"Poszłam z dwojgiem dzieci na urodziny ich koleżanki. Jej mama zachowała się niegrzecznie"

mamadu.pl 1 rok temu
Zdjęcie: Na urodziny dziecka zwykle zaproszona jest konkretna liczba dzieci. fot. Oană Andrei/Pexels


Podczas organizacji przyjęć czasem dochodzi do niespodziewanych sytuacji, np. pojawia się więcej gości, niż założyli organizatorzy. Kiedy jednak mówimy o urodzinach dzieci, takie niespodzianki dla rodziców jubilata nie zawsze są wygodne. Napisała do nas mama przedszkolaków, która nie zdawała sobie sprawy, iż obecność dziecka na imprezie może być problemem.


Córki mają wspólne koleżanki


"Jestem mamą dwóch dziewczynek w wieku przedszkolnym: starsza ma 6 lat, młodsza 4 lata. Ta, która chodzi w tej chwili do 5-latków, jest bardzo otwarta, ma koleżanki w różnym wieku: w przedszkolu rówieśniczki, ale na podwórku pod blokiem doskonale dogaduje się zarówno z 8-latkami, jak i 4-latkami" – rozpoczyna list Monika, mama dziewczynek w wieku przedszkolnym.

Kobieta postanowiła na urodziny koleżanki córki zabrać również młodsze dziecko, bo kilkulatki się znają i lubią: "Jedna z jej koleżanek, kończyła ostatnio 7 lat i zaprosiła ją na urodziny. Impreza była zorganizowana w domu, a dokładniej w ogrodzie. W związku z tym, iż młodsza córka również bawi się z tą dziewczynką i dobrze się dogadują, a ja utrzymuję sporadyczny kontakt z mamą jubilatki, postanowiłam udać się na urodziny w większym gronie.

Oczywiście spytałam wcześniej jubilatkę, czy na jej urodziny mogę przyjść również ja oraz młodsza córka, skoro dziewczynki się znają, lubią i razem bawią. Oliwia nie miała z tym problemu, ale okazało się, iż dodatkowi goście stanowią problem dla jej mamy".

Zabrałam na urodziny obydwie córeczki


"Kiedy pojawiłyśmy się we trzy na przyjęciu urodzinowym, mama Oliwii z niezbyt zadowoloną miną zaprosiła nas do środka. Wspomniałam coś o tym, iż chętnie zostanę na kawę, może coś pomogę znajomej przy ogarnianiu grupki dzieci, które będą bawiły się na imprezie. Zostałam, a moje córki świetnie bawiły się razem z Oliwią i kilkoma innymi dziewczynkami.

Na koniec, gdy wychodziłyśmy, usłyszałam od mamy jubilatki, iż dziękuje za pomoc w zmywaniu, szykowaniu urodzinowych przekąsek. Ale zaproszona na urodziny była tylko starsza córka i miło byłoby, gdybyśmy dokładniej czytały zaproszenia. Przeżyłam trochę szok, bo choć nie byłam z młodszą córką zaproszona, to nie dołożyłam mamie Oliwii żadnych kosztów i obowiązków, a jeszcze pomogłam podczas zmywania, szykowania tortu itp." – kończy list mama zaproszonej na urodziny dziewczynki.

Wpraszanie się na imprezę nie jest pożądane


Jeśli urodziny dziecka realizowane są w domu, warto zapytać organizatorów o możliwość przyprowadzenia dodatkowych gości – w tym przypadku młodszego rodzeństwa. To, iż zgodziła się na to jubilatka, nie oznacza, iż jej rodzice mają zasoby, by móc przyjąć na przyjęcie więcej gości niż przewidywali. W przypadku urodzin w sali zabaw lub restauracji problemem jest to, iż za każde dziecko organizator uiszcza opłatę, więc dodatkowe dzieci to automatycznie dla rodziców jubilata większy koszt imprezy urodzinowej.

Warto zdawać sobie sprawę z takich rzeczy, bo "wpraszanie się" na urodziny to przede wszystkim tego typu utrudnienia. Nie każdego stać, by uiścić opłatę choćby za jedno więcej dziecko, więc jeżeli chcemy zabrać więcej maluchów na urodziny kolegi, powinniśmy uprzedzić jego rodziców (a nie samego jubilata) i zapłacić za nadprogramowe koszty imprezy.

Nie jest to sytuacja, o jakiej niedawno pisaliśmy, podczas której odmówiono dziecku kawałka tortu w parku, bo problem stanowią dodatkowe realne opłaty. Warto w takich chwilach postawić się na miejscu drugiej strony i zastanowić się, czy bylibyśmy szczęśliwi, gdyby ktoś nas postawił w takiej sytuacji. Z drugiej strony, nie zawsze taka sytuacja wymaga aż tak negatywnych emocji – jeżeli osoby niezaproszone to ktoś bliski i znajomy, z pewnością rodzice organizujący urodziny przyjęliby je z entuzjazmem.

Idź do oryginalnego materiału