Odmówił ślubu z ciężarną dziewczyną. Matka go poparła, ale ojciec stanął w obronie przyszłego dziecka.

twojacena.pl 13 godzin temu

Odmówił ślubu z ciężarną dziewczyną. Matka go poparła, ale ojciec stanął w obronie przyszłego dziecka.

Tato, mam wiadomość. Sąsiadka, Kinga jest w ciąży. To moje powiedział Kamil, ledwo przekroczył próg domu.

Artur, jego ojciec, zatrzymał się na chwilę, po czym odpowiedział spokojnie:
Więc ożeń się z nią.

Żartujesz? Jestem jeszcze młody. To nie czas na rodzinę, poza tym choćby nie byliśmy ze sobą na poważnie

Na poważnie? ojciec parsknął ironicznym śmiechem. To za dziewczyną biegać to już byłeś mężczyzną, a teraz, gdy trzeba wziąć odpowiedzialność, nagle jesteś dzieckiem. Świetnie. Nie mówiąc więcej, zawołał żonę: Ewa! Chodź tu!

Ewa weszła do kuchni, wycierając ręce w fartuch:
O co chodzi?

Proszę bardzo. Nasz syn spłodził dziecko z Kingą, córką sąsiadki, a teraz nie chce się żenić. I on machnął ręką.

Ewa choćby się nie zdziwiła. Jej twarz stała się poważna:
I ma rację. Po co sprowadzać do domu pierwszą lepszą? Dzisiejsze dziewczyny są przebiegłe znajdują kogoś z pieniędzmi, zachodzą w ciążę, a potem ożeń się. A potem okazuje się, iż dziecko wcale nie jego. Niech zrobi test DNA. I tak czy inaczej, nie można zmuszać Kamila, on pozostało młody. To mężczyzna, trudno mu było się oprzeć. Ale my nie musimy utrzymywać cudzych dzieci.

Artur westchnął głęboko i powiedział cicho:
A jeżeli to jednak jego dziecko?

I co z tego? Mamy brać odpowiedzialność? Niech najpierw zrobi test, potem zobaczymy.

Odwróciła się i wróciła do kuchni, zostawiając Artura samego z synem.

Wiesz, ja też byłem młody zaczął ojciec. Podobała mi się jedna, a ożeniłem się z inną. Nie z miłości, ale z poczucia obowiązku. Bo bycie mężczyzną to nie tylko namiętność, ale wybory i konsekwencje. Twoja matka była w ciąży. Nie wiedziałem, czy dam radę z nią zostać, ale wiedziałem jedno dziecko było niewinne. Moja krew, moje sumienie. I wiesz, Kamil, mimo wszystko nigdy nie żałowałem tej decyzji.

Minęły trzy miesiące. Test DNA dał jasną odpowiedź: z 99,9% pewnością Kamil był ojcem dziecka Kingi.

No i? warknęła Ewa, gdy Artur położył przed nią wyniki. Tak, to jego dziecko. Ale to nie znaczy, iż Kinga wprowadzi się do tego domu. Ona tu nie postanie. Mówiłam!

Kamil siedział, nie patrząc na ojca. Na jego twarzy widać było wybór stał po stronie matki. Zaciśnięte pięści, ale ani słowa.

Artur powoli wstał od stołu:
Skoro oboje podjęliście decyzję, teraz posłuchajcie mojej.

Mówił cicho, ale stanowczo:
Dopóki żyję, mój wnuk nie będzie potrzebował niczego. Kupię działkę, wybuduję dom, a on mój wnuk dostanie wszystko, co zdobyłem. A wy dwoje możecie zapomnieć o mojej pomocy. Nie będę uczestniczyć w tym wstydzie. Kamil, od dziś nie jesteś moim synem. Wszystko, co mam, będzie należało do dziecka. Ani grosza od mnie nie zobaczycie.

Ewa wybuchła:
Oszalałeś? Wydziedziczysz własnego syna?!

Artur nie odpowiedział. Odszedł, ignorując krzyki i przekleństwa. Kamil stał w ciszy, nie wierząc w słowa ojca. Ale wiedział jedno jeżeli Artur to powiedział, to znaczy, iż tak zrobi.

Idź do oryginalnego materiału