Mój poród wspominam bardzo dobrze, zresztą jego przebieg dokładnie opisałam Wam we wcześniejszym wpisie -> tutaj. Natomiast okres połogu nie należał do najłatwiejszych. Długo zastanawiałam się nad tym, czy tworzyć tego typu, osobisty post. jeżeli pomogę choć jednej przyszłej mamie lepiej przygotować się do tych chwil, to warto.
Wspólnie z narzeczonym uczęszczaliśmy do weekendowej szkoły rodzenia. Z tych zajęć wyniosłam sporą wiedzę dotyczącą przebiegu porodu, metod oddychania, pozycji, które łagodzą ból. Jeden dzień był poświęcony pielęgnacji dziecka: przewijanie, karmienie, kąpanie, itp. O połogu natomiast pojawiła się jedna zdawkowa informacja dotycząca tzw. odchodów poporodowych. Położne nie wspomniały o konsekwencjach nacinania krocza, ryzyku pęknięcia, bezsenności, rozstępie mięśnia, itd. Nie napiszę Wam o cesarskim cięciu, ponieważ rodziłam naturalnie, nie mam wiedzy na temat pęknięcia krocza (zostałam nacięta). Poniżej znajdziecie kilka punktów, w których opisałam swoje doświadczenia.
- Nacięcie krocza – niestety nie udało mi się tego uniknąć. Nie broniłam się przed tym, zależało mi jedynie na dobru małej. Zostałam nacięta. Sam moment nic nie bolał, położna wykonuje cięcie w trakcie skurczu. Szycie również nie przynosi żadnego dyskomfortu (jest robione w znieczuleniu). Problem zaczyna się w momencie, gdy adrenalina poporodowa i ZZO (znieczulenie zewnątrzoponowe) przestają działać. To jest ten moment, gdy zwykłe, codzienne czynności takie jak chodzenie, siadanie, załatwianie się, sprawiają ogromny ból. Tutaj moja rada dla Was nie udawajcie dzielnych Matek Polek, proście o ketonal i leki przeciwbólowe, najlepiej już w domu spakujcie je do swojej torby. Niestety w szpitalach ciężko jest się o coś doprosić. Ja dostałam ketonal dożylnie tylko w pierwszej dobie i to dzięki interwencji mojej położnej. W swojej walizce miałam spakowany paracetamol, który pozwalał mi chociaż na chwilę zapomnieć o bólu i cieszyć się moją kruszynką, która leżała w łóżeczku obok. Z czystym sumieniem mogę polecić Wam również proszek Tantum Rosa do przemywania okolic intymnych oraz Octenisept (przydatny również w pielęgnacji kikuta pępowiny). Osobiście bardzo żałuję, iż nie kupiłam sobie koła poporodowego do siedzenia. Z pewnością zaoszczędziłoby mi to sporo niepotrzebnego bólu.
- Bezsenność – po porodzie nie spałam 10 dób. Nie wiem jak to możliwe, ale tak właśnie było. Choć byłam strasznie zmęczona, to bez problemu zajmowałam się małą. Czemu nie mogłam spać? Tego do końca nie wiem, może to hormony tak na mnie działały, a może strach przed tym, iż jak tylko zasnę, to małej stanie się krzywda. Wybawieniem dla mnie okazał się monitor oddechu, bez niego pewnie nie zmrużyłabym oka do 18 urodzin Amelki Ten cudowny sprzęt wyczuwa mikrodrgania. Gdy dziecko przestaje oddychać włącza się głośny alarm. My wybraliśmy model marki Babysense. Jest dyskretny, cichy i wyczuwa dziecko choćby na przewijaku. W leczeniu bezsenności pomaga również melisa oraz spacer na świeżym powietrzu.
- Odchody poporodowe – przeżyłam je można powiedzieć książkowo. Po 5 tygodniach całkowicie ustały. Tutaj z pewnością ważna jest higiena. Dobry, delikatny płyn do mycia, wspomniana wyżej Tantum Rosa i majteczki oddychające, te wszystkie rzeczy uchronią Was przed zapaleniem.
- RMPB – jestem ciekawa, czy któraś z Was słyszała o rozstępie/rozejściu mięśnia prostego brzucha? Niestety lekarze ginekolodzy pomijają ten, jak się może okazać istotny dla zdrowia i psychiki temat. Po urodzeniu Amelki bacznie przyglądałam się swojemu brzuchowi. Po porodzie był dość duży (jak w 7 miesiącu ciąży), stopniowo się kurczył, a wraz z tym jak malał, to zwiększała się widoczna dziura pod pępkiem. Zaczęłam szukać informacji w internecie i tak trafiłam na forum o RMP. Jak w prosty sposób sprawdzić, czy dotknęła Was ta przypadłość? Połóż się na plecach, kończyny dolne zegnij w stawach biodrowych i kolanowych. Stopy ustawione na podłożu. Ułóż palce dłoni (najlepiej wskazujący oraz środkowy) na brzuchu w linii środkowej, na wysokości pępka (palce skierowane prostopadle do pępka). Następnie unieś głowę oraz barki nad podłoże i sprawdź, czy palce zapadają się w głąb jamy brzusznej lub czy są wypychane w górę przez tworzący się stożek. Zauważ ile palców mieści się pomiędzy brzegami obu głów mięśnia prostego brzucha. Test przeprowadź na całej długości kresy – od mostka aż po spojenie łonowe. W przypadku wystąpienia rozstępu mięśnia prostego brzucha, wyczujesz pod palcami rozluźnioną kresę białą, w którą zapadają się palce.Po wykonaniu powyższego testu stwierdziłam u siebie rozejście na dwa palce. Mój ginekolog prowadzący zbagatelizował problem twierdząc, iż samo się zejdzie. Na szczęście moja intuicja podpowiedziała mi, żeby skonsultować ten problem z fizjoterapeutką. Po jednej wizycie już wiedziałam co robić. W moim przypadku świetnie zadziałał kinesiotaping (plasterki ściągające naklejane na brzuch), Po tygodniu noszenia rozejście zmalało na jeden palec. Ważna jest również profilaktyka oraz ćwiczenia. jeżeli interesuje Was ten temat to zapraszam do kontaktu mailowego: greenwithenvy1992@op.pl
Na szczęście ból i większość dolegliwości poporodowych mija w ciągu kilku tygodni. Pamiętajcie też, iż każda z nas ma inny organizm. Ja nie mogłam siedzieć, z trudnością również chodziłam przez pierwsze dni, to nie znaczy jednak, iż w Waszym przypadku będzie tak samo