Nie musisz być siłaczką. O trudnych początkach karmienia piersią

ladnebebe.pl 1 dzień temu


Myślisz, iż karmienie piersią to instynkt? Marta Moeglich, doradczyni laktacyjna i autorka książki o laktacji, obala mity, które fundują młodym mamom poczucie winy. Opowiada, dlaczego mleko nie płynie od razu, co naprawdę działa, i wyjaśnia, czemu czasem najlepsze, co możesz zrobić, to… wyluzować.

Marta Moeglich, połowa duetu

, certyfikowana doradczyni laktacyjna i współautorka książki „Karmienie piersią. Jak dobrze zacząć i poradzić sobie z trudnościami”, w kolejnym odcinku cyklu „Szkoła rodzenia z Ładnym Bebe” obala mity, uspokaja młode mamy i dzieli się konkretnymi wskazówkami, które pomagają odzyskać spokój i zaufanie do własnego ciała. W rozmowie z Kasią Stadejek mówi wprost, iż karmienie piersią jest naturalne, ale nie zawsze przychodzi łatwo – i nie musi. To umiejętność, której można się nauczyć, najlepiej z odpowiednim wsparciem. Na końcu tekstu czeka na was lista zakupów – akcesoria, z którymi laktacja jest prostsza, dla wszystkich.

Kasia Stadejek: Na początek pytanie, które zadaje sobie większość z nas. Czy karmienie piersią noworodka nie mogłoby być łatwiejsze?

Marta Moeglich: Karmienie piersią jest tak samo naturalną czynnością jak chodzenie czy jedzenie stałych produktów. To dla nas banalnie proste, ale kiedyś każdy z nas musiał się tego nauczyć. Lubię to porównanie, bo przynosi ulgę. Karmienie jest naturalne, ale na naukę potrzeba niekiedy więcej czasu – tak jak niektóre dzieci uczą się chodzić błyskawicznie, a inne po drodze nabijają sobie dużo guzów.

A czemu niektórym kobietom wychodzi to od razu, a inne mają z tym problem? Jest jakaś prosta zależność?

Każda odpowiedź na to pytanie byłaby w jakiś sposób obciążająca dla kobiety, a wychodzę z założenia, iż wszystkie mamy, które decydują się na karmienie piersią, startują z jak najlepszymi intencjami. To, co się dzieje po drodze, to bardzo złożona historia, w dużej części niezależna od nich, tylko od tego, co się wydarzy w szpitalu czy w domu; od tego, kogo mają obok siebie.

Edukacja to podstawa

Jak można się przygotować do laktacji?

Ciąża to jest najlepszy moment na edukację w tym zakresie, a ta zdejmuje ciężar winy, którą w macierzyństwie czujemy z miliona różnych powodów. Edukacja da nam odpowiedź, iż to, co się dzieje, jest normalne, niezależne ode mnie, wymaga wsparcia. Bywa naprawdę ciężko, ale jeżeli rozumiemy pewne mechanizmy, zyskujemy odrobinę spokoju i poczucie kontroli.

Jak wygląda karmienie piersią noworodka tuż po porodzie?

Przede wszystkim wtedy w piersiach nie ma mleka płynącego białym potokiem, a siara, która ma żółty kolor i jest dużo gęstsza. I to jest normalne. Wiele kobiet nie ma tej wiedzy i odbiera to jako problem. Fizycznie żadnego płynu możemy jeszcze nie zobaczyć przez kilka dni i to nie znaczy, iż dziecko nie je. o ile jednak tego nie wiemy, możemy niepotrzebnie zacząć dokarmiać dziecko, zwłaszcza jeżeli ktoś obecny obok udzieli takiej rady. o ile dziecko od razu po porodzie nie ssie piersi, tylko butelkę, to nie stymuluje pojawiania się mleka i ono faktycznie się nie pojawia. Wpadamy w błędne koło dokarmiania, które bywa początkiem problemów z laktacją. Czasami jest ono faktycznie potrzebne, na przykład gdy dziecko traci na wadze, ale jako debiutujące mamy tego nie wiemy. Warto w tym momencie powiedzieć, iż nie musimy być siłaczkami, które wszystko kontrolują – możemy zaufać personelowi i po prostu słuchać jego rad.

Czy tak zakłóconą laktację da się potem naprawić?

Zdecydowanie tak. Warto pamiętać, iż czas spędzony w szpitalu jest specyficzny. choćby jeżeli pojawia się poczucie, iż może dokarmianie nie jest konieczne albo iż coś nie idzie tak, jak powinno – to normalne. Dla części kobiet ten okres jest cenny, bo przez pierwsze dni mogą liczyć na wsparcie specjalistów. Mimo wszystko jednak to wciąż nie jest dom. Trudno tam o pełny komfort i całkowitą swobodę. Dlatego warto się skupić na tym, żeby jak najszybciej wyjść ze szpitala – choćby oznaczało to chwilowe dokarmianie, by dziecko odzyskało wagę po porodzie. jeżeli mama czuje, iż ma siłę i chce zawalczyć o laktację jeszcze w szpitalu – to świetnie. Ale trzeba pamiętać, iż wiele rzeczy można naprawić później. Laktacja potrzebuje spokoju, a karmienie we własnym fotelu może wyglądać zupełnie inaczej niż w warunkach szpitalnych. Do domu można zaprosić CDL [certyfikowaną doradczynię laktacyjną – przyp. red.] i na spokojnie poradzić sobie z trudnościami z karmieniem piersią.

Dlaczego warto sięgnąć po pomoc doradczyni laktacyjnej?

Gdy mama walczy o laktację, myśli tylko o tym, iż liczy się każda kropla, wchodzi w tryb zadaniowy. Adrenalina rośnie, a następnie… zakręca kurek z mlekiem. Dla mamy jest szalenie trudne, żeby się zrelaksować w momencie, gdy walczy o pokarm dla dziecka, które jest głodne. Wtedy CDL przychodzi z pomocą techniczną odnośnie do przystawiania czy pozycji do karmienia, ale też podpowiada, jak oszukać głowę. jeżeli do rozkręcenia laktacji używamy laktatora i widzimy pojedyncze krople, możemy naciągnąć na butelkę skarpetkę, żeby nie stresować się tym, iż mało leci. Wypływ mleka mogą polepszyć również dziecięce ubranko, zdjęcie, zapach, ale nie muszą to być rzeczy związane z macierzyństwem. Masaż, ulubiony serial, muzyka w słuchawkach, która zagłuszy pracę laktatora – to wszystko są szczegóły, a potrafią zmienić wszystko.

Laktacja lubi relaks

Jak zwiększyć laktację?

Na początku 90% sukcesu to po prostu przystawianie dziecka do piersi. Wydaje się proste, jednocześnie każda mama, która walczy o laktację, powie: przecież nic innego nie robię, tylko karmię i odciągam. Ale taka jest prawda. W ślinie dziecka obecne są hormony, na które reaguje ciało kobiety. Kolejny czynnik to relaks, o którym przed chwilą rozmawiałyśmy. Za wypływ mleka odpowiedzialna jest oksytocyna, hormon miłości, ten sam, który wytwarzamy w czasie orgazmu czy masażu. Tylko to znowu jest trudne, prawda? jeżeli masz dziecko, które non stop jest przy tobie, boli cię krocze albo rana po cesarce, bolą piersi i plecy, to chcesz mieć święty spokój. Wtedy może pomóc ciepły prysznic, który spuści napięcie z ciała.

Rozkręcanie laktacji to wielka lekcja cierpliwości. Ważne, żeby nie oczekiwać, iż z dnia na dzień popłynie rzeka mleka. Wyznaczajmy sobie małe cele, na przykład zejście z jednego dokarmiania dziennie. Nie walczymy, żeby coś wydarzyło się tu i teraz. Mamo, masz czas. Dziecko donikąd się nie wybiera, ty pewnie też nie. Laktacja nie lubi pośpiechu.

Co jeść podczas karmienia piersią, aby pobudzić laktację?

Podczas rozkręcania laktacji wiele kobiet obserwuje u siebie ogromny apetyt i wzmożone pragnienie. I takie właśnie podstawowe rzeczy, jak jedzenie czegoś dobrego czy picie, wspomagają ciało w produkowaniu mleka. Dajemy znak ciału, iż nie jest w trybie zagrożenia, może trochę odpuścić. Wtedy łatwiej jest kontynuować naukę przystawiania czy stymulowania piersi.

Popularne wspomagacze, jak słód jęczmienny, Femaltiker czy bezalkoholowe Karmi, mogą dobrze zrobić mamie, która potrzebuje mieć poczucie, iż robi dużo na każdym możliwym froncie, ale nie są magicznym sposobem na laktację.

Ze wszystkich trudności można wyjść

Jak można stymulować piersi do produkcji większej ilości mleka?

Istnieje na przykład system 7-5-3 (i jego uproszczona wersja 5-3-2), w którym z każdej piersi odciągamy pokarm najpierw po 7 minut, później po 5 minut itd. Stymulację powtarzamy od 6 do 12 razy w ciągu doby, w tym przynajmniej raz w nocy, co odzwierciedla książkowy cykl ssania piersi przez dziecko.

Wróćmy do problemów technicznych. Jakie trudności z laktacją możemy napotkać?

Wyzwania mogą być po stronie mamy, dziecka albo tu i tu. Może to być problem z napięciem w buzi lub w ciele dziecka, kształtem piersi lub sutków, ospałością malucha, bólem przy przystawianiu, wędzidełkiem – ale najważniejsze jest to, iż w większości da się z tego krok po kroku wyjść. Dziecko nie zna innego biustu niż mamy i próbuje się go nauczyć. Na każdy problem są sposoby, które może podpowiedzieć doradczyni laktacyjna. To może być zmiana pozycji karmienia, na przykład na naturalną, czyli półleżącą – to dobra pozycja, która rozwiązuje wiele problemów. jeżeli mamy wklęsłe brodawki albo problem z poranionymi sutkami, możemy się posiłkować nakładkami, z których później doradczyni pomoże zejść. Sięgajmy po pomoc. Oczywiście mówię to z uprzywilejowanej pozycji mieszkanki dużego miasta, a przecież mnóstwo mam mieszka w mniejszych miejscowościach, gdzie albo nie ma doradczyni laktacyjnej na miejscu, albo jest jedna, rzadko dostępna. I ta mama jest wtedy w zupełnie innej sytuacji.

Karmienie piersią? Nie za wszelką cenę

Co możemy jej podpowiedzieć?

Że robi najlepszą robotę, jaką może, z zasobami, jakie ma. jeżeli jest taka możliwość, może jechać szukać pomocy gdzieś dalej, do większego ośrodka. Może jej szukać online. Niektóre doradczynie laktacyjne prowadzą konsultacje przez kamerkę czy telefon, choć oczywiście w niektórych przypadkach trudno tą drogą uzyskać pełne wsparcie. Są jednak sytuacje, w których wystarczy jedna rozmowa i coś się prostuje. Przy czym nie jest tak, iż kobieta, która nie ruszy do walki o laktację, jest gorszą matką. Każda z nas zna swoje granice i czasami odpuszczenie karmienia piersią jest zdrowsze niż nałożenie na siebie tego ciężaru – dla wszystkich. Butelka z odciągniętym własnym mlekiem, karmienie mieszane czy przejście na mieszankę też jest w porządku. Karmienie piersią, owszem, jest najlepszym sposobem karmienia dziecka, ale nie za wszelką cenę.

Czy rodzaj porodu wpływa na laktację?

Z cesarskim cięciem czy ze znieczuleniem podczas porodu naturalnego bywa tak, iż zastosowane wtedy leki mogą spowodować opóźnienie laktacji i oddziaływać na wypływ mleka – ale nie muszą. I to się najczęściej nie zdarza. Po cesarce mamie jest trudniej wygodnie się ułożyć, bo ma wielką ranę na brzuchu, trudniej jest więc jej trzymać malucha, podnieść się, przystawić. To może być wyzwaniem. jeżeli chodzi natomiast o samą produkcję mleka, przekonanie, iż cesarka ją utrudnia, to mit. Ciało bowiem dostaje sygnał do rozpoczęcia produkcji, kiedy oddziela się łożysko, a to następuje przy każdym porodzie. Leki mogą też ewentualnie sprawić, iż noworodek będzie ospały i nie będzie ssał piersi z taką intensywnością, jak powinien, podkreślam jednak – to są problemy, które mogą się zdarzyć, ale nie muszą.

Świetnie sobie radzisz

Skąd wiadomo, iż mleka jest wystarczająco dużo i dziecko się najada?

O skutecznym karmieniu mówią konkretne wyznaczniki – najważniejsze z nich można ująć w trzech punktach. Dwa pierwsze są dość łatwe do oceny: jeżeli dziecko robi kupkę i siku, to znaczy, iż pokarm jest przyswajany. Trzecim kryterium jest przyrost wagi. W internecie można znaleźć dokładne liczby, ale one bywają pułapką – łatwo wpaść w obsesję ważenia i sprawdzania tabelek. Dlatego jeżeli regularnie widzimy pełne czy brudne pieluszki, a dziecko jest pogodne, to z dużym prawdopodobieństwem ilość mleka jest wystarczająca. Oczywiście noworodki płaczą – to naturalne i nie zawsze oznacza głód czy coś niepokojącego. o ile jednak dziecko nie daje się uspokoić, nie może zasnąć, przybiera na wadze znacznie poniżej normy, a do tego mało robi kupki – warto poszukać wsparcia. Wątpliwości często pojawiają się w głowach przestraszonych, początkujących mam i chciałabym, żeby każda z nich mogła w takiej chwili usłyszeć od lekarza, położnej albo doradczyni laktacyjnej: „Świetnie sobie radzisz”. Te słowa mają zupełnie inną wagę, niż gdyby powiedzieli je mąż czy przyjaciółka.

Pamiętam takie słowa swojej doradczyni laktacyjnej, padły w najbardziej bezsilnym momencie mojej laktacyjnej drogi. Rozpłakałam się z żalu nad sobą jak mała dziewczynka.

No i powiedz, czy to nie było potrzebne? To jest moment, kiedy nagle musimy się stać dużo bardziej dorosłe i odpowiedzialne za dobrostan małego człowieka, ale same też potrzebujemy opieki. Warto zapamiętać tę myśl i przekazać ją bliskiej kobiecie, gdy zostanie mamą.

Przydatne akcesoria

Przejdźmy do akcesoriów. Jak wybrać laktator i w którym momencie go kupić?

Jeszcze w ciąży zróbmy research na temat różnych rodzajów i modeli laktatorów, a także ich dostępności. Nie warto kupować na zapas, chyba iż wiemy, iż może być trudno z szybkim zakupem i dostawą, chociażby ze względu na okres świąteczny czy długi weekend. Nie kierujmy się modą, tylko własnymi potrzebami. Do czego ma służyć? Jako wsparcie w walce o laktację lub do odciągania mleka na zapas? Wtedy potrzebny będzie naprawdę solidny sprzęt z bardzo dobrym silnikiem, najlepiej podwójny laktator na obie piersi. Niech będzie cichy, wygodny w użyciu, może mieć podpinane buteleczki, które można od razu odłączyć i schować do lodówki, zamiast przelewać. Wtedy, gdy walczymy o każdą kroplę, rozlane mleko potrafi doprowadzić do płaczu. Popatrzmy, jaki jest wybór nakładek na piersi, sprawdźmy wsparcie techniczne, dostępne akcesoria. o ile natomiast planujemy używać laktatora okazjonalnie, może wystarczyć prostszy, choćby ręczny model. jeżeli chcemy gwałtownie wrócić do pracy albo jesteśmy ciągle w ruchu przy starszych dzieciach, przyda się urządzenie ciche i kompaktowe, do włożenia do stanika. W idealnej sytuacji przez pierwsze dni z laktatorem powinien nas wesprzeć oddział położniczy – warto to sprawdzić przy wyborze szpitala. jeżeli sprzęt jest dostępny, nie trzeba kupować od razu własnego laktatora i brać go ze sobą do porodu.

Jakie jeszcze akcesoria mogą się przydać?

Polecam kolektor pokarmu [tzw. magiczna buteleczka – przyp. red.], zbierający mleko – czasem bowiem jest tak, iż gdy przy rozkręconej laktacji karmimy dziecko jedną piersią, z drugiej tryska fontanna. Takie mleko można potem podać dziecku w butelce albo wlać do kąpieli.

Świetnym gadżetem są też poduszki do karmienia. Mogą być bardzo dużym wsparciem, zwłaszcza na początku, kiedy bardzo ważna jest pozycja, bo często za problemy z przystawianiem i karmieniem odpowiada nieprawidłowe ułożenie piersi mamy i buzi dziecka względem siebie – dużą różnicę robi wtedy chociażby kąt ustawienia łokcia. Taka poduszka mocno odciąża plecy i całe ciało. Inne warte uwagi akcesoria to wkładki laktacyjne do włożenia do biustonosza czy specyfiki na obolałe brodawki. Bo może się zdarzyć, iż dziecko porani piersi, a przy każdym kolejnym karmieniu takie rany się odnawiają. Kompresy, maści, żele potrafią przynieść ogromną ulgę – warto się przed porodem zorientować, czy i gdzie są dostępne.

Jest też jeden gadżet, który może przeszkodzić w laktacji. Warto się wstrzymać z podaniem smoczka, chyba iż doradczyni laktacyjna powie inaczej, bo czasami smoczek może pomóc w rozkręceniu odruchu ssania. Jednak gdy dziecko będzie go ssało zamiast piersi, laktacja się nie rozkręci. Postarajmy się zrezygnować ze smoczka przez sześć pierwszych tygodni, a jeżeli bez niego jest ciężko, to chociaż przez dwa.

Moment odstawienia zależy tylko od mamy

Jak długo warto karmić piersią niemowlaka?

Tyle, ile chcą tego i dziecko, i mama. Mleko z wiekiem nie traci wartości. Są badania, które pokazują, iż skład mleka mamy karmiącej dwulatka jest bardziej zbliżony na przykład do składu mleka noworodkowego, a inny niż chociażby skład mleka dla roczniaka. To dlatego, iż dwulatek zaczyna intensywnie rosnąć, więc w mleku jest dużo więcej tłuszczu i kalorii. To nieprawda, iż na pewnym etapie mleko jest jak woda albo iż jest niewystarczające odżywcze. Wręcz przeciwnie, składniki odżywcze dostosowują się do aktualnych potrzeb rozwojowych dziecka. Kiedy jest przeziębione, organizm mamy „sczytuje” chorobę z jego śliny i zaczyna produkować przeciwciała, które przekazuje dziecku w mleku. Gdy zaczyna żłobkową czy przedszkolną przygodę, ma wtedy dodatkowe wsparcie.

Odstawienie od piersi, tak jak początek karmienia, powinno być świadomą decyzją mamy. Dlaczego świadomą? Ponieważ wokół narosło wiele mitów, począwszy od tego, iż po roku to już nie ma sensu, iż pierś psuje zęby albo iż kiedy dziecko idzie do żłobka, to nie powinno pić mleka. Słuchajmy swojej intuicji.

Czy istnieje dieta matki karmiącej?

Nie, to również mit. Mama karmiąca może jeść wszystko, także produkty zakazane w ciąży, jak surowe ryby czy sery pleśniowe z niepasteryzowanego mleka, o strączkach, orzechach czy truskawkach nie wspominając. Mleko jest produkowane z krwi i limfy matki, nie z jej treści żołądkowej, dlatego to, co kobieta je, w niewielkim stopniu wpływa na jego skład.

Oczywiście zakazane są narkotyki czy alkohol. Teoretycznie istnieją wyliczenia pozwalające zaplanować moment, w którym można wypić kieliszek wina w taki sposób, by alkohol nie przeniknął do mleka. Zastanówmy się jednak, czy naprawdę warto. Może mama akurat nie karmi, ale i tak ma dziecko pod opieką albo niedługo położy się z nim spać. Lampka wina po długim okresie abstynencji i przy niewyspaniu może zadziałać zupełnie inaczej, niż działała rok wcześniej. Chociażby z tego względu alkohol powinien być w trakcie karmienia piersią wykluczony.

Czy karmienie piersią może przeszkodzić w rozszerzaniu diety?

Do dwunastego miesiąca życia mleko, z piersi lub modyfikowane, to podstawa diety dziecka. Gdy zaczynamy rozszerzać dietę, nie oczekujmy, iż niemowlę po dwóch tygodniach będzie jadło ziemniaki, kotleta i surówkę. To czas na próbowanie, poznawanie smaków i konsystencji. Siedmiomiesięczniak chce tylko mleka i ledwo tyka owoce czy zupy? To normalne. Dziecko może jeszcze nie traktować tego jako jedzenie. Warto wzmóc czujność, jeżeli po pierwszych urodzinach nic się nie zmienia i dziecko przez cały czas nie akceptuje stałych pokarmów, po tym czasie bowiem proporcje powinny się zmieniać i ilość mleka w diecie zmniejszać. A poza tym zastanówmy się, czy ono naprawdę nic nie je. A może zjadło chrupka na spacerze, banana w plasterkach od babci? gwałtownie się okaże, iż nie jest tak źle.

***

Co się przyda mamie, która zaczyna karmić piersią? Sprawdź naszą listę zakupów

Oprócz wsparcia najbliższych i listy kontaktów do dobrych specjalistów – także akcesoria, które wesprą ją w rozkręcaniu laktacji, nauce przystawiania i innych aspektach tej drogi.

To na przykład poduszka do karmienia Big Flopsy francuskiej marki Béaba, niezastąpione wsparcie jeszcze w ciąży! Ma aż 170 cm długości i miękkie, dopasowujące się do ciała wypełnienie z mikroperełek. Otula i odciąża, zapewniając wygodę podczas snu, odpoczynku czy karmienia – piersią i butelką. Brak suwaków i sztywnych szwów sprawia, iż nic nie uwiera ani nie rozprasza. Poduszkę łatwo utrzymać w czystości – zdejmowaną poszewkę z miękkiej, naturalnej dzianiny można prać w pralce.

Z kolei laktator elektryczny bezprzewodowy muszlowy Hands-Free to świetne rozwiązanie dla mam, które cenią sobie mobilność. Można go włożyć do stanika i mieć wolne ręce – przydadzą się do jednej z wielu rzeczy, które trzeba codziennie ogarnąć, gdy w domu jest małe dziecko. Kompaktowy, cichy i prosty w obsłudze, ma wbudowany akumulator, który pozwala na 2 godziny pracy i działa w trzech trybach inspirowanych naturalnym rytmem ssania dziecka. Przyda się w momencie powrotu do pracy lub w podróży.

Mamom, które potrzebują większego wsparcia, przyda się laktator elektryczny podwójny. Można nim odciągać pokarm z obu piersi jednocześnie. Lekki, kompaktowy i wyjątkowo cichy, dzięki czemu można z niego korzystać choćby w nocy – ma wbudowaną dyskretną lampkę. Trzy tryby pracy odwzorowują naturalny rytm ssania dziecka: delikatną stymulację, regularne odciąganie i tryb „turbo”, który pomaga dokładniej opróżnić piersi.

Urządzenie pozwala odciągać pokarm w pozycji półleżącej, więc laktator jest wygodny także dla mam po cesarskim cięciu. Wbudowany akumulator zapewnia do dwóch godzin pracy, urządzenie zapamiętuje preferowane ustawienia i ma wbudowany timer. W zestawie znajdują się silikonowe lejki w dwóch rozmiarach i dwie butelki o pojemności 180 ml z miarką i zakrętką.

Elektryczny laktator pojedynczy to lekkie, poręczne urządzenie, idealne dla mam, które odciągają pokarm okazjonalnie – gdy chcą opróżnić piersi lub zapewnić sobie chwilę swobody i zgromadzić mleko do użycia w innym momencie. Ergonomiczny kształt ułatwia trzymanie w dłoni, a silikonowa nakładka delikatnie i bez ucisku dopasowuje się do piersi. Laktator pracuje w trzech trybach odwzorowujących naturalny rytm ssania dziecka z możliwością regulacji mocy na dziewięciu poziomach. Cichy, prosty w obsłudze i bezprzewodowy – działa do 2 godzin bez ładowania, zapamiętuje ustawienia i zawiera butelkę 180 ml, a także silikonowe lejki w dwóch rozmiarach.

Aby jeszcze ułatwić sobie korzystanie z laktatora, warto wyposażyć się w dodatkowe pojemniki i butelki, które można połączyć zarówno z pojedynczym, jak i podwójnym laktatorem Beaba. Mają 180 ml pojemności, szczelne zakrętki i podziałkę, która umożliwia dokładne odmierzenie ilości mleka. Taki pojemnik można dokupić również do laktatora muszlowego Hands Free – jego pojemność i adekwatności są takie same. Wszystkie butelki i pojemniki Beaba można myć w zmywarce i wyparzać w sterylizatorze, o którym przeczytacie poniżej. On też potrafi zmienić życie mamy karmiącej na lepsze!

Jak podać dziecku odciągnięte mleko i sprawnie wyczyścić butelki, nie tylko te od laktatora? Wielofunkcyjny podgrzewacz i sterylizator parowy do butelek i słoiczków 5 w 1 Multi Milk pozwoli gwałtownie i równomiernie podgrzać mleko, a także je rozmrozić – parą lub w kąpieli wodnej, co pozwala zachować cenne składniki odżywcze. Podgrzewacz jest wyposażony w funkcję sterylizacji butelek, smoczków i słoiczków, co ułatwia utrzymanie higieny. Intuicyjny ekran dotykowy i automatyczne programy sprawiają, iż obsługa jest prosta i szybka. Urządzenie przyda się też w momencie rozszerzania diety – do błyskawicznego odgrzania porcji jedzenia dla malucha.

Jak najlepiej przechowywać odciągnięte mleko? Do tego celu świetnie nadają się woreczki. Sterylne i gotowe do użycia, pozwalają wygodnie i bezpiecznie przechować pokarm w lodówce lub zamrażarce. Mieszczą 250 ml mleka, mają podziałkę ułatwiającą dokładne odmierzenie ilości oraz miejsce na wpisanie daty. Posiadają szczelne, podwójne zamknięcie strunowe, dzięki czemu można je przechowywać także na płasko, oraz wyprofilowany lejek umożliwiający przelanie mleka do butelki bez ryzyka rozlania. A jak rozmrozić czy podgrzać przechowany w ten sposób pokarm? W wielofunkcyjnym podgrzewaczu i sterylizatorze Multi Milk oczywiście!

Biuro obsługi marki Beaba ma w ofercie części zamienne do laktatorów oraz bardzo szybką obsługę w przypadku reklamacji lub konieczności naprawy – to także duży plus i kolejny powód, dla którego warto wybrać tę markę.

Specjalnie dla czytelników Ładne Bebe marka Beaba przygotowała ofertę specjalną na produkty Beaba w sklepie Dobre Liski. Z kodem Beaba10 otrzymacie 10% zniżki na poduszkę Big Flopsy, laktatory i całą ofertę marki – kod jest istotny do 10 maja.

***

Artykuł powstał we współpracy z marką Béaba.

Idź do oryginalnego materiału