Nie dzwoń już do mnie! Po co tracić czas na rzeczy, których nikt nie chce? Od dawna wiem, iż ani ty, ani twoje dzieci nie dbacie o to, czy babcia jeszcze żyje i jak się czuje!

newsempire24.com 3 godzin temu

Nie dzwon już więcej! Po co tracić czas na coś, co cię nie obchodzi? Już dawno zrozumiałam, iż ani ty, ani twoje dzieci nie interesujecie się tym, czy babcia jeszcze żyje i jak się czuje!

Ukończenie studiów zbiegło się z dwoma ważnymi momentami w moim życiu ślubem z mężem i rozpoczęciem pracy w porządnej firmie jako kierownik. Po latach zdecydowałam się na urlop macierzyński i urodziłam śliczną córeczkę Olę. Ola wyrosła na bystrą dziewczynę, więc razem z mężem nie żałowaliśmy pieniędzy, by posłać ją na renomowaną uczelnię. Gdy skończyła studia, mój mąż załatwił jej dobrą posadę.

Rok później przedstawiła nam swojego narzeczonego, niedługo wzięli ślub, a potem na świat przyszły bliźniaczki moje wnuczki.

Miały osiem lat, gdy odszedł ich dziadek, mój mąż. To była ogromna strata dla nas wszystkich. Córka rozumiała, jak bardzo cierpiałam, więc dzwoniła do mnie codziennie po pracy, opowiadała różne rzeczy, a ja dzieliłam się z nią tym, co u mnie słychać.

Ale z czasem Ola stała się bardziej zapracowana. Gdy do niej dzwoniłam, zawsze miała wymówkę sprzątanie, spotkanie, ważne sprawy. Zaczęła odzywać się raz na kilka dni, i to tylko dla formalności, bo w tle słyszałam, jak biega po domu albo gdzieś się wybiera. Pewnego dnia w końcu wybuchłam, gdy znów próbowała rozmawiać ze mną w biegu:

Jak nie masz czasu dla własnej matki, to po co w ogóle dzwonisz? Lepiej wcale!

Ola coś tam bąknęła, ja przeprosiłam za ostry ton, ale i tak potem dzwoniła tylko raz w tygodniu. Czułam się zraniona jej obojętnością. Straciłam apetyt, noce spędzałam bezsennie.

Aż w końcu przez cały tydzień nie odebrała moich telefonów. Gdy w końcu się odezwała, nie wytrzymałam:

Nie dzwoń już do mnie! Po co? Przecież dawno już wam na mnie nie zależy! Tobie i wnuczkom chodzi tylko o paczki i prezenty, a nie o to, czy jeszcze oddycham!

Ola wpadła w złość, nazwała mnie egoistką i powiedziała, iż więcej nie zadzwoni. Jej słowa sprawiły, iż zrobiło mi się słabo, serce waliło jak młotem, a potem wszystko zniknęło Ocknęłam się w szpitalu.

Pielęgniarka wysłuchała mojej opowieści, ale gdy skończyłam, tylko pokręciła głową:

Wy, starsi, zapominacie, iż my, młodzi, mamy ręce pełne roboty praca, dzieci, dom, tysiąc spraw. Trudno znaleźć czas na długie pogawędki. Powinniście cieszyć się, iż w ogóle o was pamiętają, choćby gdy dzwonią w biegu. Rada? Znajdź sobie zajęcie, które cię wciągnie, a nie zauważysz, jak gwałtownie mijają dni do kolejnego telefonu.

I wiecie co? Miała rację. Gdy robisz to, co kochasz, nie zastanawiasz się, czy ktoś o tobie pamięta.

Idź do oryginalnego materiału