

Tuż przed godz. 10 w czwartek w placówce przy ulicy Orlej w Białymstoku rozległ się alarm. W oknie życia odkryto niemowlę. Dziecko ma około pięciu dni.
— Noworodek na pewno, bo jeszcze miał pępowinę zaopatrzoną i widać było, iż jest maluszkiem — przekazała Katarzyna Liedke-Charkiewicz, dyrektorka Centrum Obsługi Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych w Białymstoku, którą cytuje TVN24.
„Nie miał żadnego listu”
Chłopiec była zadbany i ubrany odpowiednio do warunków panujących na zewnątrz. — Najprawdopodobniej nakarmiony, bo nie płakał w ogóle, był spokojniutki przez ten cały czas. Zgodnie z naszymi procedurami, zawiadomiliśmy służby odpowiednie, czyli pogotowie i policję — dodała Liedke-Charkiewicz.
Przy dziecku nie znaleziono żadnej wiadomości. — Nie miał ani żadnego listu, nic nie miał, był po prostu ubrany stosownie. Miał kombinezon i ubrany był w śpioszki oraz body — wyjaśniła dyrektorka placówki.
Okna życia to specjalne miejsca, gdzie matki, które nie są w stanie lub nie chcą opiekować się swoimi nowo narodzonymi dziećmi, mogą je bezpiecznie i anonimowo pozostawić. W Polsce działa około 70 okien życia.