Środek nocy, pada deszcz. Drogą przez szkocką wieś Crimond jedzie auto. W środku mama i jej 10-letnia córka. Obie dobrze się bawią w rytm dobiegającego z głośników hitu grupy Sugarbabes. Krótki filmik dokumentujące tę radosną przejażdżkę stał się podstawą wyroku, który właśnie wydał lokalny sąd w Peterhead.
Przed sąd za "lekcję samodzielności" dla 10-latki
Co poszło nie tak, iż sprawą zajął się wymiar sprawiedliwości? Otóż za kierownicą auta nie siedziała tej nocy 32-letnia Sophie-Leigh Gemmell, ale jej 10-letnia córka. Dziewczynka ledwo dosięgała do pedałów i musiała się wychylać, żeby widzieć drogę.
A jej mama? Dobrze się bawiła przy tej "lekcji samodzielności" i wszystko nagrywała. A potem, cała dumna z córeczki, opublikowała ten filmik w mediach społecznościowych. Gdyby nie to, nikt nie dowiedziałby się o jej pomyśle, bo przejażdżka na szczęście nie skończyła się wypadkiem.
Nieodparta potrzeba pochwalenia się tym wyczynem ściągnęła na matkę kłopoty. O jej pomyśle powiadomiono policję. Podczas przesłuchania pani Gemmell przyznała się do tego, iż pozwoliła córce prowadzić auto drogą publiczną, co było "karygodne i lekkomyślne".
"Skrajnie lekkomyślne zachowanie matki"
Teraz lokalny sąd w Peterhead przyznał jej rację. I wymierzył karę za to, iż „karygodnym i lekkomyślnym” zachowaniem naraziła na niebezpieczeństwo swoje dziecko i innych użytkowników drogi. W ciągu najbliższego roku będzie nieco rzadziej widywała córkę, bo ma do odrobienia 134 godzin nieodpłatnych prac społecznych.
Wyrok jest dość łagodny, ale tylko dlatego, iż ta "nauka samodzielności" nie skończyła się żadnymi poważnymi konsekwencjami. Podkreślił to podczas ogłaszania wyroku sędzie Alan Sinclair, który stwierdził, iż Gemmell i jej córka miały dużo szczęścia, bo tak "skrajnie lekkomyślne" zachowanie mogło się skończyć tragicznie.