Moje dzieci okropnie się kłóciły. Oto, co poradziła mi moja babcia – byłam w szoku, iż to działa!

mamadu.pl 16 godzin temu
Kiedy zostajemy rodzicami, wyobrażamy sobie, iż nasze dzieci będą się wzajemnie wspierać, pomagać sobie, doradzać… Tymczasem rzeczywistość gwałtownie weryfikuje te założenia. Rodzeństwo ściera się o każdą głupotę, choćby najmniejszy szczegół, a rodzice zastanawiają się jak położyć temu kres. Warto wtedy zastosować znane od pokoleń i sprawdzone metody.


Współczesny rodzic ma dostęp do setek poradników, webinarów i podcastów. Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę "dzieci ciągle się kłócą" i już pojawia się cała lista "niezawodnych" metod.

Sama je wszystkie testowałam – od odwracania uwagi, po nagradzanie współpracy itd. Niestety, żaden z tych trików nie zadziałał na moich synów. Kłótnie trwały w najlepsze, a ja coraz częściej czułam, iż mam już tego dosyć.

Zapytałam babcię i… wszystko się zmieniło


Wtedy przyszło mi do głowy, by zapytać moją babcię. Kobietę, która w końcu wychowała szóstkę dzieci i ma na koncie setki codziennych bitew o zabawki, krzesło przy stole czy pierwszeństwo w łazience.

– Wiesz co? Ja po prostu przestałam wtrącać się w ich kłótnie. Kiedy wyrzucili z siebie wszystko, co mieli na sercu, następowała cisza. I to była właśnie ta cisza, na którą z dziadkiem tak bardzo czekaliśmy – powiedziała mi spokojnie babcia.

Na początku nie mogłam uwierzyć w to, iż to takie proste. Pomyślałam sobie, iż może babcia nie do końca pamięta, jak to było, kiedy miała małe dzieci. Ale wiecie co? Nie miałam nic do stracenia i spróbowałam. Zdziwicie się na pewno, ale to zadziałało!

Dlaczego ta metoda działa?


Babcia wyjaśniła mi, iż dzieci – tak samo jak dorośli – mają potrzebę wyrażania swoich emocji i racji. Gdy im to odbieramy, napięcie wcale nie znika, tylko narasta. A wtedy kolejny konflikt pojawia się szybciej i z jeszcze większą siłą.

– Jak zabierzesz dziecku ciastko, ono nie przestanie go chcieć. Wręcz przeciwnie – będzie marzyło o nim jeszcze bardziej. Tak samo jest z kłótniami. Pozwól im się wygadać, a zażegnają konflikt na dłuższy czas – podsumowała babcia.

Wniosek dla nas, rodziców


To już kolejny raz, kiedy porada babci uratowała mi życie. Czasem warto naprawdę powrócić do najprostszych sposobów wychowawczych.

Oczywiście nie mówię o sytuacjach, kiedy między dziećmi dochodzi do rękoczynów lub innych niebezpiecznych sytuacji, wtedy interwencja jest jak najbardziej wskazana.

Jeśli jednak – po prostu – drażni nas forma rozmowy, czy choćby sprzeczki, dajmy jej się naturalnie wyciszyć.

To, co mnie uderzyło w tej metodzie, to jej prostota. Zamiast starać się być sędzią we wszystkich sytuacjach i tłumić każdą sprzeczkę, czasem wystarczy dać dzieciom przestrzeń, by same się wykrzyczały i wyjaśniły między sobą nieporozumienia.

Docelowo, to mniej stresu dla rodziców i prawdziwa lekcja samodzielnego rozwiązywania konfliktów dla dzieci.

Idź do oryginalnego materiału