REKLAMA
Jedna z osób wspomina zerówkę: "Wuefista, za nieposłuszeństwo, bił nas smyczą od gwizdka po rękach". Inny komentarz budzi jeszcze większe emocje: "Kiedy na religii jeden chłopiec z zerówki powiedział, iż jego ciocia nie wierzy w Boga Katechetka wykrzyczała, iż on i cała jego rodzina będą umierać w męczarniach". Pojawiają się także historie wykluczenia: chłopiec nie mógł brać udziału w przedstawieniach, bo przechodził mutację, a na korytarzu wisiały tylko place plastyczne dzieci zdolnych. Wysiłek innych nie był wcale brany pod uwagę.
Zobacz wideo
Lektury szkolne nie powinny być tematem debat o edukacji
Dyscyplina na każdym krokuCzasy sprzed dwóch dekad charakteryzowały się tym, iż nauczyciel był najważniejszą osobą w szkole. Prawa uczniów były często pomijane, a istniały tylko obowiązki. Karą za drobne przewinienia mogło być ścieranie całej tablicy po lekcji, jak to wspomina jedna z uczennic: - Musiałam wyczyścić tablicę od góry do dołu, choćby jeżeli nie zrobiłam nic złego. Nauczyciel chciał pokazać, kto tu rządzi.Innym razem dzieci musiały wsuwać krzesła po całej klasie, co było męczące i upokarzające. - Pamiętam, jak za karę musiałam wsuwać krzesła po wszystkich uczniach po zakończeniu lekcji, a raz musiałam przekręcić je do góry nogami i położyć na ławkach. Chyba nigdy tego nie zapomnę. To było straszne - wspomina pani Natalia. Inna szkoła i inne prawaDziś sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Prawo ucznia jest jasno określone, nauczyciele podlegają przepisom chroniącym dzieci przed przemocą i wykluczeniem. Współczesne szkoły kładą nacisk na wsparcie, rozwój talentów i indywidualne podejście. Kary fizyczne zostały całkowicie zakazane, a dyscyplina opiera się na dialogu i regułach wypracowanych wspólnie z uczniami. Liczy się przede wszystkim rozmowa.
Mimo iż wspomnienia sprzed 20 lat szokują, pokazują też ogromną zmianę, jaka zaszła w edukacji. Dziś nauczyciel przez cały czas pełni istotną rolę, ale priorytetem stało się bezpieczeństwo, prawa dzieci i ich rozwój, a nie bezwzględna władza nad klasą. Wspomnienia uczniów pokazują, iż kiedyś najważniejsza była hierarchia i posłuszeństwo, a prawa dziecka nie istniały w praktyce. To także przypomnienie, iż edukacja nie polega tylko na nauczaniu przedmiotów, to przestrzeń, w której dzieci powinny czuć się bezpieczne, docenione i traktowane z szacunkiem.Masz ochotę podzielić się z nami swoją historią i wspomnieniami z czasów szkolnych? Napisz na adres: klaudia.kierzkowska@grupagazeta.pl