Nieoczekiwane kłopoty z programem "Aktywny rodzic"

dorzeczy.pl 3 godzin temu
Zdjęcie: Żłobek Źródło: PAP / Rafał Guz


Program "Aktywny rodzic" ma wspierać rodziców, którzy zdecydowali się na powrót do pracy. Okazuje się jednak, iż nowe rozwiązanie spowodowało nieoczekiwane kłopoty.


1 października wchodzi w życie program "Aktywny rodzic". Zakłada wprowadzenie dla pracujących rodziców dzieci w wieku od 12. do ukończenia 35. miesiąca życia następujących świadczeń: tzw. babciowego, dofinansowania do żłobka i świadczenia dla rodzica opiekującego się dzieckiem.


Świadczenie będzie przysługiwało bez względu na osiągane dochody, a podstawową przesłanką warunkującą prawo do tego świadczenia będzie aktywność zawodowa osób, które będą się o nie ubiegać. Chodzi o 1,5 tys. zł miesięcznie na każde dziecko, a w przypadku dziecka z niepełnosprawnością kwota ta będzie powiększona do 1,9 tys. zł.


Problemy z programem


Jak informuje radio Tok FM część rodziców napotkała problem dotyczący możliwości utraty dofinasowania do żłobka, mimo iż dziecko nie ukończyło 3. roku życia. W jednej z prywatnych placówek w Józefowie rodzice 2,5-letniego dziecka otrzymali informację, iż ich pociecha zostanie przeniesiona do grupy przedszkolnej. To zaś oznacza brak świadczenia "aktywnie w żłobku".


– Kwota czesnego wzrośnie dla nas o ponad 100 zł miesięcznie. Było to dla nas duże zaskoczenie. Od razu pomyślałem, iż jest to sprzeczne z intencją tego programu, który ma sprawiać, iż rodzice będą wracali wcześniej na rynek pracy – powiedział rozgłośni ojciec dziecka.


Innym problemem jest znaczne podniesienie opłaty stałej za pobyt w żłobku zarówno przez samorządy, jak i podmioty prywatne. O ile w przypadku władz lokalnych kwota została ustalona na poziomie 1500 złotych (czyli tyle, ile wynosi dofinansowanie), o tyle prywatne żłobki żądają już opłat w wysokości 2200 złotych za miesiąc (to cena maksymalna wprowadzona przez rząd). W tym drugim przypadku rodzice będą musieli dopłacić różnicę.


– No niestety, jeżeli pieniądze na zadania publiczne wkłada się w mechanizmy rynkowe, no to dochodzi do tego, iż stają się one po prostu rynkowe. Sektor prywatny zachowuje się tak jak sektor prywatny, który świadczy usługi i ma prawo te usługi wyceniać na podstawie bieżącej kalkulacji biznesowej – oceniła Iga Kazimierczyk z Fundacji Przestrzeń dla Edukacji w rozmowie z dziennikarzem radia.


Czytaj też:Kontrowersyjny taniec przed uczniami. "Zostałam rzucona na pożarcie"
Idź do oryginalnego materiału