Oszustwo
Ludzkie losy bywają różne. Niektórzy mają szczęście odnaleźć miłość życia już w młodości. Inni spotykają ją dopiero po zdradach, rozwodzie, gdy niemal stracili już nadzieję na szczęście.
Jarek należał do tych drugich. Poznał przyszłą żonę jeszcze na studiach. Urocza i skromna Kasia przyjechała na uczelnię z małego prowincjonalnego miasteczka. Od razu mu się spodobała. On był zwykłym, niczym niewyróżniającym się chłopakiem. Kasia długo nie odwzajemniała jego uczuć.
Ale na ostatnim roku, gdy wielu studentów znalazło już swoją drugą połówkę, a niektórzy choćby zdążyli założyć rodziny i doczekać się dzieci, Kasia nagle zwróciła uwagę na Jarka. Był w siódmym niebie i oczywiście niemal od razu się jej oświadczył. Ku jego euforii przyjęła jego propozycję.
Matka Jarka rozumiała, iż dziewczyna nie chce wracać na prowincję. Małżeństwo z Jarkiem dawało jej meldunek w dużym wojewódzkim mieście niedaleko Warszawy, duże mieszkanie w centrum i dobrą pracę. Ale widząc, jak syn jest zakochany i szczęśliwy, postanowiła nie psuć mu tego obrazu.
Wesele wyprawili zaraz po otrzymaniu dyplomów. W podmiejskiej restauracji zebrało się mnóstwo ludzi, głównie studencka brać. Tylko rodzice panny młodej nie przyjechali.
Kasia wyjaśniła, iż ojciec jest chory, leży unieruchomiony w łóżku, a matka nie może go samego zostawić. Na dalsze pytania odpowiadała oszczędnie. Jej twarz stawała się smutna, a na rzęsach pojawiały się łzy. Rodzice Jarka uznali, iż nie ma co ją denerwować dodatkowymi pytaniami. Dziewczyna i tak przeżywa z powodu rodziców, jest jej ciężko. Od pomocy też odmawiała.
“Wszędzie mama woziła tatę. Nikt nie mógł mu pomóc” – mówiła Kasia, a jej oczy ciemniały z żalu.
Rodzice Jarka starali się zastąpić Kasi rodziców. Żyli wszyscy razem zgodnie i szczęśliwie. Kasia prawie od razu zaszła w ciążę. Nie poszła do pracy. Pieniędzy starczało, i tak niedługo miałaby iść na macierzyński. A potem może i drugie dziecko. Po dziewięciu miesiącach Kasia urodziła pierworodnego. Rodzice nalegali, by chłopca nazwać na cześć ojca Kasi, Jerzym.
Drugą ciążę udało się Kasi dopiero po ośmiu latach. W tym czasie razem z Jarkiem kupili własne mieszkanie. Poród był ciężki, przedwczesny. Urodziła się malutka, wątła dziewczynka. Nazwali ją Olenką, na cześć matki Jarka.
Ani ojciec, ani matka Kasi nie zobaczyli wnuków. Rok po narodzinach Jerzego zmarł ojciec. Matka przeżyła go tylko osiem miesięcy.
Gdy Olenka poszła do szkoły, Kasia zapragnęła wrócić do pracy. Znudziło jej się siedzenie w domu. Oczywiście, nie mogła już pracować w wyuczonym zawodzie, zapomniała wszystko, a i tak nigdy nie miała doświadczenia, choćby jednego dnia nie pracowała.
Rodzice Jarka wykorzystali wszystkie znajomości i udało się Kasię zatrudnić w dużej firmie jako asystentkę dyrektora, czyli po prostu sekretarkę.
Teraz spędzała dużo czasu w klubie fitness. Zaczęła się elegancko ubierać, malować. Wyglądała na bizneswoman, a nie na domatorkę. Znajomi i koledzy z pracy wypominali Jarkowi, iż trzymał taką piękność w domu, ukrywał przed światem.
Kasia zaniedbała dzieci. Jerzy kończył szkołę, szykował się na studia, niedługo miał żyć własnym życiem. Córka Olenka niemal cały czas przebywała u babci i dziadka. Ci rozpieszczali ją bez umiaru, rekompensując brak matki.
Coraz częściej Jarek słyszał od żony pretensje i docinki. Że o siebie nie dba, brzuch mu urósł, powinien zapisać się na siłownię, wyrzeźbić mięśnie, pozbyć się brzucha. I coraz częściej stawiała mu za przykład swojego szefa, który był starszy od Jarka, a miał ciało jak trzydziestolatek.
Jarek od razu zrozumiał, co to znaczy. Pewnego dnia postanowił wpaść do żony do pracy. Znalazł choćby pretekst. niedługo u ojca był jubileusz, trzeba było kupić coś niezwykłego, pamiętnego na prezent, trzeba się z żoną poradzić. Nie przy rodzicach przecież o tym rozmawiać.
Wszedł do recepcji, a tam – nikogo. Jarek zapukał do drzwi dyrektora. Nie doczekawsOtworzył drzwi i zastygł w bezruchu, widząc swoją żonę rozłożoną na dyrektorskim biurku – w tym momencie całe ich wspólne życie okazało się jednym wielkim kłamstwem.