Powrót prac domowych do szkół? Są nowe informacje. Nowacka wspomina o październiku

gazeta.pl 2 godzin temu
Ministerka edukacji Barbara Nowacka czeka na wyniki ewaluacji zmiany znoszącej obowiązkowe i oceniane prace domowe w szkołach. Nie wyklucza kolejnych zmian, ale zapewniła, iż prace domowe, jeżeli wrócą, nie będą w takiej formie i ilości, jak wcześniej.W związku z medialnym szumem dotyczącym edukacji zdrowotnej, w programie "Gość Poranka" w TVP Info ministerka edukacji Barbara Nowacka zabrała głos na temat nowego przedmiotu. Skomentowała decyzję prezydenta Karola Nawrockiego, który wypisał z edukacji zdrowotnej syna. - Jestem zdumiona tą decyzją. Oczywiście prezydent może robić, co uważa. Niestety, ze szkodą dla dziecka - powiedziała.
REKLAMA


Zobacz wideo


Po czym poznać, iż dziecko ma skrócone wędzidełko? Logopedka mówi o "domowym teście"


Nowacka o powrocie prac domowychBarbara Nowacka została spytana o ewentualny powrót prac domowych do szkół. - Na początku października będziemy gotowi z informacją, co może się dalej wydarzyć - zapewniła. Dodała też, iż prace domowe, jeżeli w ogóle wrócą, nie będą wyglądały tak, jak wcześniej. - W takim wymiarze, jak kilka lat temu - absolutnie się na to nie zgodzę, dlatego, iż to, co było, było absolutnym odwróceniem systemu, czyli dzieci miały uczyć się w domu tego, czego nie zdążyły nauczyć się na lekcji. Rodzice o pracach domowychZdania na temat zasadności powrotu prac domowych wśród rodziców są podzielone. - Mój syn w tym roku zmienił szkołę. I w poprzedniej, i w obecnej są prace domowe. Z taką różnicą, iż w poprzedniej był ich ogrom. Syn często płakał, bo po szkole musiał cały wieczór siedzieć nad rozwiązywaniem zadań. To był koszmar - mówi w rozmowie z eDziecko.pl Małgosia (nazwisko do wiadomości redakcji), mama ucznia trzeciej klasy szkoły podstawowej. - W obecnej szkole syn dostaje 1-2 zadania i to nie każdego dnia, tylko wtedy, gdy klasa nie wyrobiła się z nimi na lekcji. To mi się bardzo podoba. Niech prace domowe będą, ale racjonalnie zadawane, bez nadmiernego obciążania dzieci - dodała nasza rozmówczyni.- Zniesienie prac domowych to było nieporozumienie. Jak dziecko ma się czegoś nauczyć bez utrwalania i powtarzania? - pyta Ewelina (nazwisko do wiadomości redakcji). - Z mojego doświadczenia wynika, iż najbardziej w tym temacie narzekają rodzice, którzy bez opamiętania zapisują dzieci na zajęcia dodatkowe: basen, angielski, akrobatyka, tańce, programowanie, szachy, piłka nożna. I potem biadolą, iż nie ma kiedy robić lekcji - dodaje nasza rozmówczyni.


- Nie chcę powrotu prac domowych w takiej formie i ilości, jak to było kiedyś. Dzieci powinny uczyć się w szkole, a w domu ewentualnie coś tylko powtarzać, utrwalać od czasu do czasu - mówi Sylwia (nazwisko do wiadomości redakcji). - Gdybym uważała, iż moje dziecko powinno się uczyć w domu, byłoby w edukacji domowej, a nie tradycyjnej państwowej szkole - dodaje. A ty? Co sądzisz na temat ewentualnego powrotu prac domowych do szkół? Daj znać w komentarzu lub napisz w wiadomości do redakcji: ewa.rabek@grupagazeta.pl
Idź do oryginalnego materiału