Pierwsza miłość w szkole: historia dziesiątej klasy.
Ewa zakochała się jeszcze w szkole, w dziesiątej klasie. Jej kolega z ławki, który zawsze jej się podobał, po wakacjach zmienił się nie do poznania wyglądał jak książę z bajki. We wrześniu, gdy usiadł obok niej na lekcji, Ewa poczuła się, jakby unosiła się w siódmym niebie.
Ona też się zmieniła. Z dziewczynki stała się młodą kobietą o smukłej sylwetce i zgrabnych nogach. Włosy związane w kok odsłaniały jej delikatną szyję.
Marek przyglądał się Ewie z uwagą i uznał, iż nie będzie mu wstyd z nią siedzieć. Tym bardziej iż dobrze się uczyła, a w razie potrzeby mógłby od niej ściągnąć. Ewa była dobra i wrażliwa.
Ale szkolna przyjaźń gwałtownie przerodziła się w miłość pierwszą, gorącą, pochłaniającą, która przyszła w najmniej odpowiednim momencie
Trzeba było przygotowywać się do matury, wkuwać materiał, czytać podręczniki. A Marek i Ewa po lekcjach włóczyli się po parku, całowali się na ławce, zimą często chodzili na łyżwy.
Rodzice Marka byli niezadowoleni. Chłopak miał zdawać na wojskową akademię, a przez związek z Ewą zaniedbywał naukę. Wczesna miłość nie wróżyła nic dobrego. Marek musiał się uczyć, a Ewa pochodziła z niezbyt zamożnej rodziny
Takimi słowami ojciec przekonywał syna. Matka, współczując mu, przytakiwała.
Ewa rzeczywiście mieszkała z babcią. Mama zmarła, gdy miała pięć lat. Zginęła w wypadku. W akcie urodzenia, w rubryce ojciec, widniała gruba czarna kreska
I w co ty się tak zakochałaś? zastanawiała się zatroskana babcia. Ach, tak W matkę.
Gdy rozmowa schodziła na temat matki Ewy, natychmiast się urywała. Babcia, zaciskając usta, milkła, jakby patrząc w głąb siebie, w swoją przeszłość, i tylko cicho wzdychała.
A Ewa biegła na kolejne spotkanie z Markiem. Rzadko zdarzało się, żeby nie widzieli się po szkole. Nauka zaczęła szwankować, nauczyciele się martwili, rodzice Marka coraz częściej besztali syna i postawili mu ultimatum nie widywać się z dziewczyną aż do lepszych czasów, przynajmniej do pełnoletności.
Marek uśmiechnął się gorzko. Nie chciał zrywać z Ewą. Po raz pierwszy w życiu byli sobie tak bliscy. To nowe uczucie zawładnęło też jego sercem. Ale o poważnym związku nie chciał choćby myśleć. Reakcja rodziców była oczywista.
Gdy Ewa po trzech miesiącach odkryła, iż jest w ciąży, ogarnęła ją rozpacz. Matura była coraz bliżej, za oknem śpiewały ptaki, szemrały strumienie. A Ewa płakała nocami w poduszkę, by nie obudzić babci. Ale babcia, wyczuwając zmianę w jej zachowaniu, z matczynym instynktem zrozumiała, co się stało.
Marka Ewa teraz widywała tylko w szkole. Jego ojciec stanowczo zabronił synowi kontaktów z nią. Gdyby tylko wiedzieli
Pewnego wieczoru babcia podeszła do łóżka wnuczki i spokojnie zapytała:
Myślisz o urodzeniu dziecka? Tylko nie kłam. Przeżyłam to już raz z twoją matką. Kobieta usiadła na krawędzi łóżka i wybuchnęła płaczem, a Ewa przytuliła się do niej, tuląc się do jej chudego ramienia.
Co mam robić, babciu? szepnęła. Jego rodzice są całkowicie przeciw. A oni choćby nie wiedzą.
A on? On wie? spytała babcia.
Nie. Boję się powiedzieć Ewa pierwszy raz wypowiedziała na głos to, czego choćby nie śmiała pomyśleć.
I tak już cię adekwatnie zostawił potwierdziła babcia jej najgorsze obawy. Ale musisz mu powiedzieć. To twój obowiązek. jeżeli ucieknie, to jego strata taki mężczyzna nie wart jest ciebie. Wtedy nie żałuj. I nie pokazuj, iż kochasz. Miej dumę. Damy radę. Znajdę pracę.
Co ty, babciu Pracę? Przecież jesteś na emeryturze.
Sprzątaczka, w naszej spółdzielni. I co? Dopóki żyję, trzymałam się pracy, a teraz pomogę. Inaczej nie da się Moja dziewczynko.
Ewa już płakała na cały głos, babcia też. Ale po chwili kobieta się pozbierała.
Dość płakania. Teraz nie czas. Śpij. Babcia wstała i stanowczo powiedziała:
Tylko przyrzeknij mi, iż skończysz szkołę. Koniecznie. Cokolwiek by się nie stało.
Ewa się uspokoiła. Postanowiła przy najbliższej okazji powiedzieć Markowi o dziecku. Wiedziała, iż chłopak raczej nie ucieszy się z tej wiadomości, ale była gotowa na wszystko. W jej wnętrzu już był mały człowiek, którego pokochała od pierwszej chwili. Cóż znaczył dla niej teraz brak Marka? niedługo zostanie matką, a to największe szczęście
Marek już siedział przy innej ławce. W klasie szeptano o ich rozstaniu, jedni obwiniali Ewę, drudzy Marka, ale wszyscy zgadzali się, iż najpierw trzeba skończyć szkołę, zdobyć zawód, a dopiero potem myśleć o rodzinie. Ale nikt nie mówił o miłości. Nikt nie domyślał się, co czuła Ewa. Nie przeżyje się nie zrozumie.
Ewa powiedziała Markowi o ciąży następnego dnia po rozmowie z babcią. Stali w alejce za szkołą. Chłopak zbladł, jakby dostał obuchem w głowę, i nie mogąc znaleźć słów, odwrócił się i poszedł do domu. Ewa została sama, myśląc, iż zaraz się odwróci i do niej wróci, iż ją przytuli jak dawniej
Ale Marek oddalał się, nie oglądając się za siebie, jakby uciekał przed koszmarem, chcąc gdzieś się schować i o wszystkim zapomnieć
Ewa skończyła szkołę. Od razu zatrudniła się w stołówce, gdzie wcześniej pracowała babcia. Stamtąd poszła na urlop macierzyński jesienią. Mimo młodego wieku i delikatnej budowy urodziła zdrowego synka.
Babcia pracowała jako sprzątaczka, dostawała niewielką emeryturę. Ewa, gdy synek trochę podrósł, oddała go do przedszkola i wróciła do pracy w stołówce. Trzeba było z czegoś żyć. Samotna matka tak mówili o niej za plecami na klatce schodowej. Ale w pracy lubili ją za charakter, dobroć, pracowitość i skromność.
Wkrótce Ewa ukończyła kursy i została kucharką. Gotowała znakomicie, dbała o cz












