Nie zabrała tajemnicy ze sobą
Po skończeniu pedagogiki Kasia wróciła do rodzinnego Bytomia, z mocnym postanowieniem uczenia w swojej dawnej szkole. Jeszcze jako uczennica, wszyscy w klasie wiedzieli, iż marzy o tym, by zostać nauczycielką nie mieli co do tego wątpliwości.
Nasza Kasia to uparta dziewczyna, na pewno osiągnie, co zamierza mówili o niej koledzy i choćby nauczyciele.
Do szkoły weszła pewna siebie, uśmiechnięta młoda kobieta i skierowała się prosto do gabinetu dyrektora.
Dzień dobry, Pani Danuto.
Dzień dobry podniosła wzrok dyrektorka, spoglądając znad okularów. Słucham O, Kasia Kowalska! To ty?! zerwała się z krzesła.
Ja, Pani Danuto, we własnej osobie. Obiecałam, iż wrócę tu uczyć oto moje dokumenty.
Cieszę się, Kasia a twoje drugie imię? Ach, Mariuszówna. Więc Kasia Mariuszówna nauczycielka historii. Brawo, spełniłaś marzenie.
I tak Kasia została nauczycielką. Starsze klasy początkowo wystawiały jej cierpliwość na próbę, ale w końcu zdobyła ich szacunek. A to już coś znaczy.
Wkrótce poznała Darka inżyniera w miejscowej fabryce. Spotykali się, zakochali, w końcu wzięli ślub. Jeszcze przed ślubem Darek postawił sprawę jasno:
Ożeńmy się, ale z dziećmi poczekajmy. Najpierw musimy stanąć na nogi, a potem brać taką odpowiedzialność.
Zgoda, ale nie przeciągajmy rok, dwa. No bo jaka to rodzina bez dziecka?
Tak zadecydowali. Minęły trzy lata małżeństwa, gdy pewnego dnia życzliwi donieśli Kasi, iż Darek romansuje z koleżanką z pracy. Uwierzyła od razu w końcu był przystojniakiem, duszą towarzystwa, zawsze otoczony znajomymi.
W domu wybuchła awantura. Darek przyznał się do zdrady, ale przysięgał, iż to się nie powtórzy.
Wybacz, Kasieńko, nigdy więcej. Zraniłem cię, a na to nie zasłużyłaś.
Kasia była zraniona. Przez jakiś czas żyli jak obcy, ale Darek zdołał odzyskać jej zaufanie. Wydawało się, iż wszystko wróciło do normy przynajmniej jemu tak się zdawało. Stał się wzorowym mężem, zwłaszcza gdy dowiedział się, iż Kasia jest w ciąży. Postawiła go przed faktem:
Darku, będziemy mieli dziecko. Urodzę, choćby jeżeli się sprzeciwiasz.
Nie sprzeciwiam się odparł bez wahania.
Urodziła się śliczna córeczka, Zosia. Pojawiły się nowe obowiązki, noce bez snu, ale i wielka radość. Darek naprawdę się zmienił nie patrzył już na inne kobiety, uwielbiał swoje dziewczyny. Był troskliwym mężem i ojcem.
Z zewnątrz wyglądali na idealną parę.
Lata mijały. Kasia, mimo iż w głębi duszy nosiła urazę do męża, stworzyła w domu atmosferę ciepła. Ale o jego zdradzie nigdy nie zapomniała. Dla świata byli idealną parą wielu im zazdrościło.
Dziewczyny, jedziemy do cyrku! Kupiłem bilety oznajmił pewnego dnia Darek.
Tatusiu, tak bardzo chcę iść! cieszyła się Zosia, pierwszoklasistka. Mamusiu, założę moją niebieską sukienkę z kokardą!
No jaka piękność! zachwycał się ojciec, patrząc, jak córka kręci się przed lustrem, jasne loki podskakując.
Zosia była grzeczną, pilną uczennicą. Nauczyciele żartowali:
Zosia pewnie też pójdzie na pedagogikę?
Nie, ona to urodzony technik lepiej zna się z Darkiem przy samochodzie w garażu niż ze mną przy książkach śmiała się Kasia w pokoju nauczycielskim.
Lata szkolne minęły szybko. Zosia została studentką politechniki, mieszkała w innym mieście, przyjeżdżała tylko na święta i weekendy.
Jak tam studia? dopytywał Darek.
Świetnie, tato, nie martw się.
Minęło ponad dwadzieścia lat małżeństwa, córka była już dorosła. Przez te lata ani Darek, ani Kasia nie wracali do tematu drugiego dziecka. Jakby temat był zamknięty. Może każdemu coś świtało w głowie, ale głośno nie mówili.
Gdy Zosia była na ostatnim roku, oznajmiła:
Mamo, tato po obronie bierzemy ślub z Krzysiem.
Rodzice znali chłopaka spotykali się półtora roku. Krzysio, porządny chłopak z dobrej rodziny, też studiował, ale na innym wydziale.
No cóż, masz prawo zgodził się Darek. Dobrze, iż po studiach znajdziecie pracę, będziecie samodzielni.
Plany pokrzyżowało zdrowie Kasi. Darek nalegał:
Kasieńko, musisz się zbadać. Ze zdrowiem nie ma żartów.
Dobrze, Darku, pójdę jak będzie gorzej ciągle odwlekała.
W końcu trafiła do szpitala ciężka choroba dała o sobie znać. Darek widział, jak słabnie, i wiedział, iż walka jest przegrana.
Zosia i Krzysio odłożyli ślub. Córka wspierała ojca, pomagała matce, ale nadszedł dzień, gdy Kasia odeszła.
Darek nie mógł sobie wybaczyć wspominał swoją zdradę, myślał, iż to przez niego Kasia tak cierpiała.
Po pogrzebie życie powoli wracało do normy. Pewnego dnia Zosia przeglądała rzeczy matki i znalazła pożółkły list. Serce zamarło jej, gdy przeczytała wyznanie: Darek nie jest jej biologicznym ojcem.
Kasia opisała, jak po zdradzie Darka zemściła się, romansując z kolegą z pracy nauczycielem geografii, który przyjechał do szkoły na zastępstwo. Krótki romans, on był żonaty, wyjechał, a ona odkryła, iż jest w ciąży. Postanowiła nazwać córkę imieniem prawdziwego ojca Tomasza ale nigdy mu nie powiedziała o dziecku. Darkowi zaś wmówiła, iż to jego dziecko.
Darek, który do końca życia żałował swojej słabości, choćby nie podejrzewał prawdy. Wychowywał Zosię z miłością, a Kasia zabrała tajemnicę do grobu prawie.
Zosia powinna znać prawdę zdecydowała w końcu. Życie bywa nieprzewidywalne.
Zosia siedziała z listem w ręku, nie mogąc uwierzyć. Jej cały świat runął. Nie wiedziała, czy czuje złość, żal, czy współczucie dla matki. Musiała porozmawiać z Darkiem.
Tato musimy porozmawiać.
Z trudem wyznała, co przeczytała. DarekZosia zrozumiała, iż choć prawda była bolesna, to Darek jej prawdziwy ojciec w każdym innym sensie zawsze będzie przy niej, bo miłość nie zna granic krwi ani przeszłości.