Nie rozumiem, kim pani jest? – pytam kobiecy głos, odbierając telefon. – Niech sam wszystko pani opowie. Już dawno powinien to zrobić – odpowiedziała nieznajoma i rozłączyła się. Dowiedzieć się w wieku 59 lat, iż twój mąż od co najmniej 15 lat prowadzi podwójne życie, to, powiem wam szczerze, nie jest łatwe. Żyłam sobie spokojnie, niczego nie podejrzewając. Przygotowywaliśmy się do 60. urodzin mojego męża, a wtedy dowiedziałam się bolesnej prawdy

przytulnosc.pl 1 tydzień temu

Przygotowywaliśmy się do 60. urodzin mojego męża. Piękny jubileusz, a przeżyliśmy razem 30 lat, więc było co świętować. Zaproponowałam, żebyśmy zorganizowali uroczystość w domu – mamy duży dom na wsi – zaprosili rodzinę, przyjaciół, sąsiadów i razem uczcili tę okazję.

Syn z synową również obiecali, iż przyjadą. Mieszkają w stolicy, ale na jubileusz ojca byli gotowi przyjechać. Dla mojego syna ojciec zawsze był autorytetem, mieli ze sobą wyjątkową więź.

Do jubileuszu zostało zaledwie kilka dni. Dzień przed świętem mąż pojechał do sklepu po zakupy, a telefon przypadkowo zostawił w domu.

Nigdy nie miałam zwyczaju grzebać w jego telefonie, bo zawsze mu w pełni ufałam, więc choćby na niego nie spojrzałam.

Nagle telefon zaczął dzwonić, ekran się zaświecił i pojawił się napis „Adam-sąsiad”. Znam Adama, pomyślałam, więc bez zastanowienia odebrałam, żeby dowiedzieć się, czego potrzebuje.

Ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu usłyszałam kobiecy głos.

– No i gdzie się tak spóźniasz? Czekamy na ciebie z synem – powiedziała nieznajoma, nie wiedząc, iż rozmawia ze mną, a nie z moim mężem.

– Tu żona. Kim pani jest? Jaki syn? – w mojej głowie w jednej chwili pojawił się milion pytań. Nieznajoma postanowiła jednak na nie nie odpowiadać.

– Może to i lepiej, iż to pani odebrała. Pani mąż sam powinien to wszystko opowiedzieć, już dawno był czas – powiedziała i rozłączyła się.

Nie mogłam się skupić na niczym innym, z niecierpliwością czekałam na powrót męża. Wciąż miałam nadzieję, iż to jakaś pomyłka albo okrutny żart. Niestety, okazało się, iż to prawda.

Kiedy mąż wrócił, zapytałam go wprost, co oznacza ten telefon. On odpowiedział równie wprost: od 15 lat żyje w dwóch rodzinach.

Byłam w szoku. Okazało się, iż przez 30 lat żyłam z człowiekiem, którego tak naprawdę nie znałam. Jak mogłam nie zauważyć, iż ma kogoś innego? Chyba po prostu za bardzo mu ufałam.

Najbardziej uderzyło mnie to, iż mąż choćby nie próbował się tłumaczyć. Po prostu opowiadał, jakby chciał się wreszcie wygadać.

Zaczął, gdy rozwijaliśmy nasz biznes. Otworzył kilka stoisk na rynku, zatrudnił sprzedawczynie. W jednej z nich się zakochał.

Wtedy częściowo wycofałam się z pracy, bo miałam problemy zdrowotne, najpierw leczyłam się w szpitalu, później pojechałam do sanatorium. Mąż wykorzystał moją nieobecność.

Nie planował niczego poważnego, chciał zakończyć tę relację, ale kobieta powiedziała, iż jest w ciąży. Tak oto w wieku 45 lat mój mąż miał kolejnego syna.

Rozwijał biznes, często wyjeżdżał w delegacje, czasami nie było go kilka dni. Wierzyłam, iż cały ten czas spędza na pracy, ale w rzeczywistości przebywał z drugą rodziną.

Utrzymywał ich z pieniędzy z naszego wspólnego biznesu. Nigdy go nie sprawdzałam, nie liczyłam pieniędzy, więc mógł to robić bez przeszkód.

Teraz prawda wyszła na jaw, a ja nie wiem, co z nią zrobić. Mąż prosi o wybaczenie i chce, żebyśmy żyli jak dotychczas. Mamy duży dom, oszczędności, nie biedujemy. Nasz jedyny syn też jest zabezpieczony – ma mieszkanie i samochód.

– Kiedy syn osiągnie pełnoletność, kupię mu mieszkanie i to będzie wszystko – uspokaja mnie mąż. A ja nie mogę znaleźć sobie miejsca, nie wiem, co robić.

Nasz syn nic o tym nie wie, ale będzie mu trudno zaakceptować prawdę o ojcu, który był dla niego zawsze autorytetem.

A ten jubileusz? Po co go teraz świętować? Nie mam żadnego nastroju na organizowanie przyjęcia i wznoszenie toastów. Czuję się zrujnowana. Co mam teraz zrobić? Jak w wieku 59 lat zacząć wszystko od nowa? Gdzie teraz znajdę męża?

Uważam, iż uczciwiej byłoby, gdyby mąż wyznał prawdę 15 lat temu. Wtedy miałabym wybór. Teraz nie wiem, jak dalej żyć.

Idź do oryginalnego materiału