Nowa moda wśród rodziców to lekka przesada. Nazywają dzieci jak psy – te 3 imiona królują

mamadu.pl 7 godzin temu
Wyobraź sobie, iż twoja sąsiadka woła do syna: "Reksiu, włóż czapeczkę" albo "Fafik, chodź do obiad". Niemożliwe, przecież nikt nie da dziecku psiego imienia! Otóż w Szwecji nie mają z tym problemu. Tamtejsi rodzice coraz częściej sięgają po imiona, które dotąd były zarezerwowane dla czworonogów. Te 3 królują.


Dla chłopców Milo i Charlie, dla dziewczynek Luna. Te trzy imiona zyskują ostatnio na popularności w Szwecji. Na pozór nic w tym dziwnego. Wszystkie trzy brzmią ładnie. Tyle iż większości mieszkańców Szwecji kojarzą się z... psami.

Nowy trend w Szwecji. Dzieci dostają "psie imiona"


Jak bowiem zauważyła Katharina Leibring, która opisała ten nowy trend, te imiona przez lata gościły na liście najpopularniejszych psich imion. Można więc powiedzieć, iż Milo, Charlie i Luna to takie szwedzkie Burek, Fafik, Szarik czy Reks.

Skąd ta nowa moda? Katharina Leibring znalazła wytłumaczenie. W rozmowie ze Sverige Radio przypomniała, iż w Szwecji coraz większą popularnością cieszą się nie tylko usługi petsitterów, ale też psie przedszkola. Wielu ludzi w drodze do pracy odprowadza swoich pupili do takich placówek. A tam opiekunowie zapewniają im jedzenie, zabawy i spacery.

Zwierzęta jak ludzie, ludzie jak zwierzęta


Nadawanie dzieciom psich imion jest zdaniem badaczki konsekwencją "uczłowieczania" zwierząt. "Kiedy zwierzęta wprowadziły się do naszych domów, być może zaczęliśmy je traktować jak dzieci" – stwierdziła kulturoznawczyni Uniwersytetu w Uppsali.

No a skoro psy są traktowane jak dzieci, to nic nie stoi na przeszkodzie, by nadawać im dziecięce imiona. A stąd już tylko krok do następnego etapu – uznania, iż psie imiona w sumie nie są "gorsze" czy niewłaściwe dla dziecka.

Czy nowy trend ze Szwecji dotrze do Polski? Pewnie tak, ale raczej nie stanie się to szybko. Akurat w tej kwestii Polacy są dość konserwatywni. Wystarczy wspomnieć niedawną jatkę, jaka rozpętała się po wywiadzie prof. Bralczyka, który wyznał, iż według niego zwierzęta zdychają, bo umieranie jest słowem zarezerwowanym dla ludzi.

Językoznawca, owszem, był za to ostro krytykowany przez psiarzy. Ale mnóstwo internautów go broniło i zawzięcie dowodziło, iż pies umrzeć nie może. Nie może więc też mieć "ludzkiego" imienia. A co dopiero, żeby ludzie – jak w Szwecji – mieli psie imiona.

Źródło: PAP, Sverige Radio


Idź do oryginalnego materiału