Najstarsze dziecko w oknie życia. Historią dziewczynki z Warszawy żyła cała Polska

gazeta.pl 3 dni temu
Zdjęcie: Fot. Cezary Aszkiełowicz / Agencja Wyborcza.pl


Pod koniec sierpnia w jednym z warszawskich okien życia znaleziono sześcioletnią dziewczynkę. Policja już dotarła do jej rodziny. W rozmowie z jednym z tabloidów osoba z rodziny wyznała, iż jej rodzice borykali się z poważnymi kłopotami finansowymi.
Czym dokładnie jest okno życia? To tam kobieta może anonimowo zostawić dziecko po porodzie. Takie miejsca rozlokowane są w całej Polsce i są do dyspozycji 24 godziny na dobę. zwykle znajdują się przy szpitalach czy domach samotnej matki. Powstały po to, aby uniknąć, by zapewnić dzieciom większe bezpieczeństwo. Pierwsza tego typu inicjatywa powstała w 2006 roku w Krakowie u sióstr Nazaretanek, dziś w kraju jest już kilkadziesiąt takich miejsc. W większości oknami życia opiekują się siostry zakonne i katolickie organizacje charytatywne. Chociaż idea tego typu miejsca zakłada, iż trafiają tam głównie noworodki, to zdarzały się przypadki, kiedy w oknie życia pozostawiono starsze dziecko. W 2021 roku w jednym z częstochowskich okien życia pozostawiono 2,5-letnią dziewczynkę, która trafiła pod opiekę sióstr służebniczek Najświętszej Maryi Panny. Ostatnio w oknie życia pozostawiono jeszcze starszą dziewczynkę. Pod koniec sierpnia cała Polska żyła historią sześciolatki, którą rodzice zostawili w jednym z takich miejsc. Co wiadomo o tej sprawie?


REKLAMA


Zobacz wideo Zostawiła dziecko w rozgrzanym aucie. Poszła kupić spodnie


Najstarsza dziewczynka w oknie życia. Ojciec miał obiecać, iż po nią wróci
29 sierpnia w oknie życia na warszawskim Śródmieściu, które znajduje się przy ulicy Hożej, znaleziono sześcioletnią dziewczynkę. Została tam pozostawiona około godziny 22:00. Kiedy opiekunowie miejsca miejsca znaleźli dziecko, natychmiast poinformowali policję. To standardowa procedura w takich przypadkach. Jak to dokładnie wygląda?
Kiedy drzwiczki okna życia zostają otwarte, osoby opiekujące się miejscem słyszą alarm. Osoba dyżurująca czeka, aż przy okienku nikogo nie będzie, tak aby zapewnić anonimowość osobie, która pozostawiła w nim dziecko. Następnie po wyjęciu dziecka informowana jest policja i pogotowie. Dziecko trafia do szpitala, gdzie jest dokładnie badane, a policja ustala, czy nie doszło do popełnienia przestępstwa na szkodę dziecka. Następnie dziecku nadawane jest nowe imię, nazwisko i numer PESEL. Kiedy do okna życia trafiła sześciolatka, natychmiast poinformowano policję. Dziewczynka od razu trafiła do placówki opiekuńczej, gdzie została jej udzielona pomoc. Jak podawał "Fakt", sześciolatka poinformowała policjantów, jak się nazywa i gdzie mieszka. Z jej relacji miało wynikać, iż ojciec obiecał jej, iż po nią wróci. Jak wyjaśnił mł. asp. Jakub Pacyniak, okazało się, iż ojciec dziecka był osobą poszukiwaną.


Ojciec dziewczynki po wylegitymowaniu okazał się być osobą poszukiwaną celem zasądzonej wcześniej kary więzienia za niealimentację


- informował policjant w rozmowie z serwisem gazeta.pl.


Babcia sześciolatki chce odzyskać dziecko. "Nic nie wiedzieli o planach matki"
W rozmowie z "Faktem" osoba z rodziny dziewczynki przyznała, iż jej rodzice mieli problem ze sporą ilością długów, bo brali dużo kredytów i chwilówek. Najprawdopodobniej dlatego zdecydowali się na tak desperacki krok. Matka zajmowała się córką, a ojciec często przebywał za granicą w Holandii, gdzie pracował. Mężczyzna miał jednak nie wywiązywać się z obowiązku alimentacyjnego. "Radek nie płacił alimentów. Przeczuwał, iż pójdzie siedzieć, a Wiola zostanie sama i sobie nie poradzi. Wydaje mi się, iż dlatego to zrobili" - powiedział informator tabloidu.


Jak się okazuje, babci i wujkowi dziewczynki zależy na tym, aby sześciolatka wróciła do rodziny. Twierdzą, iż nie wiedzieli nic o planach jej matki. "Babcia (od strony matki) i wujek (brat matki) byli zszokowani. Nic nie wiedzieli na temat tego, żeby matka dziewczynki miała takie plany, aby zostawić ją w oknie życia. Owszem, w ostatnim czasie ojciec dziecka zalegał z alimentami i sytuacja rodziny mogła być trudna. Babcia dopytywała, czy córka potrzebuje wsparcia przy przygotowaniu wyprawki przedszkolnej. Ta jednak odmówiła (...) dziewczynka przebywa w placówce, może być przestraszona. Bliskim zależy, żeby zapewnić ją, iż będą się starać o ustanowienie rodziny wujka rodziną zastępczą i jak najszybciej zabrać do domu" - poinformowała w rozmowie z portalem o2.pl adwokatka Aleksandra Szymańska, z którą skontaktowała się babcia dziewczynki.
Idź do oryginalnego materiału