Do zdarzenia doszło w poniedziałek w Lublinie, na Czechowie. Sąsiedzi zauważyli, iż z jednego z mieszkań wydobywa się dym. Zaniepokojeni niezwłocznie zawiadomili odpowiednie służby. Okazało się, iż od niedopałka papierosa zapaliły się śmieci.
REKLAMA
Wewnątrz lokalu panował duży bałagan. W mieszkaniu przebywali rodzice z niemowlakiem. Lekarz z uwagi na zadymienie podjął decyzję o zabraniu dziecka do szpitala. Zwrócił też uwagę na powiększone źrenice u 20-letniej Polki i 18-letniego Ukraińca. Bardzo gwałtownie oboje przyznali się do zażywania narkotyków
- informuje nadkomisarz Kamil Gołębiowski z Komendy Miejskiej Policji w Lublinie.
W domu młodych rodziców znaleziono narkotyki KMP Lublin
Nieodpowiedzialni rodzice usłyszą zarzuty narażenia dziecka
W trakcie interwencji dzielnicowi wraz z funkcjonariuszami operacyjnymi przeszukali mieszkanie, w którym o mało nie doszło do pożaru. Znaleźli tam około 200 gramów narkotyków. Jak informują mundurowi, była to "głównie substancja wykazująca adekwatności mefedronu, marihuany i amfetaminy". Część była już podzielona na porcje.
O całym zdarzeniu poinformowano już sąd rodzinny. Niemowlę trafiło pod opiekę medyków. Jego rodzicom zostanie postawiony zarzut narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. 18-letni mieszkaniec Ukrainy odpowie też za posiadanie narkotyków i udzielanie substancji odurzających (dostarczenie innym narkotyków w celu ich użycia).
Za narażenie dziecka 20-latce i jej partnerowi grozi do 5 lat więzienia. Z kolei za posiadanie znacznych ilości narkotyków mężczyzna może dostać karę do 10 lat pozbawienia wolności.