Nieznany mąż

polregion.pl 10 godzin temu

– Ola, przepraszam, muszę już jechać.
– Żona dzwoniła? Jedź, oczywiście. Przywykłam.

Oli było ciężko za każdym razem wypuszczać Jacka do żony. Tak bardzo marzyła, by został na noc. Mogliby pójść do kawiarni, potem oglądać film, otuleni ciepłym kocem. Ona zaparzyłaby aromatyczną kawę…

Lecz to były tylko marzenia. Jacek nigdy nie ukrywał, iż jest żonaty, ma syna. Żony nie kocha, żyje z nią tylko dla dziecka. Czeka, aż chłopak skończy liceum, i dopiero wtedy odejdzie do Oli.

Ola nie przejmowała się jego żoną. Dlaczego miała dbać o szczęście obcej kobiety? No cóż, była rodzina, mąż przestał kochać widać to po jego zachowaniu, więc niech go trzyma albo puści. Po prostu Jacek to dobry ojciec, nie chce zranić syna swoim odejściem.

Nic nie szkodzi, i jej się jeszcze poszczęści. Za dwa lata syn wyjedzie na studia, i wtedy… Będzie i koc, i kino, i rodzinne szczęście. Ola marzyła o córce, swojej kopii.

Dwa lata minęły błyskawicznie. Ola czekała, aż wreszcie spełni obietnicę, ale wciąż znajdował wymówki.

– Rozumiesz, u Magdy mama ciężko zachorowała, zabrała ją do nas. Nie mogę teraz, sama widzisz…

Ola wzdychała i kiwała głową ze zrozumieniem. Jak długo jeszcze miała czekać? Do emerytury?

Opóźnienie. Czy to możliwe? Kupiła test. Dwie kreski. Może to i lepiej… Trzeba iść do lekarza, niech potwierdzi.

Ola siedziała w przychodni na końcu korytarza, czekając na swoją kolej. Drzwi się otworzyły, z gabinetu wyszła kobieta z dużym brzuchem. Pod rękę prowadził ją mężczyzna. Nie może być… To Jacek. Co się dzieje?

Wyszli na ulicę, nie zauważył Oli. Weszła do gabinetu.

– Dziewczyno, wszystko w porządku? Jesteś bardzo blada.
– Tak, pewnie w porządku. Chcę się przebadać.

Lekarz potwierdził ciążę i pogratulował.

– W pani wieku to już późno, pierwsze dziecko w 35 lat nie najlepiej. Ale nic się nie martw. Przed chwilą była pacjentka, 40 lat, syn maturzysta, a oni z mężem postanowili urodzić córeczkę. Fajna rodzina, trzymają się razem, czemu nie?

Ola uśmiechnęła się sarkastycznie i nic nie odpowiedziała. W głowie miała chaos myśli. Jak to możliwe? Po co jej kłamał, iż odejdzie, skoro sam robił dziecko nielubianej żonie? Jak długo zamierzał to ukrywać? Co teraz zrobi?

– Lisku, dziś nie przyjadę, wybacz…
– Tak, oczywiście, ja też jestem zajęta.
– Czym?
– Idę do klubu z Karoliną. Męczy mnie siedzenie w domu.
– Jaki klub? Ile ty masz lat? Nie podoba mi się to, Lisek…
– Nie mam rodziny, mam prawo. Jesteś cudzym mężem, nie masz prawa mi rozkazywać.

Ola wyłączyła telefon. Proszę, nie wolno jej do klubu. Ma siedzieć jak wierna suczka i czekać na pana. A on będzie robił dzieci, wychowywał je i czasem wpadał do niej po nowe wrażenia. Aż w końcu mu się znudzi.

Dopiero teraz Ola zrozumiała, jak żałosną rolę odgrywała przez te lata. Wszystko najlepsze dla żony i syna, a ona tylko zapasowe lotnisko. I nic go nie obchodziło, iż czas ucieka, iż ona też chce dziecko, zanim będzie za późno. No cóż, teraz będzie miała własne.

Jacek przyjechał bez zapowiedzi. Płakał. Powiedział, iż podczas porodu jego żony dziecko zmarło córeczka, choć wszystko zapowiadało się dobrze. Żona straciła rozum z rozpaczy, a on nie wie, co robić.

– Co robić? Być przy żonie w tej tragedii. Jacek, to wasza wspólna strata. Nie rozumiem, po co do mnie jeździłeś, skoro było wam tak dobrze? Po co mnie okłamywałeś?
– To Bóg mnie ukarał, zabrał mi córkę przez ciebie…
– Nie pleć głupot. Sam jesteś sobie winien. Kłamałeś żonie, kłamałeś mnie, sobie… Bądź teraz mężczyzną i wracaj do niej.
– Rozumiesz, kocham was obie. Każdą na swój sposób. Nie potrafię być tylko z jedną…
– Koniec, Jacek. Wynoś się i nie wracaj.

Ola zatrzasnęła drzwi i wybuchnęła płaczem. Żal jej było siebie i żony Jacka, która straciła dziecko. niedługo sama zostanie matką i teraz rozumiała ten ból.

Jacek dzwonił kilka razy, przyjeżdżał pijany, ale Ola go odpychała. Nigdy się nie dowiedział, iż urodziła syna jego syna. Dała mu swoje nazwisko, a w rubryce ojciec wpisała kreskę. Mały Kacper był żywym portretem Jacka… cudzego męża.

Statystyki mówią, iż około 10% mężczyzn zostawia żony dla kochanek. I połowa z nich wraca. Ile kobiet wciąż czeka na to, by żonaty mężczyzna dotrzymał słowa…

Idź do oryginalnego materiału