się na przed i po. Ojciec, jakby zerwany z łańcucha, wyładowywał całą swoją złość i żal na córce.

Łucjo, uważaj, żebyś nie przyniosła na podwiązce wyrzucę cię z domu. W naszym domu nie będzie hańby, rozumiesz? Ucz się, córko, zdobądź zawód, zostaniesz lekarzem, szanowanym człowiekiem.

Tato, co to za podwiązka, ja jeszcze mała, uczę się dobrze, nie chcę cię przygnębiać, nie krzycz na mnie.

Ukończyła szkołę z złotym medalem i dostała się na medycynę, tak jak chcieli ojciec i matka. Domem odwiedzała ich kilka razy w roku. Ojciec gotował swoją słynną ziemniaczaną potrawę i pytał o studia. Za każdym razem przypominał o podwiązce, by nie dać się zwieść losowi.

To, czego się obawiał, stało się rzeczywistością. Na drugim roku poznaje Michała na balu. Nie zauważyła, iż zakochała się to był jej pierwszy chłopak. W wyobraźni już widziała siebie w białej sukni, idącą za rękę z nim, a ojciec dumny, iż ma mądrą i piękną córkępannę. Niestety, chłopak odszedł, marzenia o ślubie rozproszyły się jak piórko.

Poród był lekki, ale nie było łatwo młodej mamie patrzeć na maleństwo. Natychmiast zadeklarowała, iż napisze oświadczenie o porzuceniu. Gdy zobaczyła ten chudy tułek, zmarszczoną twarz, serce Łucji zadrżało. Nosiła dziecko w brzuchu przez dziewięć miesięcy i teraz miała je oddać

W sali leżały trzy mamy z maluchami. Łucja odwracała się w stronę ściany, by nie widzieć, jak karmią swoje dzieci. Nie nakarmiła swojego, choć położne namawiając, liczyły na to, iż się rozmyśli. Oświadczenie zostało spisane. Żadne namowy nie zadziałały. Łucja zebrała rzeczy w pośpiechu i milcząco opuściła szpital, zabierając dokumenty. Położne i pielęgniarki patrzyły smutno na Andrzeja, tak go nazwą między sobą.

To wszystko, mały, twoja matka odeszła. Co cię czeka, zna tylko Bóg. Najpewniej trafią cię w dobrą rodzinę, takie dzieci gwałtownie znajdują domy

Dziecko ucichło i jakby słuchało, ruszając noskiem. Pielęgniarka Nadzieja Nikiforowa delikatnie pogłaskała i nakarmiła odrzuconego. Pamiętała prawie każde dziecko, od którego rodzice się wycofywali.

Zdarzały się przypadki, kiedy matki się jednakowały i wracały, ale rzadko. Nocą Andrzej, jakby rozumiejąc, iż go zostawiono, wydał się głośny i żałosny. Nie jeść odmawiał.

Nadzieja Nikiforowa prawie nie spała całą noc, Andrzej chwilowo zasnął, niechętnie pożywił się trochę mieszanką, po czym z nową energią znów krzyczał. Rankiem uspokoił się, stał się ospały i obojętny.

Och, maleńki, chyba wołałeś matkę, a jej już nie ma, odeszła, nie chciała cię wziąć.

Podczas wizyty w oddziale wpadła Łucja.

Gdzie on? Jeszcze nie oddali? Chcę go zabrać!

Łucjo, wróciłaś? Dzięki Bogu! Andrzej wciąż u nas, dokumenty jeszcze nie przekazano. Czy jesteś pewna swojej decyzji? To nie zabawka. Czy chcesz go zabrać, czy zostawić?

Tak, jestem pewna! To mój syn, jak mogłam go porzucić!!!

Łucja zaczęła płakać.

Nie spałam całą noc, słyszałam jego płacz, serce prawie pękło od bólu! Mój synek, sam tutaj, bez mamy Dajcie mi go nakarmić, mleko już przychodzi.

Przenieśli Łucję do osobnego pokoju, przynieśli dziecko. Położyła je na piersiach, a maluch zaczął głośno ssać. Przy drzwiach stał personel medyczny i szczerze się cieszył. Dziecko nie czekała los porzuconego, jest z mamą.

Rozmawiałam z ojcem, wyznałam, iż urodziłam i zostawiłam dziecko przez niego. Powiedziałam, iż nie mogę bez malucha i chcę go wziąć. Najpierw był w szoku, potem powiedział, iż chce zobaczyć wnuka, i iż jestem głupia, a nie matka. Zbeształ się, iż nie powiedziałam mu, iż zostawiłam dziecko.

Całe życie słyszałam, iż nie daj Boże urodzić poza małżeństwem. A tu, ojciec nie rozpoznał. Aż łzy wylewał ze szczęścia Nic nie szkodzi, wezmę synka i pojedziemy do dziadka. Nadam mu patronimiczne i nazwisko.

Cały oddział patrzył przez okno na kruchą sylwetkę matki z dzieckiem. Niech im Bóg daje szczęście!

Jak często rodzice straszą dziewczynki od dziecka słowem: Przyniesiesz na podwiązce wyrzucę cię z domu! Ile kobiet podjęło aborcję, odrzuciło noworodki pod tym naporem. Ile zrujnowanych losów kobiet i dzieci. Moralny morał jest ważny, ale dziewczęta powinny wiedzieć, iż rodzice je kochają i przyjmą, niezależnie od tego, czy mają męża, czy są w ciąży, z podwiązką

Bądźcie kochani i szczęśliwi!

Idź do oryginalnego materiału