W sezonie wakacyjnym takie sceny widujemy co roku. Nie zawsze w centrum miasta, nie zawsze dziecko jest pod opieką mamy. Błąd się jednak powtarza: rodzic czy opiekun przypina do budki wózka pieluchę lub inny materiał, by ochronić niemowlę przed słońcem. Działa w dobrej wierze, z troski. Nieświadomie naraża dziecko na ogromne niebezpieczeństwo.
O tym, by nie przykrywać wózków pieluchami (ani tetrowymi, ani muślinowymi, ani z innych teoretycznie "przewiewnych" materiałów) czy innymi tkaninami pisałyśmy wielokrotnie. Do rodziców i opiekunów apelują również lekarze. Pediatra Alicja Jaczewska na łamach bloga mamaginekolog.pl pisze wprost: "Zakrywanie pieluszką wózka nie różni się od zostawiania dziecka w samochodzie latem". Z kolei Dagmara Chmurzyńska-Rutkowska znana w sieci jako Mama Pediatra porównuje wózki zakryte pieluchami do szklarni.
Dziś oddajemy głos mamie, która sama popełniła ten błąd, myśląc, iż chroni dziecko. Jej córeczka ma już 5 lat, chodzi do przedszkola, jest zdrowym, pogodnym dzieckiem. kilka jednak brakowało, by nie dożyła swoich pierwszych urodzin. U dziewczynki doszło do tzw. pieluszkowego udaru cieplnego, który może zakończyć się śmiercią.
Nigdy nie zakrywaj wózka pieluchą
"Opowiedziałam tę historię już wszystkim koleżankom, rodzinie, choćby rodzicom dzieci z przedszkola mojej córki. Nie chcę, by popełnili ten błąd. Wolę, by nauczyli się na moim. Ja was nie proszę, ja błagam: nie zakrywajcie wózka pieluchą w ciepłe dni.
Moja córka nie miała jeszcze roku. Gdy wychodziłyśmy latem na spacery, zawsze starałam się chronić ją przed słońcem. Używałam kremu z filtrem, unikałam wychodzenia z domu w południe. O tym, by nie zakrywać budki, nie wiedziałam. To mama doradziła mi, żebym przypięła klipsami pieluszkę, to mała będzie cały czas w cieniu. Nikt nie wyprowadził mnie z błędu. Nikt nigdy nie podszedł do mnie i nie powiedział, żebym zdjęła z wózka pieluchę.
Tamtego dnia byłyśmy w parku. Było gorąco, blisko 30°C. Siedziałam na ławce, Mania spała w wózku. Uchyliłam pieluszkę przypiętą do budki i zamarłam. Buzia Mani była czerwona, wilgotna. Dotknęłam jej czółka, prawie płonęło. Wyglądała, jakby spała, ale jej twarzyczka wyglądała inaczej niż zwykle. Nie dostrzegłam tego błogiego spokoju. Intuicja matki nigdy nie zawodzi.
Sama nie wiem, jak to możliwe, to musiał być wyrzut adrenaliny, iż udało mi się zachować spokój. Natychmiast wezwałam pogotowie. Dyspozytor poinstruował mnie, żebym schowała się w cieniu, skropiła czoło Mani wodą i żebym spróbowała przystawić ją do piersi albo podać jej wodę. Karetka przyjechała po kilku minutach.
Na szczęście Mania była przytomna, była po prostu wyczerpana. Miała otwarte oczka, ale nie miała siły, żeby ssać pierś. Zabrali nas do szpitala, Mania spędziła w nim trzy dni. Udało jej się odzyskać siły. Dopiero przy wypisie lekarka powiedziała mi, iż gdybym uchyliła tę cholerną pieluchę kwadrans później, Mani mogłoby już z nami nie być na świecie. Takich doświadczeń nie życzę choćby najgorszemu wrogowi. Więc ponownie błagam: nie przykrywajcie wózka pieluchą. Widoku buzi mojej córki nigdy nie zapomnę".
Objawy udaru cieplnego
Zakrycie wózka pieluchą, kocykiem lub inną tkaniną ogranicza dostęp powietrza i znacząco podnosi temperaturę w wózku – w krótkim czasie może ona wzrosnąć choćby o 10°C. Przy wysokiej temperaturze i braku powietrza może dojść do udaru cieplnego. Jego objawy to:
wysoka temperatura ciała (powyżej 39°C)
zaczerwieniona, gorąca, sucha lub wilgotna skóra
szybkie tętno.
W skrajnych przypadkach może dojść do utraty przytomności. jeżeli zauważysz powyższe objawy, natychmiast zadzwoń pod numer alarmowy 112 i wezwij pomoc. Postaraj się przenieść dziecko w chłodne, zacienione miejsce i obniżyć temperaturę ciała chłodnymi okładami. Pamiętaj, by nie ochładzać dziecka bardzo zimną wodą – powinna być tylko kilka stopni niższa niż temperatura ciała. jeżeli dziecko jest przytomne, spróbuj podać mu wodę lub mleko, by uzupełnić płyny, i oczekuj na przyjazd karetki.