Myślimy, iż życie trudne, a sami je jeszcze bardziej komplikujemy.
Już w szkole Jadwiga Kowalska wiedziała, iż podoba się jej Eugeniusz Nowak było to tak oczywiste, iż nie ukrywał tego. Po lekcjach w pierwszej klasie liceum czekał na nią, szedł obok niczym wierny rycerz. Opowiadał różne historie, a ona głośno się śmiała. Traktowała go jednak jedynie przyjacielsko.
Koledzy początkowo drwili z Eugeniusza i Jadwigi, a gdy go nie było w pobliżu, pytali:
A ty sama idziesz? Gdzie twoja ochrona?
Nie wiem odrzucała się i śmiała.
Jadwiga rozumiała, iż Eugeniusz jest w niej zakochany i pozwalała mu robić, co chciał. Siedzieli razem na lekcjach, on pomagał jej przy sprawdzianach, uczył się bardzo dobrze, w przeciwieństwie do niej, której oceny wahały się na granicy trójek.
Z przyjaciółką Renatą Wróblewską dzieliła się, gdy ta twierdziła, iż Eugeniusz jest uczciwym chłopakiem i kiedyś zostanie dobrym mężem.
Och, Renata, nie podoba mi się, iż Eugeniusz jest taki skromny i mieszka z mamą. Co z niego wziąć? Będzie zwykłym, rodzinnym facetem. Ja chcę namiętności i ognia mówiła w jedenastym roczniku.
Jadź, a myślisz, iż Antoni Kowalski będzie prawdziwym mężem? pytała przyjaciółka. Nie pokazuj tak otwarcie chłopakowi, iż mu się podoba. W klasie wszyscy, łącznie z Eugeniuszem, wiedzą, iż tęsknisz za nim.
Skąd wiesz, jak się zachować z chłopakami, skoro sama nie spotkałaś jeszcze nikogo? odpowiedziała Renata. Mama zawsze mówi, niech chłopak biega za tobą, a nie ty za nim.
Jadwiga i Renata znały się od dziecka i nie miał żadnych tajemnic przed sobą. Jedna była beztroska, druga cicha i skromna.
**Miłość szkolna**
Na studniówce Antoni nagle dostrzegł Jadwigę w pięknej sukni, smukłą i prawie eteryczną. Podszedł, wziął ją za rękę i poprowadził na środek sali. Tańczyli, para wyglądała zachwycająco, wielu podziwiało ich. Tylko Eugeniusz stał w kącie, smutny, a Renata przyglądała się mu ze zrozumieniem.
Potem Antoni zwrócił się do Jadwigi:
Chodźmy się spotykać. Dziś patrzyłem na ciebie zupełnie inaczej. Jesteś piękna, a twoje uśmiechy rozświetlają cały pokój.
Chodźmy od razu zgodziła się, próbując ukryć radość, co jednak nie szło jej dobrze; była w siódmym niebie.
Antoni od dawna wiedział, iż Jadwiga mu się podoba, ale wokół było wiele dziewczyn i wybór był trudny, a jego serce było szerokie i otwarte. Tej nocy cała klasa bawiła się aż do świtu, a potem tylko on i Jadwiga szli razem, aż do domu. O Eugeniuszu nie pomyślała, a on już wcześnie odszedł, bo jego matka chorowała. Dlaczego miałaby o nim myśleć, gdy przy nim był Antoni? Nie bez powodu mówi się: Rani się tych, którzy nas kochają, a dobrego nie rozumie się.
Od tego dnia Jadwiga snuła plany, marzyła o wspólnym życiu z Antonim, choć wciąż musiała się uczyć. Czyż można myśleć o nauce, kiedy miłość taki ogień roznieca? Opowiadała Antonowi, jaka będzie ich przyszłość, a on przytakiwał.
Antoś, zamierzam studiować medycynę. A ty? zapytała.
Ja nie planuję studiów. Właśnie zaliczyłem maturę na jedynkę zaśmiał się. Nauczyciele już się modlą, iż w końcu skończę szkołę. Zostanę kierowcą w wojsku i pójdę na służbę.
Musisz służyć, ale poczekam, nie wątp obiecała Jadwiga, przytulając się do ukochanego.
Nie wątpię. Służę, wrócę i poślęmy się mówił, mocno obejmując ją, a ona czuła, iż pragnie bliskości i podpowiedzi.
Nie rób tak, Antoś upierała się. Wrócisz, wypełnimy wniosek i będę twoja. Tak mnie wychowała mama.
Antoni zgodził się, nie naciskając mocno, ale Jadwiga nie wiedziała, iż po jego powrocie do domu zostanie z inną, bardziej otwartą Anią.
Jadwiga odprowadzała Antoniego do wojska i czekała cierpliwie. Do niej podchodził Eugeniusz.
Jadwigo, Antoni to nie ten człowiek, którego potrzebujesz w życiu. Uwierz mi mówił, ale ona śmiała się i uważała go tylko za przyjaciela.
Eugeniusz był jedynym synem samotnej matki, która już od lat nie wstawała z łóżka. Sam dbał o nią, czasem wzywał sąsiadkę Wiktorię, by umyła mamę.
Kiedy postawię matkę na nogi, będę miał więcej czasu mówił znajomym, studiując w lokalnym technikum, nie wyjeżdżając do Warszawy.
**Oczekiwanie i rozczarowanie**
Minęło kilka lat, Antoni wrócił z wojska. Jadwiga po lekcjach pobiegła do niego, wpadła do jego domu i zamarła, widząc go w objęciach innej dziewczyny. Śmiali się głośno. Szok zaliczył jej serce, a ona, jak spopielona, rzuciła się w drogę powrotną, nie zwracając uwagi na ulicę.
Matka próbowała ją uspokoić.
Córeczko, mówiłam ci, iż Antoni nie jest dla ciebie. Eugeniusz zawsze ci to powtarzał. Ale jesteś uparta. Wbijesz się w myśl, iż oprócz Antoniego nikt ci nie potrzebny.
Po pewnym czasie Jadwiga dowiedziała się, iż Ania, z którą zastała Antoniego, spodziewa się dziecka i niedługo wziąłaby ślub. Wtedy sama poszła do Eugeniusza i zaproponowała małżeństwo, złośliwie przeciw Antonowi. Być może Eugeniusz już o tym wiedział.
Dwa lata minęły. Jadwiga i Eugeniusz żyli spokojnie, nie kłócili się. Zmarła jego matka, więc zostali w domu Eugeniusza. Czuła, iż mąż kocha ją całym sercem i oczekuje czegoś więcej niż szacunku, ale nie potrafiła się otworzyć. Zamknęła się w swojej skorupie, odsuwała się od świata, choć od czasu do czasu wychodziła z niej. Z jakiegoś powodu obrażała cały świat.
Pewnego dnia, wracając z marketu, nagle spotkała Antoniego. Skinęła głową, chciała przejść dalej, ale on chwycił ją za rękę.
Cześć, Jadwigo. Przepraszam, iż cię zraniłem.
Już dawno wybaczyłam odparła, chcąc uciec. Nasze drogi się rozeszły. Do widzenia, muszę iść.
Zaczekaj. Posłuchaj mnie. Zrozumiałem, iż kocham tylko ciebie. Wiesz, iż czekałaś na mnie po wojnie i nie spotkałaś nikogo. Z Anią się rozstaliśmy. Dziecko nie było moje. Ona mnie oszukała wyznał, a ona uwierzyła.
Czy to prawda, Antoś? nie mogła uwierzyć w uszy.
To prawda, nie chcę cię oszukiwać.
Jadwiga zamknęła drzwi i znów skomplikowała sobie życie.
Jej świat wywrócił się do góry nogami. Myślała tylko o Antonim. Otworzyła się przed Eugeniuszem.
Spotkałam Antoniego, on się rozwiódł. Składam pozew, kocham go.
Jadwigo, co robisz? krzyczała matka. Pożałujesz tego milion razy. Eugeniusz naprawdę cię kocha, a ten Antoni nie jest wart twojego serca.
Eugeniusz powtarzał to samo.
Jadwigo, ogarnij się, zdradził cię raz, po co jeszcze przeżywać to?
Wy nie rozumiecie nic. Kocham go odpowiedziała i ruszyła w stronę Antoniego.
Kilka miesięcy później Jadwiga czuła się najszczęśliwszą kobietą w świecie. Antoni czasem wracał z pracy lekko podchmielony; ona zamykała na to oczy, bo nosiła wciąż różowe okulary. Pewnego poranka przybył do domu z odciskami cudzej szminki na koszuli.
Antoś, co to jest? wbiła w nos odcisk i zapytała, skąd się wziął.
Nie wiem udawał niewinnego. Może ktoś chciał nas ze sobą pokłócić odpowiedział i odszedł do pracy.
Taka sytuacja powtarzała się. Antoni przychodził pijany i w szmince. Jadwiga w końcu zabrała pozew i odszedła. On nie dzwonił, nie szukał jej. Zamieszkała u matki.
Ostrzegała mnie mama, ostrzegał Eugeniusz. Nie słuchałam, miłość mnie zdradziła! myślała nocą. Dlaczego zraniłam Eugeniusza? Co ze mną jest?
Zrozumiała, iż to ona zamykała drzwi w małżeństwie. Teraz krzyczała z rozpaczy.
Zaczęła myśleć o Eugeniuszu, chciała mu się przyznać, ale dumę trzymała w ryzach. Pewnego dnia zobaczyła Eugeniusza na progu domu.
Wiesz, Jadwigo, może to dobrze, iż tak się stało. Teraz naprawdę wiesz, kto cię kocha.
Dziękuję ci, kochanie. Wreszcie rozumiem, dziękuję, iż przyszedłeś rzuciła się w jego ramiona.
Ponownie pobrali się. Jadwiga zmieniła się, była wdzięczna mężowi. Mieli syna, Gosię, którego oboje kochali. Mąż wspierał ją we wszystkim, ona odczuwała jego miłość i troskę.
**Niespodziewana burza**
Gdy Gosiowi było pięć lat, wracając z przedszkola, spotkała go znajoma kobieta.
Jadwigo, nie zauważasz, iż Eugeniusz cię zdradza?
Jak to? Nie, nigdy nie widziałam. On nie jest zdolny do tego…
Mężczyźni nie są zdolni… A przynajmniej twój Eugeniusz widywałam u sąsiadki Weroniki, z jej córką. Raz choćby szli razem po parku. Powinnaś przyjrzeć się swojemu mężowi powiedziała i odjechała.
Jadwiga stała nieruchomo, choć Gosia trącał ją za rękę.
To niemożliwe, nie może być. A jednak…
Obserwowała i zobaczyła Eugeniusza z małą dziewczynką. Z bólem serca zabrała syna i wyjechała. Zatrzymała się u przyjaciółki Renaty w miasteczku, od razu złożyła pozew o rozwód. Nie mogła pojąć, jak Eugeniusz mógł tak zrobić.
**Trzeci i ostatni rozwód**
Czas płynął. Eugeniusz nie od razu znalazł ich z synem. choćby matka nie wiedziała, gdzie jest Jadwiga. Był chudy i przybity, zatrzymał ją przy domu, w którym tymczasowo mieszkała.
Jadwigo, musimy porozmawiać.
O czym? Nie chcę nic słyszeć
Źle to zrozumiałaś Ja też jestem winny, powinienem od razu ci wszystko wyjaśnić, ale bałem się, iż mi nie uwierzysz. Kobieta, z którą się spotykałem, była żoną mojego przyjaciela Igo. On zginął w wypadku, a ona zachorowała na nowotwór. Prosiła, żebym opiekował się ich córką, gdy nie mogła odebrać jej z przedszkola. Kiedy cię z Gosią opuściła, postanowiłem wziąć Alinę pod swój dach. Dlatego cię szukam, by ci wszystko wyłożyć. Niestety już za późno
Jadwiga była w szoku, ale opanowała się, przytuliła byłego męża. Wrócili razem do domu, trójką, i po raz trzeci wzięli ślub tym razem na zawsze.
Alinę przyjęli za córkę, wychowali ją razem, brat i siostra dorastali jako jedność. Dzieci dorosły, założyły własne rodziny. Dziś Jadwiga i Eugeniusz otoczeni są wnukami, bogaci w miłość i dobrobyt. Często spotykają się wszyscy w ich domu. Jadwiga zawsze dziękuje losowi, iż dał jej miłość, szczęście i kochanego męża, choć nie od razu. Trzykrotnie wyszła za mąż, a za każdym razem za tego samego człowieka. Czasem tak właśnie bywa.













