Dominika i Vincent Clarke zasłynęli jako rodzice pięcioraczków z Horyńca. Wychowują jedenaścioro dzieci. Pół roku temu zdecydowali się na przeprowadzkę do Tajlandii. Wiele osób było pełnych podziwu, ponieważ nie ma wątpliwości, iż była to poważna decyzja, a przy tak licznej familii - bez wątpienia bardzo trudna. Zobacz: Pięcioraczki z Horyńca uciekają z Polski. Wybrali kraj z gorszą opieką zdrowotną. "Prorodzinny, nie będziemy odstawać".
REKLAMA
Zobacz wideo Takich imion nie możesz nadać dziecku w Polsce
Początkowo rodzina zapowiadała, iż raczej nie planuje powrotu do kraju. "Mieliśmy wszystko, co materialnie można mieć – wygodę, przestrzeń, a jednak… coś się nie zgadzało. To uczucie było jak cichy, nieustający szept, który każdego dnia przypominał, iż to nie jest dom. Bo prawdziwy dom to coś więcej niż cegły, to więcej niż kawałek ziemi. Prawdziwy dom powinien być miejscem, gdzie człowiek czuje się kompletny, gdzie serce bije szybciej, a dusza odpoczywa" – opowiadała po przeprowadzce pani Clarke, dodając, iż po wyjeździe do Tajlandii wszyscy poczuli wolność.
Rodzina pięcioraczków z Horyńca wróci do Polski?
Okazuje się, iż pani Dominika coraz częściej zastanawia się nad powrotem do Polski i dostrzega sporo zalet mieszkania w tym kraju. Nie wszyscy jednak zgadzają się z jej opinią.
- Podejrzewam, iż mi by było łatwiej mieszkać w Polsce pod wieloma względami - napisała mama pięcioraczków na Instagramie. Jej mąż Vincent, który jest Brytyjczykiem, nie ma jednak ochoty na powrót do Polski. Z tego powodu między parą ma niekiedy dochodzić do sprzeczek.
Mąż nie chce wracać. Czasami się z nim kłócę i mówię, iż w takim razie sama pojadę do Polski, jednak wiecie, jak to jest; lepiej być we dwójkę niż samemu. On nie chce wracać do Polski, nie chce jechać do Anglii, nie chce w Niemczech, więc jesteśmy na wspólnym lądzie Tajlandia
- przyznała mama pięcioraczków. Nie ukrywa jednak, iż póki co, "Tajlandia nie jest ich krajem".
Zobacz też: Pięcioraczki z Horyńca. Rodzina planuje kolejną przeprowadzkę? "Omówiliśmy sprawę"