– No to mnie z powrotem do domu dziecka oddacie?

newskey24.com 1 dzień temu

To mnie z powrotem do domu dziecka oddacie? Ta ciocia powiedziała, iż się pospieszyliście, wzięliście mnie, bo nie wiedzieliście, iż dziecko się urodzi. A ja nie wasz

Marysia stała przy kuchence i smażyła naleśniki. niedługo mąż wróci z pracy i całą rodziną zjedzą kolację.

Dziwne, iż dziś Sławek tak cicho bawi się w swoim pokoju? Zwykle, gdy Marysia smaży jego ulubione naleśniki, synek kręci się obok, zagląda jej w oczy i prosi:

Mamo, mogę jeszcze jednego naleśnika?

Marysia daje mu, Sławek wydaje się już najedzony, ale za chwilę znów podchodzi i z wyraźną przyjemnością, przeciągając każdą sylabę, prosi znowu:

Maaaa-mo, a mogę jeszcze?

Marysia rozumie, iż Sławek od dawna jest syty, po prostu chce raz za razem wypowiadać to ciepłe, niesamowicie piękne słowo mamusia. I wcześniej zwykle Marysia odkładała łopatkę i naleśniki, brała synka na ręce jeszcze nie jest zbyt ciężki, Sławek ma dopiero pięć lat. Mówiła: No co, synku, pójdziemy taty z pracy przywitać?

A Sławek radośnie powtarzał:

Tak, mamo, pójdziemy taty przywitać! a w jego oczach świecił zachwyt, jeszcze nie przywykł do tych cudownych słów. Nigdy wcześniej nie miał mamy i taty, a teraz ma.

A jeszcze Sławek ma teraz swój pokój i swoje łóżko. I drabinki z huśtawką to tata mu kupił! I jeszcze samochodziki, robota, klocki i mnóstwo innych zabawek, i to wszystko tylko jego, Sławka, i niczyje więcej. A jeszcze wieczorem mama czyta książki, głaszcze po głowie i mówi, iż kocha. Sławek już prawie wypełnił się tą miłością i już prawie zapomniał, co było wcześniej.

Marysia chciała zawołać synka, ale maluch nagle kopnął ją w brzuch.

Marysia położyła dłoń a dziewczynka kopnęła jeszcze raz.

Boże, Marysia codziennie modli się za ten niespodziewany prezent, oby tylko wszystko było w porządku. Już choćby imię dla dziewczynki wymyślili, Mikołaj powiedział niech będzie Kasia. Bo u męża babcia miała na imię Katarzyna.

Marysi mówili, iż nie może mieć własnych dzieci, więc z Mikołajem wzięli Sławka z domu dziecka, a po roku proszę, teraz córeczka niedługo się urodzi!

Marysia zamyśliła się i prawie zapomniała naleśnika przewrócić. I zawołała synka:

Sławku, synku, chodź no tu, czemu dziś taki cichy?

Ale znów cisza, czyżby nie słyszał?

Marysia wyłączyła kuchenkę i poszła do pokoju dziecięcego.

Dziwne, choćby światło w pokoju jest zgaszone, gdzie Sławek?

Ale wtedy w pokoju rozległ się szmer. Marysia włączyła światło i zobaczyła Sławka siedział na kanapie w kurtce i czapce. W rękach trzymał plecak wypchany po brzegi swoimi ulubionymi samochodzikami.

Co ty robisz w ciemności? zdziwiła się Marysia i wesoło dodała: No wstawaj i rozbieraj się, co ty wymyśliłeś? Spakowałeś się w podróż? No chodź, idziemy jeść twoje ulubione naleśniki ze śmietaną i mlekiem skondensowanym, no dawaj, Sławku, co z tobą?

Ale Sławek choćby się nie uśmiechnął. Patrzył w jeden punkt jakimś dorosłym wzrokiem, a potem nagle zapytał:

A mogę te zabawki ze sobą zabrać? Bo przecież jej samochodziki nie będą potrzebne?

Co ty mówisz, Sławku, co się stało, synku? od jego słów Marysi opadły ręce. Czyżby była złą matką i Sławek nie czuje jej miłości? Pewnie zazdrości, iż niedługo urodzi się siostrzyczka? Dziwne, przecież jeszcze wczoraj tak się cieszył.

To mnie z powrotem do domu dziecka oddacie? Ta ciocia powiedziała, iż się pospieszyliście, wzięliście mnie, bo nie wiedzieliście, iż dziecko się urodzi. A ja nie wasz

Oczy Sławka były mokre, ledwo się trzymał i patrzył w bok.

Sławku, synku, co ty? Jaka ciocia? i wtedy Marysia przypomniała sobie, jak kilka dni temu spotkała sąsiadkę. Tamta zaczęła mówić, iż chwała Bogu niedługo będzie własne dziecko, a potem cmoknęła i spojrzała na Sławka. Pos

Idź do oryginalnego materiału